-19-

551 20 3
                                    


Zmierzając już do wielkiego, stalowego pociągu, który miał ją zabrać na podróż przez wszystkie dystrykty ani trochę nie czuła się lepiej. Miała dziwne przeczucie że powinna skakać ze szczęścia, jednak jak mogłaby to robić, gdy od wywiadu nie zamieniła z Finnickiem żadnego słowa. Nawet nie przyszedł się z nią pożegnać. Co rusz oglądała się za siebie, mając szczerą nadzieje, że jednak się zjawi i uraczy ją chociaż jednym słowem pożegnalnym.

Zawahała się stojąc przy wejściu do pojazdu. Zawiedzionym wzrokiem omiotła wiwatujący tłum, ale nie było widać tych pięknych, zielonych oczu i ciemnych blond włosów, które w zwyczaju miał przeczesywać prawą rękę, bo nigdy nie chciały się układać. Gdyby nie jeden ze strażników, który zaczął ją pośpieszać, w ogóle by nie wsiadła stojąc tam jakby zamrożona.

W chwili wejścia do środka tchnęła ją pewna myśl, więc od razu się odwróciła chcąc wybiec z pociągu, jednak drzwi mechanicznie się za nią zamknęły, gdy znalazła się w środku. Mogła jedynie podbiec do nich i na nowo wypatrywać twarzy ukochanego, nie tracąc nadziei, że tam jest.

Niby "nadzieja matką głupich", ale nawet nie zdawała sobie sprawy z tego jak bardzo dany chłopak chciał się tam znajeźć. Niestety nie można od życia oczekiwać wiele, gdyż każdemu ono zaczyna doskwierać po pewnym czasie.

I Lieke i Finnick w tym momencie mieli na co narzekać. Obydwoje stracili możliwość pożegnania się, czy chociaż spędzenia ze sobą czasu. Ledwo co się przywitali i nie chcieli się żegnać, lecz to nie znaczy że w takich okolocznościach nie pasowałoby tego zrobić. Poza tym, Walsh miała podstawy sądzić, że to przez nią się nie zobaczyli. Nadal nie wiedziała czy blondyn ma problem do tego, co powiedziała.

***

Wioska zwycięzców w dystrykcie jedenastym nie była jakoś bardzo zaludniona, można by rzec że nawet w ogóle. Jedynymi jej mieszkańcami byli Thomas Relford z siostrą, która po prostu wliczała się do jego bliskich, oraz Lieke Walsh, która niestety samotnie zamieszkiwała małą, przytulną chatkę z widokiem na nieskazitelne jezioro i drzewa mające okazje go otaczać.

Czarnowłosa nie była smutna patrząc na swoją sytuacje, ale nie była także z niej zadowolona. Niby widywała się ze swoimi przyjaciółmi i innymi ludźmi z dystryktu, jednak ani razu nie pomyślała nawet o tym, ażeby któremuś z bliskich zaproponować zamieszkanie razem z nią. Oczywiście, jak najdokładniej chowała przed innymi swoje smutki i żale.

Na szczęście nikt nie wypytywał jej o przystojnego chłopaka z dystryktu czwartego, z którym nie miała okazji się widzieć już przez kilka miesiêcy. Piwnooka ani razu nie pojawiła się z nim w telewizji, więc zapewne połowa ludzi sądziła, że to, co powiedziała o ich relacji, było kłamstwem.

Siedząc na puchatym, szarawym kocu pośród przepięknych kwiatów i gęstej trawy, poczęła rozmyślać. Chciaż już nawet nie miała o czym, więc tak naprawdę przypominała sobie wszystko począwszy od dożynek. Oczywiście w żadnym stopniu nie pomagało jej to uporać się ze swoimi wewnętrznymi problemami.

Przypomniała sobie te¿ podróż po dystryktach, która niestety nie poszła tak jak powinna. Piwnooka zupełnie nie spodziewała się, że jej osoba kiedykolwiek wzniecie jakikolwiek bunt. I bardzo żałowała że taki miał miejsce i we wszystkich dystryktach trwał aż do przełomowej chwili, gdy strażnicy pokoju na polecenie samego prezydenta Snowa zaczêli likwidować każdego, kto się buntował i wyrażał swoje zdanie na dany temat. Pomimo swoich prób, nie udało jej się powstrzymać go w żadnym z miejsc, które odwiedziła po swojej wygranej.

W Oczekiwaniu Na Szczęście // Igrzyska Śmierci ✔ Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz