[Zagadka]

759 40 43
                                    

Aya szła przez korytarz, szukając wyjścia z rezydencji. Nagle jedne z wrót do pokoju otworzyły się, a z nich wyszedł Oyakata wraz z żoną. Zabójczyni, widząc go przed sobą, stanęła i czekała na jego słowa. Białowłosa partnerka, rejestrując dziewczynę, mocno się zdziwiła. Kagaya przystanął i spojrzał na swoją wybrankę.

 -Co się stało?- spytał spokojnie.

 - Dzień dobry Ubuyashiki-san- skłoniła się Aya z poważną miną.

  Mistrz, słysząc jej głos, również się zdziwił, ale jego otwarte usta szybko się zamknęły i wygięły w podkówkę obróconą do góry.

 - Aya witaj. Wybacz, zostałem powiadomiony o twoim zniknięciu, więc myślałem, że nie żyjesz. - próbował się jej skłonić w ramach przeprosin.

- Ubuyashiki-san, proszę nawet nie próbuj- zagroziła mu, mijając niewidomego człowieka.- Jesteś moim szefem, jesteś schorowany i starszy to trzy razy nie wypada.- wyliczała na palcach.

 Chciała już iść, ale ten ją zatrzymał:

 - Więc co zamierzasz?- odwrócił się w stronę odgłosów jej kroków.

 - Ha? Aa- zamyśliła się przez chwilę- Mam zamiar pomóc Kochou rozwiązać sprawę zniknięć, mogę prawda?

 - Rozumiem, możesz. Tobie może się to udać- stwierdził spokojnym tonem głosu.

 - Dziękuję- odpowiedziała szybko- Postaram się- dodała jeszcze i odeszła.

 - Dobra, weźmy się za to- pomyślała, mrużąc oczy i wychodząc na dwór- Każda istota ma motyw swoich działań. Jaki był czynnik sprawczy jego postępowania, próbując zabić najpierw mnie? Co mnie łączyło z resztą?- stanęła i zamknęła oczy, marszcząc brwi- Od początku. Akihito- wezwała go w myślach.

 - Słucham- westchnął zmęczony.

 - Po pierwsze jak się ma ten chłopiec z pociągu?

 - Całkiem. Eri opracowała lek, nie leczy go w stu procentach, ale sprawi, że będzie dłużej żyć i lepiej się czuć.

 - To dobrze. Druga. Poproś Eri w moim imieniu, żeby sporządziła mi listę wszystkiego, co wie o siarczanie talu I i jaką ja dawkę dostałam. - zaczęła znowu swój chód.

 - Pięćset jenów- stwierdził.

 - Akihito- zagroziła mu.

 - Ehh niech będzie- westchnął i opuścił jej głowę.

 - Materialista- zaśmiała się dziewczyna. - Dobra kolejny przystanek to...- złapała się za brodę, myśląc o następnym postoju.

 - Wioska, w której wszystko się zaczęło- dokończyła, znajdując się przed bramą miasteczka. - Rany... Jak ja mam powiedzieć cokolwiek pani Mayumi- podrapała się po potylicy.

Wspomniana brunetka wciąż siedziała w swoim pokoju i przeżywała to, co widziała. Obok stała jej siostra wraz z mężem i starali się jej jakoś pomóc. Mayumi była wychudzona i cały czas patrzyła się na swoje stopy. 

 -Bunta naprawdę się o nią martwię- wspomniała zmartwiona żona.

 - Spokojnie kochanie- pogłaskał ją po głowie- Uwierz mi będzie dobrze. - spojrzał w jej oczy.

 - Możliwe, ale co z tymi zniknięciami? Tym mordercą? Boję się. Myśl, że mogę wejść do pokoju, a któreś z naszych dzieci będzie martwe. Jestem przerażona.- splotła swoje ręce, a jej ciało drżało lekko.

[Dziesiąty filar] Tomioka Giyuu x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz