Aya niosła na plecach najstarszego z trójki rodzeństwa. Jej kołczan przeniosła na brzuch. W prawej ręce trzymała małą, delikatną rączkę, dziewczynki z małymi kucykami, a w lewej dłoń chłopca w niebieskim haori.
Szli przez ciemny już las. Od czasu do czasu można było poczuć dyskretny wietrzyk, wprawiający w ruch listki na drzewach. Pewnie gdyby Aya była tu sama, wzbiłaby się w powietrze, aby znaleźć się na równi z białym księżycem, wschodzący przed nimi. Sklepienie nad nimi było granatowe, a po nim wędrowały małe, prawie niewidoczne obłoki.
– Nie jest wam zimno?- spytała zabójczyni.
- Nie, nie przejmuj się na mi – odpowiedział Kiyoshi.
– Żartujecie? To chyba jasne, że w ogóle poszłam was odprowadzić. Nie dla zabawy. Martwię się o was, dlatego poszłam z wami.- zatrzymała się i zdjęła z siebie chłopca w pomarańczowym haori.
Zdjęła z siebie jej niebieskie okrycie i nałożyła na małą dziewczynkę. Ubranie niestety było na nią za duże, przez co wyglądała uroczo oraz komicznie. Jednak Yamada zaśmiała się tylko. Położyła część materiału na jej głowę, tworząc kaptur. Po to, aby nie przewróciła się o własne nogi.
– No i gotowe – uśmiechnęła się, dziewczyna.- Nie zimno ci?
– Nie, cieplutko – powiedziała, dziewczynka z uśmiechem, przytulając materiał.
Aya tylko uniosła kąciki ust w górę i pogłaskała ją po jej głowię.
– Wam ciepło?- zwróciła się do braci Teruko.
– Tak – potwierdził Shoichi.- A ty?-
– Spokojnie, o tej porze często spaceruję, więc nic nie czuję- odpowiedziała radośnie.
Nagle zabójczyni spoważniała i odwróciła się w stronę małej górki. Zobaczyła tam postać mężczyzny. Kadr, w jakim stał, był przepiękny. Chłopak wpatrywał się w górę, szukając gwiazd. Było ciemno, więc Aya nie rozpoznała kolorów jego stroju. Była w stanie spostrzec kontury jego sylwetki.
– Dzieci, chodźmy – złapała za ręce rodzeństwo.
Szybkim krokiem odeszła z miejsca, w którym stali.
– Nie wiem, czy to człowiek, czy demon. Aczkolwiek procent na to, że jest to potencjalny przeciwnik, jest większy od spotkania jakiegoś marzyciela szukającego gwiazd. Poza tym jestem w średniej sytuacji. Mam trójkę małych, zmęczonych dzieci pod opieką. Gdybym zaczęła biec spanikowałyby, jeśli sprawdzę kim jest ten chłopak mam dwie opcje. Pierwsza z możliwości. Zostawię je tu co jest totalną głupotą, bo pewnie się przestraszą i za mną pójdą albo pojawi się jeszcze jakiś wróg. Druga pójdą ze mną, ale podczas walki będę musiała bardzo uważać. Nie mam na to czasu teraz- zirytowała się dziewczyna- Sama już padam z nóg. Przecież poprzedniej nocy nie zmrużyłam oka. Szczerze nie chce mi się walczyć z jakimś krwiopijcom. Odprowadzę je bezpiecznie do domu i rzucę się na pierwsze lepsze łóżko.- przysięgła w myślach, lekko, mrużąc oczy.
Nagle tę samą postać zobaczyła przed sobą na ścieżce. Zatrzymała się. Dzieci się zaniepokoiły, ale Aya ścisnęła ich ręce mocniej, dając im znak jej obecność i bezpieczeństwa.
Tajemniczy mężczyzna w końcu podszedł do nich trochę, stając w blasku księżyca. Zabójczyni ulżyło gdy rozpoznała jego twarz.
Niebieskie, śliczne oczy świeciły jak iskierki pod wpływem blasku satelity. Nie wiedziała dlaczego, ale kiedy Tomioka był gdzieś w pobliżu, ona czuła się strzeżona przez niego.
– Co to za dzieci Yamada?- spytał, ze swoim codziennym wyrazem twarzy.
– Siostrzyczko, kto to?- zapytała mała Teruko, ciągnąc ją za rękaw jej munduru.

CZYTASZ
[Dziesiąty filar] Tomioka Giyuu x OC
RomansCo by było gdyby, w świecie Tanjiro istniała jeszcze jedna postać? Jak bardzo pokićkałaby całą historię? Czy Tomiaka Giyuu w końcu by znalazł swoją drugą połówkę? Przekonajmy się :).