-2-

1.4K 109 82
                                    

Peter był wniebowzięty. Ten dzień po prostu nie mógł być już lepszy.

Kiedy dotarł do domu stwierdził, że musi odreagować, bo ilość energii zebrana w jego małym ciałku była naprawdę ogromna.

Wskoczył w strój Spidermana i przyczepiając sieć do jednego ze słupów wyleciał z domu podążając w stronę wielkiego miasta, które tak często miał okazję podziwiać z góry.

Przemieszczając się między biurowcami i mniejszymi zabudowaniami rozmyślał nad tym jakie ogromne miał szczęście.

Udało mu się napisać ten konkurs, wygrać i do tego zdobyć 100%, które były równoznaczne z chodzeniem do Anthony'ego Starka na praktyki. To było po prostu niewyobrażalne.

Chłopak przysiadł na jednym z wyższych budynków i podwinął maskę tak, aby odsłaniała jego usta. Patrzył na powoli zachodzące za horyzontem słońce, dzięki któremu ta chwila była jeszcze piękniejsza.

Delikatny wiatr muskał odkrytą część jego twarzy, przyjemnie łaskocząc chłodne już policzki. Kiedy nastolatek czuł ten powiew wiedział, że jest wolny, że nikt nie jest w stanie go zatrzymać przed niczym.

Był naprawdę podekscytowany wizją wspólnej pracy z TYM Anthony'm Starkiem. Nigdy nie podejrzewałby, że będzie mógł się z nim uczyć i może nawet kiedyś pracować.

Spojrzał przed siebie omiatając wzrokiem całe miasto. Uwielbiał ten stan. Był panem własnego losu, robił coś co naprawdę sprawiało mu radość i dzięki temu był w końcu spełniony.

Bycie Spidermanem dawało mu ogromne poczucie niezależności i tego czego tak bardzo chciał w swoim życiu.

Nie zerkał na godzinę, nie interesowało go to kiedy wróci do domu. Chciał cieszyć się tym, że w końcu może uwolnić się od normalnego życia.

Podziwiał jednakowo wyglądające osiedla mając jednak świadomość, że każde z nich ma inną historię.

Westchnął cicho z zamiarem zaszycia się na jakimś drzewie w sporym parku kilka minut drogi dalej. Co innego miał zrobić?

Wszystko co niegdyś było tak odległe w niespodziewanym momencie stało się tak bardzo osiągalne.

Czemu się dziwić? Peter zapracował na to wszystko ślęczeniem nad toną książek i ciągłą nauką. Opłaciło się. W końcu.

***

Stark - playboy i miliarder, założyciel Stark Industries.

W końcu znalazł jakikolwiek promyk radości, coś odstającego od męczącej go przez lata rutyny. Peter był dla niego nadzieją na lepsze jutro i poprawę stanu jego psychiki, która swoją drogą ostatnio nieco podupadła.

Mężczyzna wziął do ręki kubek czarnej kawy i rozkoszując się jej smakiem zatopił swoje myśli w projekcie jednego ze strojów.

Był ciekawy czy Parker faktycznie ma tę wiedzę, czy jakimś cudem ściągnął. Było to mało prawdopodobne, ale jednak w głowie miliardera pojawiły się wątpliwości.

Nigdy nikomu nie ufał, a już szczególnie na początku znajomości.

Peter był ciekawym przypadkiem. Zwykły dziewiętnastolatek z Queens. Wyglądał na sympatycznego, może z lekka nieogarniętego, ale jednak widać było, że energię miał.

Kolejny łyk kawy i następne poprawki w projekcie.

Jak rozwinie się ich współpraca? Czy nastolatek ma świadomość z jaką technologią będzie pracował? Jasne, że ma... w końcu Starka zna każdy, a przynajmniej jego nazwisko musiało się gdzieś przewinąć.

Asleep    ·starker·    part IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz