myślałem, że wreszcie możesz obiecać.
zrobiłem krok naprzód, nie mogłem ode
rwać kwiatów dla ciebie dopóki nie byłaś...
pozory mylą, lecz jesteś pozornie szczęśliwa.
spoglądając na bok, mówi
"łaskę mam dla ciebie"
czy naprawdę słyszę ją dobrze?
wysuszone pajęczyny zastygają już na niebie,
ubrudziłem się, nie przeżyłem.
"czy było to potrzebne?"
czy naprawdę mówi do mnie pięknie?
a plama na koszulce stoi czy znowu jest na mnie?
niczym poeta głodny słów byłem,
"obiecaj mi tylko, że powiesz prawdę".
czas nierytmiczny metronom nakarmić.
"obiecaj mi tylko, że nie upadnę".
to nie oni poddają cię próbie,
na grób stanął, wykręcił mą śrubę.
oskarżeni jesteśmy bez rozmowy pięknej.
dla ciebie dziś zbieram bez,
senny.
CZYTASZ
poezja śmiertelna
Poesiemusiałem to wreszcie wstawić, bo by leżało tu przez wieczność. pozdrawiam.