-17-

967 73 15
                                    

Minął dzień. Długi dzień leżenia w łóżku i chodzenia tylko do kuchni i kibla. Peter był już cholernie zmęczony tym stanem, ale wiedział, że zostało już tylko parę dni. Musiał wytrzymać.

- Hej, jak się czujesz? Przyniosłem ci herbatę! - Tony usiadł na krawędzi łóżka stawiając kubek na stoliczku nocnym.

- Jest lepiej, dzięki! - Peter zdrowiał. Zaczerwienienie znikało, a on sam czuł o wiele więcej sił i motywacji. - Chcę z tobą pogadać Tony...

- Słucham. - mężczyzna poprawił swoją pozycję na materacu.

Spojrzał na twarz lekko zestresowanego nastolatka.

- Chodzi o wczoraj... wiesz, kiedy między nami doszło do tego...

Stark kiwnął głową nie przerywając chłopakowi.

- Czuję, że weszliśmy na wyższy poziom, w końcu dopiero zaczęliśmy ze sobą chodzić, a ja już chciałem zbliżenia... Było super, i naprawdę mi się podobało, ale teraz czuję pewien dyskomfort mając świadomość tego, że byłem w stanie pokazać ci więcej...

- Spokojnie, rozumiem to. Jeśli jest coś co mogę zrobić żeby pomóc ci w tej sytuacji to powiedz.

- Ja... chyba muszę się po prostu przyzwyczaić do tego, że ty... będziesz mnie widział. Ja będę widział ciebie i to będzie w porządku, tylko po prostu nie chcę czuć się z tym źle.

- Czujesz się, źle z tym co zrobiliśmy?

- Trochę... zwyczajnie niekomfortowo.

- Nie musimy tego robić. Nie musimy iść od razu do łóżka okej? Wszystko ma swój czas Peter i chcę żebyś czuł się ze mną dobrze. Jeśli to pomoże, to nie będę cię dotykał w intymny sposób, po prostu przepracuj to w swojej głowie. Powiem ci, że kiedy miałem swój pierwszy raz to czułem się podobnie. Źle mi było ze świadomością, że ktoś widział mnie totalnie bez ubrania, ale zdałem sobie sprawę z tego, że seks jest bardzo przyjemny i jeżeli robisz to z kimś na kim ci naprawdę zależy, to przestajesz się tak wstydzić. Zaczynasz być dumny ze swojego ciała i nie boisz się pokazać partnerowi.

Parker analizował każde zdanie wyciągając z wypowiedzi miliardera ważny wniosek.

Po prostu potrzebuję czasu... wstydzę się i to normalne, w końcu pierwszy raz ktoś zobaczył moje ciało... całe ciało. Jeśli wystarczająco zaufam Tony'emu to będzie łatwiej. Tak jak sama realacja opiera się na zaufaniu tak samo zbliżenie wywodzi się właśnie z niego... To ma sens.

- Dziękuję... jesteś cudowny wiesz? - Peter odstawił herbatę i wtulił się w Starka, który pogłaskał jego plecy z delikatnym uśmiechem na ustach.

- Ty też Peter, dzięki tobie w końcu czuję, że mam to na czym naprawdę mi zależy... Kocham cię Peter.

To znaczyło dużo... bardzo dużo. Parker był w końcu szczęśliwy.

***

Peter z Tony'm siedział na balkonie. Zachód słońca był czymś czego teraz naprawdę potrzebował.

Chłodny wiatr, spokojna głowa i myśl o tym, że już niedługo wstanie na nogi.
Położył głowę na ramieniu Tony'ego, który tylko pogłaskał jego włosy dalej wpatrując się w miasto.

- Czasem wszystko wydaje się takie nieważne... - zaczął miliarder - masz wszystko czego ci potrzeba, osobę na której ci zależy i cała reszta mogłaby się pierdolić...

- Hm? Co masz na myśli? - Parker nie do końca wiedział o co chodzi.

Może o pieniądze, może o te wszystkie małe sukcesy, które każdy odnosi codziennie.

Asleep    ·starker·    part IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz