-11- (16+)

1.6K 92 94
                                    

Wieczorem tego samego dnia Tony z kubkiem wypełnionym Whisky siedział na ciepło oświetlonym balkonie.

W głowie miał tylko ostatni pocałunek.

Peter... tak dobrze czuję się w twoim towarzystwie, czuję się inaczej kiedy dotykasz mojego ciała i naprawdę chciałabym czegoś więcej. Każdy twój uśmiech sprawia, że mój nastrój jest o niebo lepszy i dlaczego? Bo coś do ciebie czuję...

Narazie zachowuję się jak zauroczony nastolatek o szczerze mi to nie przeszkadza, bo znowu mogę poczuć coś czego tak bardzo mi brakowało.

Gdyby nie ty, to nie wiem co by się ze mną działo... napewno nie byłoby dobrze.

- Tony? - zza pleców Starka odezwał się dobrze mu znany, melodyjny głos Parkera.

Mężczyzna odwrócił głowę i uśmiechnął się widząc jego drobną postać wahającą się między wejściem na balkon, a pozostaniem w środku.

- Chodź! - starszy przysunął drugie krzesło bliżej siebie pozwalając Peterowi usiąść obok.

- Słuchaj Tony...

Geniusz spojrzał na twarz Petera wyrażającą niepewność.

- Chodzi o to, że narazie powinniśmy zwolnić... po prostu nie do końca wiem co czuję... Nie chodzi o to, że nie chcę, bo chcę, ale po prostu potrzebuję czasu.

Stark uśmiechnął się smutno i chwycił dłoń Petera. Kiedy to zrobił chłopak splótł ze sobą ich palce wpatrując się w jego tęczówki.

- W porządku młody... Nie chcę niczego przyspieszać, wszystko ma swój czas. Kiedy będziemy gotowi obaj będziemy mogli spróbować. Niech to uczucie rozkwitnie okej?

- Dziękuję panie Stark... to ja już może pójdę... do pokoju.

- Jasne, tylko powiem ci czemu nie mogłem spędzić z tobą dzisiaj czasu. Chodzi o dokumenty zwiazane z inwestycją w parę nowych części, na których będziemy razem pracować. Chciałem ogarnąć to sam...

- Rozumiem, dzięki! - chłopak wyszedł z balkonu i przeszedł się do pokoju, od razu rzucając się na łóżko.

W jego głowie pojawiło się sporo wątpliwości po rozmowie z Bannerem. Mężczyzna znał Tony'ego o wiele dłużej i raczej wiedział co mówi, ale nastolatek nie potrafił od tak odrzucić tego co zaczął czuć.

Bardzo lubił dotyk Starka i przy nim czuł się lepiej. Czuł się szczęśliwy kiedy mentor był chociażby obok.

Nie był pewien czy powinien poddawać się zauroczeniu, ale on zwyczajnie chciał się mu poddać.

Tak dawno nie czuł się dobrze w czyimś towarzystwie, a teraz?

Teraz każde wspomnienie ich pocałunku napawało Petera nadzieją, radością i podnieceniem.

W głowie odtwarzał obraz mentora bez koszulki, pragnąc go dotknąć, poczuć...

Wyobraźnia Parkera zaczęła działać. Obraz Tony'ego wiszącego nad nim, całującego jego klatkę piersiową był zdecydowanie bardzo rozpalający.

Chłopak cholernie chciał akurat teraz poczuć jego dłonie na swoim ciele, jego usta ba swoich wargach i może coś więcej.

Podniecenie sięgało zenitu, a jakoże Peter był nastolatkiem, po prostu nie mógł wytrzymać.

Przez materiał dresów delikatnie ścisnął swojego członka. Zaczął lekko pocierać go, jednocześnie przymykając swoje oczy. Głowę odchylił do tyłu i zsunął z siebie spodnie razem z bielizną.

Asleep    ·starker·    part IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz