25 Spacer

410 15 24
                                    

*Następnego dnia*


Hermiona:

Przed chwila wstałam, jest dopiero 6. Nie mogłam w ogóle zasnąć, ciągle myślałam o tym co Harry chciał mi powiedzieć i to co nagadała mu Cho. Może lepiej będzie jeżeli zapomnę o tym co się wczoraj stało i pouczę się. Wstałam z łóżka i poszłam wziąć  prysznic, gdy się umyłam była 6.50 więc przebrałam się, upięłam włosy i poczytałam książki. Gdy ledwo się obejrzałam była 7.30. Szybko zleciałam na śniadanie, gdy doszłam do wielkiej sali zauważyłam Ginny, postanowiłam obok niej usiąść.

GW: Hejka

HG: Hej

GW: I co jesteś z Harrym?

HG: Emmm... Nie 

GW: Poważnie?! Miał ci powiedzieć wczoraj.

HG: Czekaj, czekaj czy ty masz coś wspólnego z tym co chciał mi wczoraj powiedzieć?

 GW: Oprócz z tobą wczoraj gadałam jeszcze z nim, miał ci powiedzieć że mu się podobasz ale jak widać to scykorzył.

HG: Poważnie?! Była bym już prawie jego dziewczyną gdyby nie Cho...

GW: Chcesz mi powiedzieć że Cho wszystko zepsuła i przeszkodziła mu powiedzieć?

HG: Tak jakby 

GW: Kox

HG: No 

Nagle podszedł do nas Harry . 

HP: Hej

HG: O hejka 

GW:  Czy tobie serio wczoraj przeszkodziła Cho w powiedzeniu tego?!

HP: Em... ale czego?

Powiedział zakłopotany Harry na co Ginny odpowiedziała mu zabijającym wzrokiem, po czym wstała pociągnęła go za rękę i poszli do wejścia od wielkiej sali. Spojrzałam na zegarek który wskazywał 7.50, szybko zjadłam tosta i pobiegłam pod sale od eliksirów. 5 minut po zaczęciu się lekcji przybiegł spóźniony Harry.

HP: Przepraszam za spóźnienie.

HS: Już się martwiłem że nie przyjdziesz, siadaj.

Po czym Harry usiadł obok Rona,  odwróciłam głowę w jego stronę na co ten puścił mi oczko. Reszta lekcji trwała tak jak zwykle, standardowo omawialiśmy jakieś eliksiry. O 15 skończyłam zajęcia, od razu poszłam do biblioteki zrobić prace domową. Gdy już skończyłam była 17, w planach miałam się dzisiaj po uczyć, wzięłam książki i zabrałam się za robotę.

HP: A ty dalej się uczysz?

HG: O Harry, skąd ty się tutaj wziąłeś.

HP: Skończyłem robić prace domową wiec postanowiłem że do ciebie przyjdę, bo Ron standardowo poszedł na spacer z Lavender.

HG: Miałam się w planie uczyć ale jeżeli ty przyszedłeś to jednak zrezygnuje z tej opcji.

HP: To co, idziemy tak jak Ron i Lavender na spacer?

HG: Dobry pomysł.

HP: To czekaj może pomogę poodnosić ci te książki na regał.

HG: Niech ci będzie.

Gdy odłożyliśmy książki poszliśmy na spacer na błonie, szliśmy tak i rozmawialiśmy aż nagle Harry powiedział:

HP: Hermionaaaa...

HG: Harryyyyyyyy....

HP: Booooooo....

HG: Booooooo...

HP: Podobasz mi się.

Gdy to powiedział mentalnie zamarłam, nie wiedziała co odpowiedzieć, pojawiły mi się rumieńce na policzkach. Kompletnie nie kontrolując to co robię pocałowałam go. 




zakazana miłość / Harry i HermionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz