- Pov. Clay-
Po zobaczeniu mojej twarzy ( oczywiście zakrytej maseczką) od razu się zarumienił, po chwili nadeszła druga fala różu na moich jak i jego policzkach, ponieważ ten zauważył gdzie znajduje się jego ręka.
- J-ja, p-przepraszam- wyjąkał próbując nie patrzeć mi w oczy.
- S-spokojnie, swoją drogą nie było tak źle- powiedziałem śmiejąc się nerwowo - Spóźnione dzień dobry, śpiąca królewno- uśmiechnąłem się przyjaźnie.
- Cześć... Czekaj k-kto?!- zakrył twarz kołdrą na co się lekko zaśmiałem i poczochrałem jego włosy, które były tak miękkie jak wata cukrowa. Nie mogłem wyplątać swoich palców z jego włosów, były zbyt delikatne, miękkie i przyjemne. Zacząłem wykonywać powolnie ruchy, głaszcząc tym jego głowę. Ten popatrzył się na mnie swoim błękitny okiem, otrząsnąłem się i zabrałem dłoń na swoje poprzednie miejsce. Zaraz podniosłem się do siadu, przeczesując moje piękne siano. Przez jakieś 2-3 minuty próbowałem jakoś ułożyć je abym wyglądał jak człowiek. Brunet podniósł się również do siadu i zaczął mi układać włosy, zarumieniłem się nawet mocno, patrząc się w jego skupione i jednocześnie rozweselone oczy. Jaki on jest piękny... pieprzony bóg... Apollo... Gdy wykonał już wcześniej wykonującą rzecz, położył dłoń na moim udzie przyglądając się uważnie mojej twarzy. Nie wiem dlaczego, ale nasze twarze zaczęły się do siebie powoli zbliżać. Nie mogłem się zatrzymać, jakby całe moje ciało chciało pocałować Georg'a bez żadnych zastrzeżeń.
Gdy nasze twarze oddzielały centymetry brunet przymknął oczy, zasłoniłem je dodatkowo ręką, a tą drugą zdjąłem maseczkę ze swojego nosa i ust. Już czułem jego oddech na swoich wargach, gdy tak piękną chwilę przerwał dźwięk przychodzącego powiadomienia. JEŻELI TO SAPNAP TO GO ZABIJĘ! Oczywiście że to ta pieprzona Panda coś wysłała.
Powietrze w pokoju zaczęło robić się gęste, a przez ciszę robiło się niekomfortowo. Ze stresu masowałem swoje uda, próbując uspokoić oddech.
- Ja już może pójdę... Miłego dnia Gogy- powiedziałem I opuściłem jego pokój, schodząc na dół po schodach. W drodze do mojego domu, do którego nie było tak daleko zadzwoniłem do Nick'a, opierdalając go za to, że przerwał nam tak piękną chwilę. A mógłbym posmakować ust bruneta... - Wróciłem!- podniosłem lekko głos, aby ktoś usłyszał, że przyszedłem. Wszedłem do kuchni nalewając sobie wody do kubka, od razu pijąc kilka łyków.
- Cześć, jak było u kolegi?- zapytała moja mama wchodzącą do pomieszczenia, zakrztusiłem się wodą robiąc się cały czerwony na twarzy - Wszystko dobrze? Coś tam się wydarzyło?- zadała kolejne pytanie.
- Tak jakby, możemy porozmawiać w salonie?- zapytałem odkładając kubek.
- Jasne skarbie- uśmiechnęła się do mnie miło I zaraz byliśmy w salonie siedząc na wygodnej kanapie narożnej - No to opowiadaj co ci siedzi na duszy- powiedziała patrząc na mnie z troską w oczach.
- Od czwartku do naszej klasy doszedł pewien chłopak o imieniu George, jest słodki i lubię jego towarzystwo- zacząłem.
- Awww, zakochałeś się? To nic złego-
- Ale nie wiem czy on odwzajemnił to uczucie, co jeśli jest to tylko chwilowe?-
- miłość nie jest chwilowa, jeśli jest od pierwszego wejrzenia- pokiwałem tylko głową I zacząłem opowiadać.
- Wczoraj poszedłem go odprowadzić do domu, siedziałem z nim gadając o równych rzeczach. Gdy miałem już iść, ten złapał mnie za rękę mówiąc abym został, zgodziłem się... Dzisiaj rano ten niekontrolowanie przez sen włożył swoją dłoń pod moją koszulkę. Za nie całe 10 minut się obudził, wymieniliśmy ze sobą kilka słów i w końcu podniosłem się do siadu. Okładałem swoje włosy, lecz mi się nie udawało, po chwili zauważyłem jak ten zaczyna to robić za mnie. Patrzyliśmy sobie nawzajem w oczy, nagle nasze twarze zaczęły się do siebie zbliżać. Gdy ten przymknął oczy zakryłem je jeszcze dłonią i ściągnąłem lekko maseczkę z ust. Mieliśmy się pocałować, lecz Nick do mnie napisał i wszystko się zepsuło... Po prostu uciekłem ją ten tchórz... Mogłem zostać...-

CZYTASZ
School Love | DnF | Poprawione |
FanfictionJest to opowieść o chłopaku, miał na imię Clayton chodź przyjaciele zwracali się do niego Clay lub Dream. Ma 17 lat i chodzi do liceum, zawsze trzyma się ze swoją paczką Sapnap'em ( Nick), Karl'em, Bad'em ( Darryl), Skeppy'm ( Zak) i Punz'em ( Luke)...