30 - Jest tylko jedno wyjście 🌱

195 15 10
                                    

🌱

Znacie to uczucie, gdy budzicie się w ramionach mężczyzny? A zwłaszcza gdy to są wytatuowane ramiona Maćka Janowskiego? Idola wielu ludzi i obiektu westchnień wielu fanek?

Ja znałam i oficjalnie było to moje ulubione uczucie. Leżałam obok niego, czując jego oddech na moim ramieniu. Jego głowa spoczywała tuż przy moich nagich plecach, więc czułam jak jego klatka piersiowa unosi się do góry i opada delikatnie w dół. Chwilę później poczułam, jak delikatnie gładzi moje ramię i wcale nie zamierza spać. W jednej sekundzie znalazł się nade mną i mogłam podziwiać jego idealnie wytatuowaną klatkę piersiową.

Uśmiechnęłam się promiennie do niego, zarzucając moje ręce na jego szyję. Zniżył swój poziom i złożył na moich ustach pocałunek. Zadrżałam przez chwilę, czując jego rękę na mojej talii i poczułam, jak przez mój kręgosłup przechodzi przyjemny dreszcz.

I wtedy coś nam przeszkodziło. Jęknęłam, przewracając się na drugi bok i sięgając po telefon. Widząc nazwę kontaktu ani mi się śniło odrzucić połączenie. Podczas gdy Maciej składał na mojej szyi zachłanne pocałunki, ja przystawiłam telefon do ucha i postanowiłam udawać, że wszystko jest w porządku. A wcale nie było, bo kurewsko przystojny blondyn nie chciał ani na chwilę odpuścić. Odsuwałam jego głowę moją ręką i wbijałam paznokcie w kark, dając znak, że ma przestać, ale nie dawał za wygraną.

— Tak, szefie? — zapytałam dobitnie, patrząc na Maćka. Ten tylko uśmiechnął się pod nosem i kontynuował to, co zaczął przed chwilą. Sapnęłam cicho, próbując się opanować.

— Jak najszybciej, moje biuro — powiedział stanowczo, a ja aż się wzdrygnęłam na ten głos. On nie zwiastował niczego dobrego, o mój Boże...

— Coś się stało, szefie? — Maciek zamknął mój jęk w swoich ustach, gdy jego ręka wylądowała zdecydowanie za nisko.

— To ważne, masz tu być, zaraz — warknął, po czym się rozłączył. Podniosłam się na nogach, wyginając ciało w łuk.

Przeczesałam włosy, a na moją twarz wlał się grymas niezadowolenia. Musiałam wstać, bo mój szef miał do mnie jakąś ważną sprawę. Jeśli to bezie jakaś błahostka, to przysięgam, rozszarpię go na strzępy.

— Maciek, stop — powiedziałam błagalnym tonem, patrząc na niego pokornym wzrokiem. Jego kąciki ust tylko drgnęły, podnosząc się nieco w górę. No cholera, on nie przestanie. — Maciej — użyłam pełnej wersji jego imienia, karcąc go spojrzeniem.

Przewrócił oczami, opadając na materac obok mnie. Westchnął zrezygnowany, przecierając twarz dłonią. Zagryzłam wargę i na chwilę jeszcze ułożyłam głowę na jego torsie, wsłuchując się w odgłos bicia jego serca.

Ostatni raz...

Muszę jechać do klubu — jęknęłam, układając rękę na jego torsie. Poczułam, jak chwyta kosmyk moich włosów w dłoń i zaczyna je kręcić na palcu. — Przyjadę do ciebie jutro wieczorem, obiecuję.

Wsparłam się na łokciu i pocałowałam go delikatnie, powoli opuszczając ciepłe łóżko. Tak bardzo nie chciało mi się dzisiaj wstawać, a jednak musiałam. Zdecydowanie bardziej wolałabym przeleżeć cały dzień z Maćkiem, rozmawiając o wszystkim, i o niczym.

— Będę czekać — powiedział tylko, puszczając mi oczko.

Chwilę później on też zaczął opuszczać nasze ciepłe legowisko. Chwycił leniwie za swoje ubrania i już po chwili stał w pełni gotowy do wyjścia. Usiadł w fotelu przy oknie i wyciągnął telefon, zaczynając sprawdzać wszystkie social media po kolei.

🌱 𝙸'𝚖 𝙽𝚘𝚝 𝙵𝚛𝚎𝚎 ~ Maciej Janowski 🌱 ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz