Pov Dream
Obudziłem się cały zlany potem. Było mi strasznie gorąco. Rozejrzałem się i nie wiedziałem gdzie jestem. Wyglądało to jak jakiś szpital czy coś. W końcu sobie przypomniałem. To chyba trochę dziwne, że przeżyłem. Byłem bardzo ciekawy co u Jane. Martwiłem się o nią. Nie w sumie to nie. Bardziej martwiłem się Georga. Bardzo napierdalała mnie głowa ale w końcu przypomniałem sobie co krzyknąłem. Powiedziałem że kocham Jane! Przecież to nieprawda. Powiedziałem to bo myślałem, że wtedy nie zeskoczy. Że będzie myślała że ktoś ją kocha i jej potrzebuje. Tak naprawdę wiele złego zrobiła ale zasługuje na to by żyć jak każdy. Szybko wstałem z łóżka. Miałem przypięte jakieś kable do ciała. Nie wiem po co to było ale postanowiłem to odłączyć. W tej chwili ktoś wszedł do pokoju.
- Dzień dobry, proszę tego nie ruszać. Trafił pan tu z ciężkim urazem głowy więc może Pan narazie nie pamiętać niektórych szczegółów. - powiedział lekarz.
- Wszystko pamiętam. Ale czy Jane Evans żyje?
- Niestety bardzo mi przykro. Nie udało nam się jej uratować.
Coś mnie zabolało. Wiem że Jane nie była święta. Ale była moją przyjaciółką. Chciało mi się płakać.
- Jeszcze raz bardzo mi przykro. Ja już pójdę jak coś proszę nacisnąć przycisk przy łóżku to ktoś się zjawi. - powiedział lekarz i wyszedł.
Chciałem płakać ale znowu ktoś wszedł. To był George..
Pov George
Jak znalazłem Dreama to poczułem że część mnie umarła. Dlaczego on to zrobił? Potem szpital i tyle godzin czekania aż się wybudzi. Słyszałem że Jane umarła. Eh no przykre trochę. Myślę że Clay bardziej to przeżywa. W końcu po 5 godzinach czekania wybudził się. Bardzo się cieszyłem i odrazu gdy lekarz wyszedł, wszedłem do środka.
- Heej Clay?
- Jak się czujesz?
- Jakoś Ci pomóc? - odrazu zasypałem go pytaniami.
- Georgie cześć. Jest okej. - powiedział i nagle usnął.
Szybko do niego podbiegłem i złapałem go za rękę. Ale ten przyciągnął mnie do siebie i pocałował w usta.
- Co ty robisz Clay? - spytałem chodź bardzo mi się podobało.
- Całuję cię a nie widać? - powiedział to i pocałował mnie jeszcze raz.
- Clay ale dlaczego?
- Dlaczego co?
- No dlaczego mnie całujesz?
- Heh a nie podoba Ci się 😏?
- Podoba się, ale ty kochasz JĄ. Jane... - odparłem.
- Co nie prawda, kocham tylko ciebie!
- Eh już nie udawaj Dream. Wilbur mi powiedział, że słyszał jak krzyczysz ,,też cie kocham Jane''.
- AA to hehe. Już wyjaśniam. Więc powiedziałem tak by Jane nie skoczyła. Jednak ta to zrobiła. Chciałem by myślała że jest kochana. - powiedział prawie płacząc.
- Dream nie płacz! - krzyknąłem. - wierzę ci.
- Dziękuję... - powiedział, ale przerwałem mu przytulając go.
- Też cię kocham - Powiedziałem i powili Wszedłem na Claya ale on zajęczał z bólu.
- ahh - jęknął.
- Oj - przepraszam, zapomniałem- zestresowałem się. I szybko zeszłem z niego.
Pov Dream
Kurwa. DLACZEGO MNIE TAK TE ŻEBRA BOLĄ??? Mogło być tak pięknie... pomyślałem i popatrzyłem w piękne oczy Georga. Po chwili milczenia brunet delikatnie położył się koło mnie na łóżku. Poczułem jakby motyle w brzuchu. Podobało mi się to. Objąłem go delikatnie i tak sobie leżeliśmy spleceni. Wiedziałem że mimo tego debilnego bólu, był to najlepszy moment w moim marnym życiu. Oczywiście po pewnej chwili do pokoju wparował nie kto inny a sapnap za nim stał jeszcze Karl z Ranboo. Sapnap zamknął za sobą drzwi i spojrzał na nas.
- Jezu przepraszam jak w czymś wam przerwałem. - zaniepokoił się. Po tycb słowach Brunet lekko sie ode mnie odsunął. Zajebicie-
- NIE - powiedział szybko.
- Aha powiedział i spojrzał się tym swoim wzrokiem na mnie.
- Kurwa NICK - przestań już. - Zdenerwowałem się.
- No już dobrze, nie denerwuj się tak. A wogóle już ci troche lepiej? Bo co ty debilu z tamtąd skakałeś. - Zapytał zatroskany.
- Już trochę. - odpowiedziałem ze zniecierpliwieniem. - Lepiej idź do Karla bo zaraz jakiś chłop zacznie ci go podrywać - parsknąłem, a Sapnap zaniepokojony szybko wyszedł z pokoju.
- Widzisz to? Nawet się nie pożegnał. - Zaśmiałem się.
Przez kolejną godzinkę leżałem z Georgem na szpitalnym łóżku. Tak się cieszyłem. Niestety potem George musiał wrócić do hotelu. Okazało się że byliśmy na innej wyspie, gdzie było małe miasteczko w tym szpital. Gdy wybiła dwudziesta wyszedłem z pokoju, by porozglądać się i coś zjeść. Podszedłem do automatu i wybrałem 2. Były to jakieś solone paluszki. Heh ulubione Dristy pomyślałem. Nagle uświadomiłem sobie, że zaniedbywałem siostre i o niej trochę zapomniałem. Dlatego zadzwoniłem do niej i gadaliśmy tak do północy. Ahh brakowało mi tego. Tuż po północy do pokoju wszedł lekarz i powiedział mi że jutro mogę wyjść. Pod warunkiem, że będę się dobrze czuł. Ucieszyłem się zobaczę Georga i innych.
----
Aloha! 💖
Kolejny rozdział! Myślę że się trochę wyjaśniło. Bardzo dziękuję za prawie 10k wyświetleń. I dzk za nominacje!
Do następnego <333
749 słów
CZYTASZ
~Wakacje życia~ DreamNotFound
FanficTa książka opowiada o niezapomnianych wakacjach pewnej grupki przyjaciół. Nie wiem czy mogę ich tak nazywać , ponieważ byli kimś więcej niż przyjaciółmi . Byli rodziną bez której żaden z nich nie mógł żyć. ✨UWAGA✨ -Jeśli nie tolerujesz osób Lgbt ta...