18 Pożar

672 24 56
                                    

Przez cały czas nic za bardzo się  nie działo, dopóki nie nadeszły święta Bożego Narodzenia.


Strona Harrego

Na te święta pojechałem do Rona, zresztą nawet nie mam gdzie indziej. Spędziłem dużo czasu sam na sam z Ronem, wcześniej to nie było możliwe bo była z nami Hermiona. A co do Hermiony, dzisiaj o 17 ma przyjechać. Jest 15, jeszcze tylko 2 godziny. Nie mogę się doczekać, dawno jej nie widziałem, stęskniłem się za nią. Postanowiliśmy z Ronem pójść na spacer, rozmawialiśmy o Lavender i Hermionie . Gdy wróciliśmy pani Weasley zawołała nas na obiad, usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść. Nic ciekawego się nie działo, pogadałem trochę z Ginny i Fredem. Nagle usłyszałem pukanie do drzwi, " Ja otworze" powiedział Ron. Za drzwiami stał nie kto inny jak Hermiona. " Hermiona!" krzykną Ron, przytulił ją na przywitanie. Poczułem trochę zazdrość, nie wiem czemu. Nagle podbiegła Ginny, która zrobiła to samo. Nagle Hermiona powiedziała " A gdzie Harry?", na co nagle wychyliłem się z ściany. " Harry!" krzyknęła dziewczyna, pobiegła w moją stronę i przytuliła, staliśmy przytuleni do póki nie odezwał się Ron.


RW: Nie chce wam przeszkadzać, ale może skończylibyście już. 

GW: Przyznam tu rację, a zresztą Hermiona muszę ci coś powiedzieć ważnego. 


Po tych słowach odsunęliśmy się od siebie.


Strona Hermiony 


Zapukałam do drzwi, po chwili otworzył mi je Ron, podbiegła do nas Ginny. Przywitałam się z nimi, jednak nigdzie nie zauważyłam Harrego, stęskniłam się za nim. Trochę mnie to zdziwiło, więc zapytałam się " A gdzie Harry?". Jednak po chwili z zza ściany wychylił się Harry. " Harry!" krzyknęłam i podbiegłam i przytuliłam się do niego. Staliśmy przytuleni, jednak po chwili przeszkodził nam Ron.


RW: Nie chce wam przeszkadzać, ale może skończylibyście już.

GW: Przyznam tu rację, a zresztą Hermiona muszę ci coś powiedzieć ważnego.


Po tych słowach odsunęliśmy się od siebie. Poszłam z Ginny do jej pokoju, zanieść walizki i porozmawiać na ten "ważny" temat.


GW: Muszę ci coś opowiedzieć 

HG: No, dawaj.

GW: Miałam ci o tym napisać w liście, ale jednak postanowiłam że lepiej będzie jak opowiem na żywo. Jestem z Deanem 

HG: Czekaj, stop, stop, stop. Bo nie kumam, jesteś z Deanem?

GW: Tak

HG: Uuuu, gratulacje. Ale co z Blaisem? 

GW: Tego to i ja nie wiem. 


Pogadałam jeszcze trochę z Ginny, jednak to czego się dowiedziałam trochę mnie zdziwiło. Jest z Deanem, to jej życie ale jako jej przyjaciółka tak średnio jestem zadowolone z takiego zwrotu zdarzeń. Ale w sumie, lepszy on od tego Zabiniego. Jak na razie było spokojnie, dopóki nie usłyszałam krzyczącego pana Arthura " Ginny, Hermiona chodźcie! ", gdy zeszłam na dół widok jaki zauważyłam całkowicie mnie zaskoczył. Początkowo nie załapałam o co chodzi, jednak po chwili ogarnęłam że przed chwilą Bellatrix w własnej osobie podpaliła właśnie dom dla Weasleyów. Ten widok mnie przeraził, nie wiedziałam co mam robić. Stałam w miejscu i nie dowierzałam temu co się dzieje. Naglę usłyszałam że Bellatrix krzyczy " Zabiłam Syriusza Blacka" i uciekła, Harry pobiegł za nią. Nie chciałam żeby mu się coś stało, więc pobiegłam za nim, jedynie co słyszałam to krzyczącą pani Molly i Ginny " Hermiona stój!"



nnhkjndjkanijfqfi ale wam rozdział dojebałam XDDDD jutro będzie kolejny hihi. 




zakazana miłość / Harry i HermionaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz