idzie wagant, pieśń przyjemną tak jak ciszę
śpiewa, nikt nie słucha go po świcie,
po co kluczem być, gdy można być wytrychem
nie chcę zapominać, żeby nie pobrudzić kliszy.
łzy sztucznego krokodyla zamieniają się w żywicę.
jesteś sobą, ale nigdy nie przestajesz słyszeć
dźwięku zza drzwi, pocałunku raz w policzek.
jestem sobą, ale nigdy nie przestanę krzyczeć.
CZYTASZ
poezja śmiertelna
Şiirmusiałem to wreszcie wstawić, bo by leżało tu przez wieczność. pozdrawiam.