18. Pomoc

1.1K 79 6
                                    

Stałam, jednocześnie ukrywałam się w rogu nasłonecznionego pokoju. Łóżko było ustawione na środku; składało się z samych białych elementów. W sumie cały pokój był biały, niewinny. Odkąd znalazłam się w pokoju, stale oddychałam głęboko, patrząc na odbicie w dużym lustrze.


Na żądanie Ann, ubrałam białą sukienkę, która leżała idealnie na moim ciele. Włosy miałam podkręcone i świecące. Wyglądałam całkiem dobrze. Najwyraźniej prysznic dobrze mi zrobił.

Przejechałam dłońmi po sukience, mentalnie przygotowując się na dzisiejszą noc. Wielu wysoko postawionych osób oraz wysokiej klasy biznesmeni przyjdą, by zasiąść przy długim stole. I to z jednego powodu: mnie.

Ann poinformowała mnie, że jako nowa narzeczona Harry'ego jestem wielką nowiną w całym Demisewood Creak. Przedtem tylko Harry i parę innych osób o mnie słyszało. Teraz całe miasto wie o "nowej narzeczonej młodego Stylesa".

Jak tylko się odwróciłam się od lustra, usłyszałam mocne pukanie do drzwi. Wstrzymałam na moment oddech, zanim drzwi się otworzyły, a w progu ujrzałam Harry'ego. Uśmiechnął się delikatnie w moją stronę.

- Upewniam się tylko, że wszystko w porządku - powiedział cicho, opuszczając głowę. Dlaczego jest taki zatroskany jeśli chodzi o mnie? To nie tak, że faktycznie się martwi, on nawet nic o mnie nie wie.

- Wszystko w porządku.

Harry stanął w progu. Między nami nastała cisza. Marzyłam, by pewnego dnia otworzyć się na niego. Chciałam się w nim zakochać. Jednak to on zabrał mnie od wszystkiego. Wziął mój świat i roztrzaskał go jak szklaną kulę.

Nie mogłam pokochać kogoś, kto zmusza mnie do małżeństwa.

- Eleno - zaczął, ale podniosłam dłoń, by go uciszyć. Grymas pojawił się na mojej twarzy.
- Proszę, nie.
- "Nie" co? Nie rozmawiajmy ze sobą? - prychnął. Cofnęłam się o krok.
- Jeśli tego nie widzisz, to nie jestem zbyt chętna do rozmów z tobą ani nawet do patrzenia na ciebie. Nie chcę tego - splunęłam, obserwując jak na twarzy Harry'ego pojawia się cierpienie. Zawładnęło mną poczucie winy.

Jego zielone oczy spojrzały na mnie. Mogłam w nich ujrzeć przebłyski uczuć, jakie doznał w ciągu życia. Kolejna fala poczucia winy spłynęła na mnie.

- Mogłem cię tam zostawić i pozwolić, byś gniła. Więc przepraszam, że ci pomogłem - jego ton zaczął się zniżać.

Otworzyłam usta; nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
- Pomóc? Mi? Kupiłeś mnie dla siebie w ramach zemsty na moim tacie. Zrujnowałeś moje życie! - krzyknęłam, wymachując dłońmi.

Ekspresja Harry'ego zmieniła się w ciemną i zimną. Po moim małym ciele przebiegły dreszcze. Miał takie same spojrzenie jak Desmond.
- Mogłem być gorszy, słońce - mruknął, uderzając dłonią o ramę drzwi. Następnie odszedł, zostawiając mnie z wieloma buzującymi w środku emocjami.

***

Siedziałam obok Harry'ego i Katie. Skupiłam się na kieliszku mojego wina, stojącego dokładnie przede mną. Harry ani razu się do mnie nie odezwał ani na mnie nie spojrzał w ciągu 20 minut, przez które tu siedzieliśmy.

Goście wciąż się zbierali. Długi stół był już w połowie zapełniony przez siedzących przy nim mężczyzn w garniturach i kobietach w sukniach. Nie pasowałam tu ani trochę. Wyglądałam i czułam się nie na miejscu. Jak stokrotka w bukiecie z różami.

Spojrzałam w prawą stronę, szczęśliwa Kate wstała, gdy wysoki mężczyzna, który się uśmiechał, podszedł do niej. Objął ją ramieniem, podnosząc delikatnie. Zaśmiała się, przytulając go.

Caged - tłumaczenie II h.s.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz