-Pov.George-
Jego usta spotkały się z jasną skórą mojej szyi, pozostawiał na niej śliskie ślady. Czułem jak muska moją skórę językiem, następnie przywierając swoje kolano do mojego krocza. Stęknąłem cicho I zacząłem lekko szlochać, na co ten w ogóle nie zwracał uwagi.
- Z-zostaw mnie - powiedziałem I rozpocząłem ponowną próbę szarpania się z nim.
- Pov.Clay -
Było już kilka minut po dzwonku, a Georg'a dalej nie było, zacząłem się martwić. Że baba od Biologii męczyła się z otworzeniem drzwi od sali, złapałem Quackit'iego za ramię i udałem się w miejsca aby kobieta nas nie zauważyła.
- Co jest? - zapytał zdziwiony moją nagłą reakcją.
- Nie zauważyłeś że kogoś brakuje? - zapytałem na co ten pokiwał przecząco głową - Georg'a i Florisa? - odpowiedziałem na co ten od razu zrobił wielkie oczy, następnie marszcząc brwi i uśmiechając się złośliwie.
- W końcu będę mógł dać nauczkę temu zjebowi - popatrzył się na mnie zadowolony I podwinął rękawy. W jego oczach pojawiły się iskierki, od dawna wiedziałem że chłopak lubił się bić.
- Chodźmy sprawdzić schody ewakuacyjne, pokój Phila i toalety - powiedziałem I ruszyliśmy w kierunku bloku sportowego, gdzie było w sumie najbliżej. Szliśmy szybkim chodem zaglądając we wszystkie zakamarki i chłopieńce toalety po drodze.
- Myślisz że Fundy coś zrobi Georg'owi? - zapytał po jakimś czasie brunet.
- Tylko to mam w głowie - przyznałem się i z nerwów oblizałem wargi - Tylko go nie zabij - powiedziałem I popatrzyłem się na niego przelotnie.
- Postaram się, ale nauczkę mieć musi. Gościu mnie wkurwił jak jeszcze nigdy - odpowiedział, po nie całej minucie znaleźliśmy się na miejscu, lecz tam ich nie było.
Po przeglądnięciu całego bloku sportowego, poszliśmy do drugiej położony szkoły. Od razu na rogu były schody ewakuacyjne, które też sprawdziliśmy. Teraz zostały nam tylko kible. Wchodziliśmy do wszystkich pomieszczeń, sprawdzając również nie które kabiny.
- Chyba ktoś tam jest- wyszeptał do mnie niższy, stojąc przed drzwiami od łazienki. Wziąłem głęboki wdech i wszedłem szybko do pomieszczenia, w którym rozbrzmiało ciche stęknięcie, szloch i przyśpieszony oddech.
- Bierz go na co czekasz? Na ratunek, którego na pewno nie dostaniesz? Brytyjska suka, nadającą się tylko do pieprzenia - po usłyszeniu tych słów, sam się wkurwiłem i otworzyłem odpowiednie drzwi. W kabinie był klęczący Gogy, stając penisa Florisowi. Drugi za to trzymał go mocno za włosy i dopychać jeszcze mocniej.
- O ty skurwysynie, jeszcze mnie popamiętasz! - wykrzyknąłem i złapałem bruneta za szmaty, rzucając go na ziemię. Alex będąc w idealnym miejscu, od razu usiadł na leżącego okrakiem i bez problemu zaczął go uderzać pięściami po twarzy.
Ja za ten czas podszedłem szybko do zapłakanego bruneta, zamykając go w szczelnym uścisku. Czułem jak jego ciało się całe trzęsło ze strachu I był jeszcze w lekkim szoku, przez co nie odwzajemniał uścisku. Pogłaskałem ukochanego po włosach I ucałowałem go w głowę.
- Jestem tutaj, wszystko jest dobrze. Nic ci już nie grozi - pocieszałem go, ten w końcu się do mnie przytulił, więc mogłem go wziąć na ręce jak koala.
- I zapamiętaj to sobie jebany zboczeńcu, że następnym razem nie będę taki delikatny - usłyszałem wkurwiony głos Quackit'iego- Jak masz już iść, radzę ci schować twojego flaka - dodał uśmiechając się złośliwie I wstał z ziemi, podszedł do umywalek myjąc swoje ręce z krwi.
CZYTASZ
School Love | DnF | Poprawione |
FanfictionJest to opowieść o chłopaku, miał na imię Clayton chodź przyjaciele zwracali się do niego Clay lub Dream. Ma 17 lat i chodzi do liceum, zawsze trzyma się ze swoją paczką Sapnap'em ( Nick), Karl'em, Bad'em ( Darryl), Skeppy'm ( Zak) i Punz'em ( Luke)...