26 ( Ostatni Rozdział)

544 15 30
                                    

KURDE TAK TO JA, JA ŻYJE. Jednak aż tak mocno nie przechłonęłam idk jak się to pisze pisaniem jakże cudownego nowego FanFika. Zgaduje że czytają to moi starzy obserwatorzy z tik toka, nie wiem czy wiecie ale usunęła konto bo boty mnie zaczęły obserwować. Także ten moi kochani co tam u was? Wiem stesnilscie się za mną.
A teraz główne pytanie, co myślicie o jakieś nowej książce z HP? No ale ten przejdźmy już do ostatniego rozdziału.

----------------------------------------------------
18 lat później (chyba XDDDD)

Pov. Hermiony

HP: Ja dalej się zastanawiam czemu nie chciałaś wziąść mojego nazwiska po ślubie.

HG: Między innymi dlatego że gdy piszemy nasze inicjały to brzmiały by tak samo.

HP: Oh Hermiono, czemu aż tak bardzo patrzysz na małe szczegóły?

HG: Taka już jestem. A teraz weź idź obudzić dzieci bo zaraz się spóźnią na pociąg.

(gdyby kogoś interesowało to Hari Pota z Dżermioną mają 2 bahorki, 7 letnia córkę Millie i 11 letniego syna Jemsa który jedzie 1 raz do hogwartu hihi)

HP: Czemu powiedziałaś "dzieci", skoro tylko James ma pociąg?

HG: Oh Harry, Harry masz 30 na karku a dalej umysł 5 latka. Przecież nie zostawimy samej w domu Millie.

HP: To miał być komplent?

HG: Raczej nie.

                            Skipe Time

Weszliśmy na peron, James miał właśnie przebiec 1 raz przez te magiczna ścianę (hihi). Widziałam po jego twarzy że się stresuje więc popatrzyłam się na Harry'ego który też to zauważył więc złapał go za ramię i powiedział "To co James? Gotowy?" i przebiegli przez ścianę. Ja zaś z Millie na spokojnie przeszłyśmy. Gdy szłam za Harrym i Jamsem za peronie 9 3/4 miałam ogromną nostalgię, przypomniało mi się wszystko to co się kiedyś działo. Po chwili wpatrywania się w całe otocznenie zobaczyłam że Harry rozmawia o czymś z Jamsem. Wraz z Millie do nich podeszłyśmy.

HG: Harry czy to to widzisz?

HP: Tak

HG: No co to nie powiesz-zaczęliśmy się obaj śmiać.

MP: Mamo, a to nie wujek Ron z ciocią Lavender i Rose?

HG: Oooo, tak skarbie to wujek z ciocią.

MP: Mogę podjeść do Rose?

HG: Jasne że tak.

HP: O no to ja idę do Rona bo muszę się o coś go zapytać.

Millie z Harrym poszli do Rona, Lavender i Rose. Ja z Jamesem zostałam z tyłu.

HG: I jak? Stresujesz się?

JP: Trochę

HG: Miałam tak samo.

JP: Mamo a jak ty się poznałaś z tatą i wujkiem? (kurde nijak)

HG: Oh.. Za długa historia, kiedyś Ci ją  chyba opowiadałam. Powiem Ci tak, jak chcesz to usiądź w przedziale z Rose bo jesteście w tym samym wieku.

Nagle uslyszałam gwizdek który oznaczał ze pociąg zaraz odjeżdża.

HG: To co, trzeba się porzegnać?

Powiedziałam i przytuliłam mojego syna ( SyNa). Podbiegł do nas Harry który zrobił to samo, gdy James siedział już w przedziale pomachaliśmy mu i patrzyliśmy jak odjeżdża pociąg.

MP: Mamo możemy iść już do domu?

HG: tak, tak już idziemy.

HP: A teraz Millie co powiesz żebyśmy poszli na lody, hm?

MP: Tak!

HP: No to co, idziemy?

HG: Niech wam będzie, ja biorę czekoladowego.

------------------------------------

Ogolem to przepraszam za błędy ale jest 24 a ja jutro muszę wstać o 7 do szkoły XDDDD BO jest poniedziałek. Piszę ten rozdział na telefonie więc może być sporo błędów.


zakazana miłość / Harry i HermionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz