*26*

757 64 53
                                    

Pov Dream

Gdy Sapnap przyszedł do nas nie minęło 15 minut i ktoś zapukał do drzwi.

- Oho papużki nierozłączki. - powiedziałem, bo przypuszczałem że to Karl.

Oczywiście miałem rację jak zwykle.

- Heej wszystkim! - krzyknął z uśmiechem.

- Hej skarbie. - powiedział Nick.

- Miłość rośnie wokół nas. - zacząłem śpiewać a George ze mną.

Jednak po chwili przestałem bo zobaczyłem ten wściekły wzrok Sapnapa.

- Ty się lepiej odważ powiedzieć Georgowi co czujesz a nie na innych czas marnujesz. - powiedział mi na ucho Sap, a ja zamarłem i nic nie powiedziałem.

- Dobra my idziemy z Nickim na basen. - odparł Karl i wyszli z pokoju.

- To papa. - krzyknął Gogy takim słodkim głosem. To było urocze.

- To my też chodźmy. - odparłem, zakładając kąpielówki.

Spakowałem jeszcze kremy i inne potrzebne rzeczy do torby i wyszliśmy. Na basenie byli jeszcze Sap, Karl, Tommy, Tubbo i Drista. Tommy, Tubbo i Drista bawili się w basenie, a para zakochanych leżała razem na leżaczku. W samym rogu dostrzegłem jeszcze kogoś. Był to ten turysta, co ostatnio był z nami na śniadaniu. Nie przyglądałem mu się, więc postanowiłem zagadać. Podszedłem do niego i odrazu go rozpoznałem. Nie to nie możliwe. To był Jack. Mój stary znajomy. Mieszkał obok mnie i chodził ze mną do podstawówki i liceum. Jednak po liceum wyjechał do Australii na jakieś praktyki, więc totalnie się nie spodziewałem, że go tu spotkam. Um przyznam że się kiedyś w nim podkochiwałem, ale to było w liceum. Było minęło. Czekaj Dream od kiedy ty jesteś gejem? Postanowiłem przedstawić Jacka Georgowi.

-Heej, to ty? Jack?

- Tak a kto mó... CLAY? - ryknął na cały głos.

- Tak to ja. Co tu robisz Jackie?

- Na wakacje przyjechałem.

- Sam? - spytałem.

- No niestety.

- To może do nas dołączysz? - spytałem z nadzieją.

- Jasne! - krzyknął i przytulił mnie.

- Dziękuję Ci Clay.

- Nie ma za co, a teraz chodź. Przedstawie ci mojego przyjaciela. - powiedziałem to i podszedliśmy do Georga.

- Hej! Jestem George. Miło cię poznać. - krzyknął jak do niego podszedliśmy.

- Cześć. Jestem Jack.

- To mój przyjaciel z dzieciństwa. - odparłem.

- Wow fajnie.

- Dobra chłopaki, muszę iść na chwilę do pokoju. - powiedział Jack i odszedł.

- Gogy chodźmy na spacer. - wykrzyknąłem. - miałem pewien pomysł.

- Jasne a gdzie? - spytał.

- Um może być pobliski las?

- No nie wiem czy to dobry pomysł ale okej. - odparł, a ja złapałem go za rękę.

Zarumienił się.

Pov George

Gdy Dream zaproponował mi spacer, ucieszyłem się. Chodź lekko się bałem. Wstaliśmy z leżaków i wyszliśmy z hotelu. Po dziesięciu minutach szybkiego marszu byliśmy w środku lasu.

- Um Clay wiesz gdzie jesteśmy? - spytałem.

- No jasne heheh. - powiedział i uśmiechnął się.

Mm no okej pomyślałem.

Maszerowaliśmy tak jeszcze przez godzinę. Serio teraz zaczynałem się martwić. Nie miałem pojęcia gdzie teraz jesteśmy. Przechodziliśmy przez jakieś chaszcze. Był to las równikowy czy coś więc teraz zupełnie miałem stresa, że spotkamy jakiegoś zwierza. Nienawidziłem węży i pająków.

- Ku#wa Clay gdzie my jesteśmy. Chcę wracać! - krzyknąłem.

- Um..um..

- Co tylko nie mó...

- No um tak jakoś wyszło, że sam nie wiem, przepraszam Georgi.

- Ahh Clay boję się. - powiedziałem i spojrzałem z wyrzutem na blondyna.

- Przepraszam, nie chciałem.

- Dobra, trudno. Która godzina?

- Za dziesięć druga. - odparł.

- Nie jest źle. - powiedziałem. - Teraz chodźmy musimy znaleźć brzeg morza.

- Dobrze Georgi.

Teraz wytężyłem wzrok i rozejrzałem się dokładnie. Po lewej stronie zobaczyłem jakiś przebłysk.

- Clay idziemy! - oznajmiłem i skręciłem w lewo.

Przebiegłem 200 metrów i zobaczyłem piasek.

- Taaak udało się! - krzyknął Clay.

- Taak teraz musimy iść brzegiem morza a trafimy do hotelu. - oznajmiłem.

- Mm jasne.

- Dobra Clay ja biegnę się rozejrzeć. - odparłem i pobiegłem przed siebie.

Biegłem i rozglądałem się na boki. Nagle poczułem że moja noga ugrzęzła. Niestety nie mogłem się zatrzymać i przewróciłem się.

- Ałaaaa - wydarłem się.

Ból w lewej nodze był niemiłosierny. Tylko żeby nic mi nie było modliłem się. Po sekundzie przybiegł zatroskany Clay. Spojrzał na moją nogę i przytulił mnie.

- Boli?

- Ała bardzo..

- Czekaj spróbujemy cie uratować. - odparł i odkopał moją nogę, a potem wziął mnie na ręce.

- Dzięki Clay, czekaj widzisz? - powiedziałem i pokazał mu palcem pobliski hamak.

Blondyn położył mnie na nim, a sam poszedł po coś do jedzenia. Po godzinie wrócił, a w ręku trzymał papaje lub mango. Nie wiem co to było.

- Georgi to dla ciebie. - powiedział z uśmiechem.

- To napewno jadalne?

- Um chyba. Nie wiem. Sprawdźmy :)

- Nie no żarcik, na 100% jadalne. Kiedyś to Drista w sklepie kupiła i smaczne było. - dodał.

- Dobrze. - odparłem i ugryzłem owoc. Ufałem mu.

Serio papajomango było bardzo dobre miało taki słodkawy smak. 

-Time skip-

Dochodziła dziewiąta wieczorem. Nadal siedziałem na tym samym hamaku, z tym samym chłopakiem. Nagle ktoś mnie uniósł.

- Co robisz??!

Nie odpowiedział tylko wbiegł ze mną do wody. Woda była cieplutka, ale przyjemna. Mm mam nadzieję że nic się z nogą nie stanie. Siedzieliśmy tak w tej wodzie z godzinkę i rozmawialiśmy. Postanowiliśmy że jutro poszukamy hotelu a dziś prześpimy się na hamaczku.

Pov Dream

Jutro musze wcześnie wstać. Mam pomysł. Świetny pomysł. Super się gadało z Georgim w wodzie, ale już trzeba wychodzić pomyślałem. Podniosłem go i położyłem na hamaku. Był leciutki. Jeszcze dałem mu mango na kolację i zasnął. Ahhh słodko. Głupio mi teraz moja wina że się zgubiliśmy. Pewnie Drista umiera ze stresu. Ehh no trudno. Położyłem się obok bruneta i przytuliłem go. Po chwili zasnąłem.

-------
Aloha!

Kolejny rozdział. Chb zbliżamy się do końca książki :cc
Ofc jak macie jakieś pomysły to piszcie w komentarzach ♥️
Lov ju gajs 💕
858 słów

~Wakacje życia~ DreamNotFoundOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz