-23-

721 60 5
                                    

Piątkowy wieczór Peter poświęcił na przygotowanie się do wyjścia na imprezę. Był podekscytowany, bo dawno nie widział się ze znajomymi w takiej sytuacji.

- Gotowy? - zapytał Stark obserwując jak Peter dopina ostatnie guziki koszuli

- Prawie. Nie musiałeś proponować mi podwózki, poradziłbym sobie z autobusami, z resztą wiesz, że tam będzie duzo ludzi i na pewno ktoś cię rozpozna...

Nastolatek spojrzał na mentora wymownie jakby chciał mu przekazać, że to zły pomysł.

- Dobrze, Happy cię podwiezie, ja zostanę.

- Dziękuję, w ogóle dostałem niespodziankę od Clinta. - zaczął Parker

- I co? Normalny prezent?

- Czego ty od niego oczekujesz Tony? - zaśmiał się młodszy kręcąc głową - Nawet nie wiesz jak jestem zażenowany mając takie rzeczy w pokoju.

- Co ci dał?! - Stark od razu zaciekawił się zawartością prezentu.

- To już moja słodka tajemnica. - dziewiętnastolatek uśmiechnął się przebiegle wymijając swojego partnera w drzwiach

- No Peter! Sam zacząłeś temat!

- Tak samo jak go skończyłem. - zaśmiał się - a teraz wybacz, lecę na imprezę, zobaczymy się rano.

Parker złożył krótki pocałunek na ustach Tony'ego i wszedł do windy machając mu na pożegnanie.

Wyszedł przed budynek i od razu zobaczył Happy'ego, który już na niego czekał.

- Hej młody! Dokąd cię zawieźć?

- Wpiszę ci adres w nawigację, raczej nie znasz tej okolicy.

Droga zajęła około dwudziestu minut. Peter pożegnał się ze starszym mężczyzną i od razu pobiegł do Neda i Michelle czekających na niego przy drzwiach.

- Hej! - krzyknął do nich i przytulił obojga przyjaciół

- Cześć Pete! Jak tam z Tony'm? - zapytała MJ

- Jest bardzo dobrze, bardzo go kocham, spędzamy ze sobą masę czasu - uśmiechnąłem się na samo wspomnienie - ale nie przyszlismy tu żeby gadać o moim związku prawda?

- W sumie to tak, ale wiesz, dawno się nie widzieliśmy, musimy częściej gadać. - zauważyła koleżanka

- Oczywiście, a teraz na co czekamy? Chodźmy się trochę rozluźnić! - zaproponował Ned, po czym cała trójka weszła do sporego domu.

Masa ludzi już bawiła się w środku. Alkohol, papierosy i oczywiście jakieś ćpające grupki.

Samego organizatora ciężko było wyhaczyć, bo kręcił się ze swoim towarzystwem pozwalając ludziom na praktycznie wszystko.

- Co pijemy? - zapytała Michelle

- Dziaiaj może trzy piwa. - zadeklarował się Parker mając nadzieję, że dotrzyma danego sobie słowa

- Zobaczymy - zaśmiał się Leeds klepiąc przyjaciela po ramieniu.

Minęła niecała godzina, a Peter wypił ustalone trzy piwa i nadal było mu mało. Głośna muzyka, fajne towarzystwo i zwykły luz, którego trochę mu brakowało.

- Pijemy wódkę! - krzyknął do Michelle podając jej butelkę alkoholu i soku

- Jasne! - dziewczyna od razu wzięła łyka popijając go soczkiem

Oczywiście Parker nie czekał i wypił zaraz po niej biorąc ją na parkiet. Tańczyli obok siebie roześmiani, oboje weseli z tego, że znowu się zobaczyli.

Asleep    ·starker·    part IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz