Cztery dni leżenia w łóżku. Do łazienki Parker jeździł wózkiem żeby nie uszkodzić szwów kiedy chodził. Nadszedł w końcu dzień, w którym mógł próbować normalnie wstać na nogi.
- Tony! - zawołał nastolatek
- Już idę! - odkrzyknął Stark zza rogu.
- Możesz mnie asekurować? Nie wiem czy nie będzie bolało...
- Jasne młody. Daj mi rękę. - mężczyzna przytrzymał dłoń Petera tak aby ten utrzymał równowagę podczas schodzenia z łóżka.
Kiedy postawił obie nogi na ziemi poczuł się nieco pewniej. Wiedział, że ma nie wykonywać gwałtownych ruchów, więc powoli wstał jednak kiedy starał się wyprostować przeszywając fala bólu zgięła go w pół.
Stark zareagował od razu. Złapał go pod ramionami i utrzymał tak aby mógł ponownie złapać równowagę.
- Chcesz usiąść?
- Nie, ja... muszę wstać...
- Nie spiesz się. To, że regeneracja jest przyspieszona nie znaczy, że od razu będziesz robił wszystko co wcześniej.
- Proszę, chcę tylko wstać... dzisiaj.
- Uhh, okej, ale jeśli będzie źle to wracasz do łóżka jasne?
- Jak słońce. - chłopak spojrzał na zatroskaną minę mentora. Był strasznie uroczy.
Ponownie spróbował wstać, tym razem przytrzymując się barków Tony'ego. Nadal nie wyprostował się do końca, jednak dostał tę kulkę w brzuch, więc jakiś ból nadal trwał.
W pewnym momencie ponownie spróbował wyprostować plecy, jednak poskutkowało to tylko nieprzyjemnym uczuciem i paroma łzami skapującymi na podłogę...
- Ile to zajmnie? - zapytał chłopak patrząc błagalnie na Starka oczekując odpowiedzi "już dziś wieczorem będzie okej", ale wiedział, że jej nie dostanie.
- Z tym twoim super gojeniem się ran, to pewnie z tydzień zanim wrócisz do pełnej sprawności.
Nastolatek wytrzeszczył oczy i jęknął niezadowolony.
- Spokojnie, pomogę ci Peter... zawsze będę dla ciebie... - Stark delikatnie dotknął jego dłoni patrząc prosto w oczy chłopaka
Ten zarumienił się delikatnie i mimowolnie uśmiechnął. Chciał żeby tak było zawsze, żeby Tony był tylko dla niego.
- Możemy pojechać do pracowni? Narazie jak widzisz chodzenie nie idzie mi za dobrze... - zapytał nastolatek patrząc błagalnym wzrokiem na mentora
- Jesteś pewny, że będzie z tobą okej? - Stark był widocznie zmartwiony stanem zdrowia młodszego... w końcu czuł się za niego odpowiedzialny, do tego czuł coś więcej niż tylko przyjaźń.
- Jestem pewny, proszę, chodźmy, nudzi mi się tutaj. - delikatny uśmiech pojawił się na obu twarzach.
Tony stanął za wózkiem, na którym siedział Parker i skierowali się w stronę windy.
***
Od godziny siedzieli już majsterkując razem przy kilku ciekawych projektach.
Peter siedział na krześle, a zaraz obok niego stał Tony.
- Czekaj, moim zdaniem tu powinno być coś innego.
- Mniejsza śrubka?
- Przydałoby się.
Obaj sięgnęli na bok i niefortunnie ich dłonie spotkały się.
CZYTASZ
Asleep ·starker· part I
FanfictionJest to część pierwsza z dwóch książek. ~ Peter Parker zbliża się do swojego mentora Tony'ego Starka. Chłopak ma nadzieję na coś więcej kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że zakochał się w starszym od siebie o 11 lat mężczyźnie. ~ Informacja odnośnie...