Rozdział 8

400 30 36
                                    

Tą rzeczą okazała się.. Szafka?

Co do chuja

Na moim strychu miałem parę starych szafek, które z niewiadomego powodu jeszcze wisiały na ścianie.
Najwidoczniej są już za stare i jedna po prostu jebła z gwoździ.

Zszedłem do chłopaków i postanowiłem powiadomić ich o sytuacji.

E- Ej bo dziwna sprawa

B- Co się stało?

E- Tak jakby jebła mi szafka z gwoździ i czy pomoglibyście wstawić ją w inne miejsce?

K- Jezus ja tu zawału dostaję, a ty mi mówisz o jakiejś szafce.. Zabij się Kamil.

E- No przepraszam.. To jak pomożecie?

B- Jasne, chodźcie postawimy ją.

Postawienie jej w inne miejsce było stosunkowo łatwe, więc zajęło nam to jakąś minutę.

Zeszliśmy na dół i wybraliśmy film. Nie był on mega ciekawy, przez co mi się nudziło i zasnąłem w połowie oglądania go.

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

Obudziłem się z ogromnym bólem głowy. Nie mam pojęcia z czego pochodził, bo ani nie piłem, ani nie robiłem zupełnie nic co mogłoby go spowodować.

Chłopaki jeszcze spali, więc postanowiłem po cichu wyjść z pokoju. Niestety ja to ja, musiałem się wywalić, czym obudziłem Krystiana.

K- Kami kurwa, czy ty możesz nie rozbijać się o wszystko co istnieje na tej planecie?

E- Aż tak głośno uderzyłem?..

K- Niestety tak, a teraz się zamknij i wypierdzielaj do kuchni, bo chcę spać.

E- Już idę..

Było mi przykro, że Krystek był chamski, ale co się dziwić skoro obudziłem niedźwiedzia ze snu zimowego.

Zrobiłem sobie kawę, by nie umierać cały dzień ze zmęczenia. Wypiłem i udałem się po ubrania do niebezpiecznej strefy niedźwiadków.

Gdy wszedłem okazało się, że Blacha nie śpi, więc zagadałem.

E- Siema, wyspany?

B- Można tak powiedzieć.

E- A kiedy się obudziłeś tak właściwie?

B- Wiesz co, jakieś 3 min temu, więc myśleć jeszcze trzeźwo nie myślę.

E- Okej okej, ja tu tylko po ubrania, a ty możesz już budzić śpiocha.

B- Dobra zaraz będzie pobudka wszechświata, a ten mamy jakieś plany dzisiaj?

E- W sumie można dzisiaj też jeszcze gdzieś pochodzić, może do kina wyskoczymy. Szczerze nie wiem, polecimy na spontanie.

B- Mi tam pasuję, to ty leć się już ogarnij i przyjdź tu z szklanką z wodą, będzie bardzo miła pobudka dla pewnego osobnika.

E- Czy ty chcesz go oblać wodą, porąbało?

B- Dobra, nie marudź.

E- Niech ci będzie, przyniosę ci.

Ogarnąłem się stosunkowo szybko i mimo wiedzy iż nie będzie to fair, nalałem wodę do szklanki i zaniosłem ją Łukaszowi.

E- Trzymaj, ale ja się do tego nie przyczyniam, nie ma takiej opcji.

B- Dobra, sam to zrobię.

B- 1, 2, 3..

I cała woda poleciała prosto na twarz Krystiana..

✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩✩

Cześć! Kolejny rozdział i znowu miałam przerwę. Staram się robić rozdziały regularnie, ale czasem albo się nie wyrabiam, albo jestem tak zmęczona, że nie daję rady.

Dzisiaj krótki rozdział, bo pierwszy dzień stacjonarny i padam na ryj, więc wybaczcie.

Miłego dnia / nocy <3

                                                        ~~426 słów

Jesteś pewien? || Nexe x EwronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz