[Powrót do domu]

760 54 124
                                    

Uwaga! W rozdziale występuję motyw śmierci. 

-Poszłam się zdrzemnąć, a potem wyszłam do toalety, zwracając swoje śniadanie. Zatrułam się czymś? Czym? Ktoś mnie otruł ? Kto taki? Wchodząc do pokoju i próbując się położyć, uderzyłam moją raną w stolik,  zabolała, zaczęła sączyć się krew z moich ust. Chcąc wstać, zobaczyłam srebrne ślepia we mnie wpatrzone, przestraszyłam się i krzyknęłam. Złapałam za klakę. Co dalej?- rozmyślała dziewczyna w niebieskim haori, marszcząc swoje czoło. - Huh?!- otworzyła szybko swoje oczy, spoglądając na otoczenie przed nią.

Niebo lub też sufit był czarny jak smoła, zlewała się z nim postać w ciemnym płaszczu i kapturze, gapiąca się na nią swoim czerwonym jak krew i drugim białym jak śnieg okiem. Była mocno wychudzona, można pomyśleć, że jej skóra robiła za cieniutki biały materiał, oplatający kości pod nią schowane. Dziewczyna, widząc nad sobą tę dziwną postać, zaniemówiła. Otworzyła swoje usta, a źrenice szybkimi ruchami ruszały się w prawo i w lewo. Mężczyzna wpatrywał się w nią jeszcze chwilę, aż przemówił swoim, ochrypłym głosem:

 - Yamada Aya, prawda?

 - Zg...- przeszywał ją wzrokiem tak bardzo, tak mocno ją przerażał, że nie była w stanie wypowiedzieć słowa. 

Istota złapała ją za jej prawy nadgarstek swoją kościotrupią łapą, wpatrując się w jej żyły na nim. Szybko załapała, już kim jest.

 - Ty... Jesteś śmiercią, prawda?- zapytała przerażona.

 Ten tylko spojrzał na nią po raz kolejny, swoim kamiennym, ale i zaciekawionym wyrazem twarzy. Przekręcił wolno swoją trupią głowę w prawo, co sprawiała trzaskanie jego kości kręgosłupa. Ręce kobiety zatrzęsły się, próbowała je uspokoić, ale było to dla niej straszne przeżycie.

 - Zgadza się- wypowiedział, chłodno swe słowa. - Jednak ty jeszcze żyjesz- zbliżył się do jej twarzy.- Ale jesteś zbyt słaba, by powrócić z powrotem. 

Śmierć puściła ją ze swego uścisku, zrzucając ją w jakoś otchłań. Czarny tunel, śmierć była jedynym co zobaczyła Aya. Pod wpływem powietrza, swoich ruchów, zaczęła się obracać we wszelakie strony, aż jej upadek dobiegł końca i wylądowała na kolana, skulając się przy tym. Przez spotkanie się jej z białym podłożem wzniosła w powietrze maleńkie śnieżynki. Nie mogła uspokoić swojego oddechu, myślała, że zaraz wypluje płuca. Chciała złapać tlen, dyszała, trzęsła się ze strachu.

 - Córeczko...- odezwał się męski głos, za którym Aya tak bardzo tęskniła, który tak bardzo kochała. 

Poza tym jej uszy usłyszały cichy kobiecy płacz. (media)

 -Aya...- odezwała się, płacząca partnerka.

Zabójczyni uniosła swoją głowę, a gdy poznała istoty przed nią stojące, nie mogła się powstrzymać. Jej usta się zatrzęsły, a z oczu lał się strumień łez.

 - Tato... Mamo!- krzyknęła, zrywając się z miejsca i rzucając w ich ramiona. 

Opiekunowie przytulili dziewczynę, gdy się od niej oderwali, jej przeszywana matka, złapała ją za ramiona i spojrzała w jej zapłakane oczy:

 - Witaj w domu, Aya.

 - Hai, wróciłam- uśmiechnęła się, przymykając swoje powieki, sprawiając, że kolejne łezki opuściły jej oczodoły.

 - Mówiłem ci, że Saki jest piękną kobietą- stwierdził Eiji kładąc i ruszając swoją dłoń na włosach dziewczyny z uśmiechem. Następnie położył swoją brodę na jej głowie i trzymając ją za ramiona od tyłu. Uśmiechnął się jak dziecko w stronę wybranki swojego serca, a Aya skopiowała po nim wyraz twarzy, kierując go również do Saki.

[Dziesiąty filar] Tomioka Giyuu x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz