[Konflikt]

520 33 26
                                    


Strzała zgodnie z rozkazem wybuchła. Odłamki oraz inne części ogromnego lodowca wbiły się w skórę czarnowłosego filara. Odsuwając go, wbrew jego woli, od celu. Chłopak przez chwilę był uziemiony. Shinabu w końcu wyplątała się z pułapki Ayi. Wstała szybko i rzuciła się na jej szyję. Próbowała ją chyba udusić. Aya złapała za jej ręce, a potem wcisnęła swoje palce pod jej dłonie i je podniosła. Sprawiając, że owadzia kobieta nie miała czym jej uderzyć. Królowa lodu bez zawahania się ułożyła swoją prawą stopę na biodrach przeciwnika i wypchnęła ją za siebie. Kochou musiała zrobić fikołka, a Aya w tym czasie wyjęła strzałę i wbiła ją w jej haori.


- Piąta forma, oddech lodu- tafla.- Powiedziała, patrząc na nią z góry.

Haori dziewczyny pochłonął lód. Tak samo jak wszystko, co miało bezpośredni kontakt z ziemią.

- Towarzysze, idę wam pomóc!- krzyknął wyłaniający się z ciemnego lasu Renogoku.

Aya ściągnęła brwi i wiedząc skąd wyskoczy ustawiła się, aby odebrać uderzenie. Dziewczyna ściągnęła brwi:

- Cholera, że musiało do tego dojść...- Pomyślała, przekładając ciężar ciała na ugięte nogi. - Nie zrozumcie mnie źle... Jednakże- zmrużyła oczy- Póki ja tu jestem, nie oddam wam ich.- Spojrzała kątem oka na Shinabu, która była przerażona.

Haori miała dla niej wielką wartość, jeśli chcę się uwolnić, musi je podrzeć. Stała przed ogromnym dylematem. Ścisnęła swoje powieki i czekała.

W tym czasie zza drzew wyłonił się Rengoku w swoim płomiennym tunelu. Był pewien, że zatrzyma Ayą, każdy był.

- Do przodu Rengoku-san!- Dopingowała go Kochou.

Chłopak poczuł większy przypływ mocy, co było widać po jego płomieniach. Aya westchnęła, a z jej ust wyleciała para. Czekała na niego.


- Co ona wyprawia?! Gdzie jej strzała! Przecież on ją zmiażdży!- Krzyknął jeden z mieszkańców wioski.

-

 Haaa? Nie pleć głupot- Zirytował się Ren.

- Huh?

- Nie bylibyśmy z Ayą tylko ze względu na to jak miła jest- Powiedział Akihito. W tym czasie Aya wysunęła swoją prawą rękę do przodu.- Zwłaszcza na początku- Dziewczyna szerzej otworzyła oczy.- Musiałby nam się to opłacać. Przecież wszyscy wiemy- Powiedział z chytrym uśmiechem.- Nie ma nic za darmo.


- Aya!- krzyknął Rengoku zamachując się mieczem.

Wszędzie panował ogień to momentu spotkania miecza Rengoku z dłonią Ayi... Nagle zerwał się ogromny wiatr i zmusił wszystkich do odejścia w tył. Przedmioty niewielkiej wagi wzleciały w powietrze i już nie wróciły. Tam, gdzie był płomień, pojawiły się śnieżynki wolno opadające na ziemię. Gdy Tomioka się uwolnił, a Shinabu spojrzała na Ayę, pierwszy raz poczuła strach do jej osoby.

Połowa ciała Yamady była pokryta szronem, a sama dziewczyna patrzyła się w oczy jej przeciwnika. Trzymała go za katanę. Jej ręka tylko trochę uwalniała czerwonej substancji. Rengoku widząc ją w takim stanie, był zdziwiony.


- Zatrzymała... Moją technikę...- Pomyślał.- No i... co to za spojrzenie...

Dziewczyna była w niego wpatrzona, lecz bez żadnego wyrazu. Wyglądała, jakby była znudzona. Gdy nagle rzuciła chłopakiem, a ten upadł. Potrząsnęła zranioną ręką, gdy musiała mierzyć się z Tomioką. Widząc go, wyjęła dwie strzały i ułożyła je tak, aby były wzdłuż jej kości, przedramienia.

[Dziesiąty filar] Tomioka Giyuu x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz