35. Oczekiwanie

553 58 2
                                    

Elena's POV


Zabierają ci wszystko, co kiedykolwiek miałaś i wyrywają ci to z rąk. Właśnie tak się czułam w tej porażającej tęsknocie, gdy auto wjeżdżało do Trisumber. Shannon siedziała obok, zamawiając telefonicznie celę dla mnie i ustawiając mi cały dzień. 


Nigdy nie wyobrażałam sobie czegoś takiego.


Harry obiecał, że wróci po mnie, gdy jego usta napierały na moje, podczas gdy moje serce łamało się na pół. To szalone powracać myślami do przeszłości i zdawać sobie sprawę, że naprawdę jest się w kimś zakochanym. Nie myślałam, że to możliwe - zakochać się w nim. Jednak spójrzcie teraz na mnie, beznadziejnie płaczę do jego miłości.


Życie to cholerny liść w twarz.


- Więc, dopóki nie znajdziemy ci kolejnego partnera, powrócisz do swojej starej celi, wciąż jedząc w tym samym miejscu. Tak jakbyś nigdy stąd nie wyszła - uśmiechnęła się Shannon. Patrzyłam się w przestrzeń, gdy mówiła dalej. Powiedziała mi, że Arnold i Filip dalej są moimi ochroniarzami i szczerze mówiąc, to jedyna dobra nowina. Zawsze byli mili dla mnie. No, może poza nokautowaniem mnie, co 5 minut. Cóż, trudno było ze mną wytrzymać.


- Oh, i Eleno, myślę, ze to najlepszy czas, żeby ci coś powiedzieć - nagle zwróciła moją uwagę na siebie. Zmarszczyłam brwi, mrużąc oczy.


- Powiedzieć mi co? - zapytałam ostro.


Shannon wzruszyła ramionami, chowając telefon do czarnej skórzanej torebki.


- Dlaczego jesteś taka wyjątkowa.


Całe powietrze, które miałam w płucach, wyleciało ze mnie. Używała tego przeciwko mnie, ale moja ciekawość zawsze wygrywała.


- Dalej...


Wzięła głęboki oddech, zanim uśmiechnęła się, patrząc przez okno.


- Pytałaś kiedyś mamę, jak poznała twojego tatę?


Potrząsnęłam głową, próbując sobie coś przypomnieć.


- Cóż, jedynym sposobem, żeby biedny mężczyzna wziął ślub, to albo musi mieć wystarczająco pieniędzy, żeby wykupić kobietę albo bogata kobieta musi się w nim zakochać... - uśmiechnęła się, a mnie przeszedł dreszcz.


- O czym ty mówisz? - mój głos był słaby.


- Twoja mama nigdy nie była w celi, Eleno. Była jedną z najbogatszych kobiet w Demisewood. A twój ojciec, cóż, on też, ale to długa historia jak stracił swój majątek.


- Znam już tę historię... - uśmiechnęłam się. - Ale kontynuuj.


Shannon zmarszczyła brwi, ale po chwili złagodniała.


- Zakochali się w sobie, a twój dziadek nie mógł tego znieść. Wyrzucił twoją mamę z domu i mnie przy okazji, gdyż byłam jej najlepszą przyjaciółką. Jednak, ja nie poślubiłam bogacza, więc zostałam wyjątkowa, jak ty. I dlatego mamy wybór w celach. Możemy być tylko raz oskarżone, nie tak jak reszta - objęła mnie ramieniem.


- Desmond obiecał mi pieniądze, jeśli znajdę coś, co mógłby wykorzystać przeciwko Sebastianowi. Eleno wiedz, że nigdy nie mogłabym cię w to wmieszać. Jesteś dla mnie jak córka - ta szalona suka uśmiechnęła się do mnie słodko, przytulając mocno.


Wyplątałam się z jej uścisku. Gotowało się we mnie.


- Prawie mnie zabił. I Rose - wyszeptałam ostro.


Shannon kiwnęła głową, śmiejąc się.


- Nigdy by cię nie skrzywdził, Eleno. Powinnaś winić swojego ojca. To on wniósł skargę.


Natychmiast zwróciłam głowę w jej kierunku, patrząc w jej lodowato-niebieskie oczy.


- Coś ty powiedziała? - warknęłam.


- Twój ojciec wniósł skargę, żebyś wróciła, skarbie - potrząsnęłam głową, czując tęsknotę.


- Nie zrobiłby tego - kiwałam głową na prawo i lewo, gdy auto się zatrzymało.


Shannon otworzyła drzwi zanim wyszła, odwracając się z powrotem.


- Oh, ale zrobił.


Zrobiła krok, pozwalając jej blond włosom opaść na plecy. Arnold otworzył mi drzwi, przytrzymując mnie za ramię.


- Witamy z powrotem - uśmiechnął się, zarabiając za to spojrzenie ode mnie.


Poszłam za Shannon, przytrzymywana przez Arnolda i Filipa. Trisumber było takie, jakie zapamiętałam sprzed 3 miesięcy. Wciąż wyczuwałam tu piekło.


Zanim Shannon otworzyła drzwi, odwróciła się, patrząc na telefon.


- Myślę, ze nie będziesz długo czekała.


Uniosłam brew.


- Słucham? - powiedzieliśmy z Arnoldem w tym samym czasie.


- Zostałaś wykupiona.


Trzymajcie mnie, zaraz zemdleję. 


Znów.


###


Przepraszam, dałam ciała. xD Myślałam, że już mam sprawdzone, a tu taki psikus. ;o gorąco mi uderza do głowy. xD


Jednak zawsze fajnie sobie sprawdzić rozdział przy Pile, a jak. :D


Miałam się uczyć do sesji, tak jak TheAmmannka, ale coś słabo nam idzie. XD a jak u was ze szkołą? chwalcie się. :D


wgl! czy mi się wydaje, ale może to Louis ją wykupił, huh? nie wiem. xD


co sądzicie?!


odbiór!


TheAmmannka & SweetsLucky. ♥


p.s. nie zapominajcie o naszym drugim tłumaczeniu! Malik czeka! :D

Caged - tłumaczenie II h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz