Dobra drzemka nigdy nie jest zła.
Taką zasdę uznawał również Tony, który od czasu do czasu bywał tak zmęczony po pracy, że nie był wstanie zrobić nic poza położeniem się w łóżku.To był właśnie ten moment kiedy zjechany wszedł do pokoju spodziewając się tam Petera, jednak chłopaka nie zastał. Zastanowiło go to przez chwilę, ale w sumie nie przejął się tym zbytnio. Młodszy też miał prawo do prywatności i robienia tego na co ma w danym momencie ochotę... co nie zmienia faktu, że Stark wolałby go obok siebie.
Wziął szybki prysznic i położył się na materacu, okrywając kocykiem. Jego oczy same się zamykały sprowadzając na jego świadomość poczucie spokoju i bezpieczeństwa.
Tymczasem Parker przeszedł się na szybkie zakupy żeby zrobić jakiś smaczny obiad. Nie chciał szoferów ani zamawiania produktów z wieży. Teorytyczna wygoda, nie do końca mu pasowała, zdecydowanie wolał robić zakupy sam.
Po powrocie przywitała go kompletna cisza.
Albo Tony nadal siedzi w pracowni, albo wrócił i śpi.
Chłopak zostawił reklamówkę na wysepce w kuchni i przeszedł się do pokoju żeby sprawdzić czy jego partner tam jest.
Widok, który zastał był zwyczajnie rozczulający. Spokojny, pogrążony w śnie Tony to bardzo rzadki widok, zważając na fakt tego, że ten człowiek często pracuje prawie 24 godziny na dobę.
Dziewiętnastolatek nie chciał go budzić, więc cicho wycofał się i wrócił do kuchni.
W planach miał spaghetti, które nie chcąc się chwalić, Peter umiał robić bardzo dobrze.
***
Tony'ego obudził bardzo kuszący zapach. Mozolnie otworzył oczy i przetarł je, następnie rozciągając się na materacu.
Wstał z łóżka i nadal nie do końca rozbudzony poszedł do kuchni.- Hej! Wstałeś! - Peter uśmiechnął się i podszedł do mężczyzny składając na jego ustach krótki pocałunek
- Smakujesz sosem pomidorowym - zauważył z delikatnym uśmiechem Stark
Młodszy zaśmiał się jednocześnie nakładając na talerze porcje spaghetti.
- Ciekawe dlaczego? - zapytał ironicznie chłopak stawiając talerze na stoliku.
Obaj zajęli miejsca i zajęli się jedzeniem.
- Gdzie byłeś? - zaczął Tony - Jak wróciłem nie było cię w pokoju, a naprawdę chciałem cię przytulić.
- W sklepie, spaghetti nie wzięło się znikąd - Peter wziął do ust kolejny kęs
- Wiesz, że możesz wszystko zamówić prawda?
- Ale nie chcę, wolał iść na zakupy sam, wybrać to co chcę i wrócić na piechotę. Ruch to zdrowie Tony, tobie też przydałby się krótki spacer.
- Sugerujesz, że jestem gruby? - roześmiał się miliarder
- Nie! Nie o to... ugh - chłopak kopnął go w nogę pod stołem
- Kocham cię Pete, możemy iść na spacer razem jeśli chcesz. Dzisiaj, za godzinę? - zaproponował starszy ku zaskoczeniu dziewiętnastolatka
- Um, tak, bardzo chętnie! - na jego twarzy pojawił się uśmiech po czym ponownie zajął się jedzeniem.
Minęło już trochę czasu, a Peter z Tony'm leżeli na łóżku wtuleni w siebie nawzajem. Może lepszym stwierdzeniem byłoby to, że to Peter leżał wtulony w Starka, który objął go i delikatnie głaskał po plecach.
- Kocham cię - wymruczał młodszy jeszcze bardziej wciskając się w ciało partnera
- A ja ciebie - geniusz pocałował czubek głowy Petera i zamknął go w szczelnym uścisku - naprawdę bardzo.
***
Słońce już zachodziło, "za godzinę" nieco się przeciągnęło przez leżenie w łóżku. Nikt się tym zbytnio nie przejmował, liczył się wspólny czas, nie ważne jak spędzony.
Tony z Parkerem byli już na zewnątrz, ich dłonie były ze sobą splecione, a oni wolnym krokiem szli po chodniku wzdłuż głównej ulicy.
Nie mówili do siebie nic. Wystarczyła sama obecność drugiej osoby. Na ustach Petera całą drogę utrzymywał się delikatny uśmiech. W jego sercu był tylko Tony i tylko on był w stanie dać mu ukojenie pod każdym względem, w każdym aspekcie jego życia. Cieszył się, że go ma. Kochał go naprawdę mocno.
Stark nie wiedział czym zasłużył sobie na taki skarb. Jedyne czego był pewien to uczucia, którym obdarzył młodszego. Miał nadzieję na to, że będą razem do końca. Może i to dziecinne podejście do miłości, ale właśnie tego chciał mężczyzna. Chciał spędzić z Peterem resztę życia.
- Pójdziemy do tej restauracji? - zapytał chłopak wskazując na drugą stronę ulicy.
- Jasne skarbie, w sumie sam już zgłodniałem
Parker pociągnął za sobą Starka, sam idąc przodem. Wszedł na pasy.
Tony nawet nie zdążył zareagować. Ułamek sekundy. Biały van. Nie było szans.- PETER! - Stark podbiegł do niego nie zważając na gapiów i kierowcę, który przerażony nie wychodził z pojazdu. - OBUDŹ SIĘ ROZUMIESZ?!
Dłonią pogładził jego blady policzek. Pod jego głową tworzyła się kałuża krwi. Puls miał ledwo wyczuwalny.
- Nie możesz, mieliśmy iść do restauracji, kochanie... - głos Starka zaczął się łamać - Pete... proszę obudź się
Jeszcze raz sprawdził czy klatka piersiowa młodszego się porusza. Nie oddychał.
Od razu zaczął uciskać jego serce. Jego życie było jedyną nadzieją na lepsze jutro Tony'ego. Nie mógł go stracić, nie w takim momencie.
Dwa wdechy, kolejne uciśnięcia.
- Nie możesz mnie tak zostawić... proszę Peter
Kolejne wdechy, uciśnięcia
- Jesteś w stanie to przetrwać, musisz to przetrwać...
Wdech. Wdech. Następna seria usiśnięć.
- Kocham cię... tak bardzo cię kocham.
***
Jasne, szpitalne światło było pierwszym co zobaczył Peter.
- T-tony...? - jego gardło było strasznie wysuszone
- Peter! Obudziłeś się! - dłoń Starka od razu złapała tą nieco mniejszą, do której podpięt był wenflon z kroplówką.
- Tony... jesteś - usta Petera wykrzywiły się w zmęczonym uśmiechu
- Oczywiście, że jestem, jestem tu codziennie tyle czasu ile tylko mogę... Dam ci wody, brzmisz jakbyś jej bardzo potrzebował. - Tony podał mu kubek chłodnej wody, którą Peter wypił naraz
- C-co się stało? Pamiętam ten samochód, wypadek, byłeś przy mnie...
Stark zmarszczył brwi.
- Młody... nie było żadnego samochodu, o czym ty mówisz? Kiedy walczyliśmy z robotem on uderzył cię i po prostu odleciałeś spadając na twardą posadzkę... Byłeś w śpiączce 3 miesiące...
______________
And that's itTo jeat koniec Asleep, jak widzicie tytuł się własnie wyjaśnił ;)
A teraz biorę się za drugą część <3
CZYTASZ
Asleep ·starker· part I
FanfictionJest to część pierwsza z dwóch książek. ~ Peter Parker zbliża się do swojego mentora Tony'ego Starka. Chłopak ma nadzieję na coś więcej kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że zakochał się w starszym od siebie o 11 lat mężczyźnie. ~ Informacja odnośnie...