23. Sekrety

884 67 0
                                    

Harry's POV

Chodziłem, wzdychałem, rozmyślałem i obgryzałem paznokcie. Co miałem zrobić? Louis jej powie, chyba że... Kurwa, nie! Nie zrobię jej tego ani jemu na to nie pozwolę. 

Katie siedziała na krańcu mojego łóżka, obserwując mnie, gdy ciągnąłem się za włosy, trzymając je między palcami.


- Więc zamierzasz jej powiedzieć? - jej głos był słaby. Nie mogłem się powstrzymać przed posłaniem jej głupiego spojrzenia.


- Nie, nie zamierzam do cholery jej nic mówić. Louis może pocałować mnie w tyłek - mój ton był ostry, jednak Katie się nie skrzywiła.


- Harry, on to zrobi. Nie sądzę, żeby Louis blefował. Wyglądał na poważnego - jej głos był spokojny. Położyła dłonie na moich ramionach, kiedy usiadłem.

Spojrzałem na nią. Jej brązowe oczy były pełne wsparcia.


- Ona pomyśli, że jestem potworem.


Katie położyła głowę na moim ramieniu, dając mi tym trochę nadziei.


- Nie, nie prawda. Ale będzie kompletnie samotna i przerażona jeśli Louis wygra.

- Jak ja jej to powiem? - westchnąłem. To była moja jedyna możliwość, to albo stracenie jej. Nie mogłem jej stracić. Nie, gdy w końcu znalazłem kogoś, kto był dla mnie idealny. Skończyłem poszukiwania.

Chciałem, żeby to było proste. Chciałbym móc jej powiedzieć, że brałem narkotyki, napadłem na bank, ale jak ja jej TO wyjaśnię?


- Ale...


- Żadnych ale. Nie krąż wokół tematu, po prostu bądź szczery. Inaczej ją stracisz – jedyne, co mogłem zrobić to przytaknąć i dokładnie przemyśleć, jak powiem Elenie o moim największym, najciemniejszym, najgłębszym i najstraszniejszym sekrecie.

Elena's POV

Samochód zatrzymał się pod domem, następnie Ann poszła ze mną do salonu. Całą drogę do domu, jedyną rzeczą którą robiłam, był płacz. Ann oczywiście zapewniła mnie, że Desmond nigdy się nie dowie o jej spotkaniu z Rosalyn. Obiecała, że weźmie to ze sobą do grobu. Byłam jej bardzo wdzięczna.

- Więc, Eleno. Przedyskutowałaś już z Harry’m datę? - świeża, gorąca herbata znajdująca się w moich ustach, znalazła się na białym obrusie.

Gwałtownie próbowałam wytrzeć ten bałagan serwetką, jednak służba mnie wyręczyła.


- Przepraszam, datę?


Ann zaśmiała się, dmuchając na herbatę.


- Tak, datę ślubu.


Patrzyłam się na nią z otwartymi ustami, jednak nie potrafiłam wydusić z siebie żadnego słowa.

- Wezmę to jako nie - uśmiechnęła się, a ja dalej nic nie mówiłam. Myślę, że powinnam wiedzieć, iż ten dzień w końcu nadejdzie.

- Um, nie. Jeszcze nie rozmawialiśmy o tym - odetchnęłam głęboko. Herbata orzeźwiła moje zmęczone kości, jednak bolała mnie głowa. Nie byłam gotowa na małżeństwo. 
Ann klasnęła w dłonie, uśmiechając się do mnie.


- Wszyscy mamy swój czas na świecie. Poza tym ślub księżniczki Lions jest w przyszłym miesiącu, a my nie chcemy porównań.

- Księżniczka bierze ślub? - na wsi nigdy nie było nowości z pałacu, więc nigdy nie widziałam nowej księżniczki.

Ann przytaknęła, biorąc łyka herbaty.


- Tak. Wszyscy jesteśmy zaproszeni.

Czyż ten dzień nie staje się coraz lepszy?

Caged - tłumaczenie II h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz