-Pov.Clay-
- Idź się umyć, pójdę po tobie - powiedziałem.
- Przypominam że przed chwilą mnie rżnąłeś i spuściłeś się w mojej dupie, a po tym moje nogi są całe jakby z waty cukrowej... Jak mam to zrobić? - odpowiedział podnosząc się do siadu.
- Fakt - zaśmiałem się z niego, z czego chłopak nie był zadowolony.
- Przysięgam, że kiedyś albo cię pierdolnę w ryj, albo zacznę chodzić w spódniczce po domu i nie dam ci się przez tydzień - zagroził mi.
- Oj już się tak nie gniewaj kotek - powiedziałem I wstałem podnosząc przy tym obolałego chłopaka na pannę młodą. Rozebraliśmy się z czym oczywiście pomogłem brunetowi, i weszliśmy pod prysznic - Ale muszę cię pochwalić Gogy. Może za nie długo będziemy mogli się bawić, gdy rodzice będą w domu~ powiedziałem na co ten się tylko uśmiechnął.
***
- Robimy pizze na obiad? Tak tylko we dwoje, a mama sobie odpocznie - zaproponowałem, odrywając swój wzrok od ekranu telefonu. Chłopak leżący na moich kolanach, popatrzył się na mnie I lekko kiwnął głową. Wstałem powoli z łóżka, przeciągając się. Miałem już iść, ale nagle poczułem jak Gogy wchodzi na moje plecy. Zaśmiałem się z niego, a następnie położyłem dłonie na jego uda by nie spadł. Wyszedłem z pokoju idąc do kuchni, oczywiście z Gogy'm na plecach. Gdy byliśmy już przy miejscu docelowym, zauważyłem mamę wchodzącą do tego pomieszczenia.
- Nawet się nie waż dotykać garów - powiedziałem tak aby nie wystraszyć kobiety. W kuchni delikatnie ściągnąłem z siebie Georg'a, następnie podchodząc do rodzicielki by ją przytulić.
- Czemu? - zapytała zdziwiona moimi słowami.
- Bo nie ma dżemu i zdecydowanie za dużo siedzisz w kuchni. Wynocha odpoczywać - powiedziałem udawając śmieszny głos, na co się zaśmiała.
- A co w menu? - zapytała z ciekawości, biorąc szklankę i nalewając do niej wody.
- Pizza domowej roboty - odpowiedziałem zdecydowanie - Jakieś życzenia co do warzyw? Czy standardowo? - zapytałem po chwili.
- Carbonara.
- Okej, a dla nas? - zapytałem tym razem patrząc na swojego ukochanego, którego włosy jeszcze nie wyschły po myciu.
- Nie wiem, dawno nie jadłem pizzy - odpowiedział lekko smutny.
- To zrobię taką jaką ja zawsze jem i zobaczysz czy Ci posmakuje - uśmiechnąłem się do niego co ten odwzajemnił, zepsułem jego fryzurę, zaczynając wyciągać potrzebne składniki.
- Bawcie się, jakbyście czegoś potrzebowali to mówcie - powiedziała szatynka i wyszła z pomieszczenia. Wyjąłem bekon, czerwoną cebulę, paprykę, kurczaka, kukurydzę i pieczarki. Przygotowałem miejsce na blacie jak i stole, wyciągnąłem również wszystkie potrzebne noże i naczynia. Stanąłem na środku kuchni kładąc dłonie na uda, mając uczucie jakbym o czymś zapomniał. Rozglądałem się chwilę po kuchni, próbując sobie przypomnieć co miałem wziąć.
- A! No tak - powiedziałem do siebie I wyciągnąłem jeszcze potrzebne przyprawy - Dobra Gogy, umyję ci pieczarki i paprykę, które pokroisz w plasterki, tak samo z czerwoną cebulą - powiedziałem patrząc na niego, chłopak kiwnął głową biorąc nóż, deskę i trzy tej samej wielkości miski.
Wziąłem wszystkie warzywa które wymieniłem wcześniej Georg'owi, myjąc pieczarki i paprykę. Zaraz podałem mu to wszystko, następnie samemu zabierając się za mięso. Pokroiłem kurczaka na kilka mniejszych części, później pokroiłem każdy z kawałków w kostki. Wszystko odłożyłem do miski, zabierając się teraz za marynatę. Gdy ta była już zrobiona, przełożyłem mięso do miski w której była marynatą, zaczynając to wszystko mieszać. Kiedy mięso było już gotowe odstawiłem je, postanawiając pomóc Georg'owi. Wziąłem nóż przysiadając się do chłopaka, który bardzo dobrze sobie radził. Zabrałem czerwoną cebulę mając zamiar ją pokroić w plastry. Wiedząc że całej cebuli na pewno nie damy na jedną pizzę, chciałem przekroić ją na pół. Miałem w rękach jeden z ostrzejszych noży, więc starałem się zrobić to powoli. Warzywo było zbyt twarde i duże przez co ostrze się zatrzymało. Użyłem więcej mocy co nie wyszło mi na dobre. Cebula została przekrojona, a moja dłoń uszkodzona. Na wewnętrznej stronie ciągnęła się rana, z której zaczęła wypływać krew. Syknąłem z bólu i ścisnąłem ją drugą, czując jak sok z cebuli dostał się do przecięcia. George widząc że jest coś nie tak, od razu wstał i do mnie podszedł.
CZYTASZ
School Love | DnF | Poprawione |
ФанфикJest to opowieść o chłopaku, miał na imię Clayton chodź przyjaciele zwracali się do niego Clay lub Dream. Ma 17 lat i chodzi do liceum, zawsze trzyma się ze swoją paczką Sapnap'em ( Nick), Karl'em, Bad'em ( Darryl), Skeppy'm ( Zak) i Punz'em ( Luke)...