𝓡𝓸𝔃𝓭𝔃𝓲𝓪𝓵 𝓟𝓲𝓪𝓽𝔂

354 21 14
                                    

Kai:

Nawet nie zdaje sobie sprawy, kiedy nadchodzi piątek. Kiedy nastolatek rzuci się w wir szkoły, zadań i sprawdzianów, czas leci szybciej. Jednak nie każdy nastolatek podczas pisania kartkówki z biologii ma z tyłu głowy, że gdzieś tam kilka ścian dalej w ławce siedzi dziewczyna, która cofnęła się w czasie. I choć powiedziała, że jej powodem jest to, że podobno ja, jej ojciec, kłócę się z Lloydem, jej drugim ojcem, a ona nie chce, żebyśmy się rozstali, to mi się wydaje, że jej powód jest całkowicie inny. Nie zamierzam jednak tego drążyć, jeśli nie chce mówić, niech nie mówi. Wydaje mi się jednak, że prędzej czy później się wygada, a ja nie chcę ciągnąć jej teraz za język.

I Nathaniel ma rację. Zaczynam jej trochę ojcować, choć staram się z tym walczyć. Zastanawiałem się, z czego to wynika i wydaje mi się, że to przez to, co mi powiedziała już pierwszego dnia. Gdybym wciąż żył w tej niewiedzy, to byłaby dla mnie jak kumpela i tak właśnie bym ją traktował.

— Nie siedź na moim samochodzie — rozkazuję, kiedy tylko podchodzę bliżej. Nie podobna mi się, że siedzi na masce samochodu. Przytula swój plecak i mam wrażenie, że od jej przyjazdu pojawiło się na nim trochę więcej przypinek, ale nie komentowałem tego. Najwyraźniej musiała je sobie gdzieś kupić. Zawsze w popołudniu gdzieś wychodzi. Liczyłem, że tak będzie też dzisiaj, kiedy będę jechał do Lloyda, ale nie. Dzisiaj chce siedzieć w domu.

— Czekam tu od czterdziestu minut. Nie mogłam stać cały czas — odpowiada spokojnie i również spokojnie schodzi z samochodu.

— Gdybyś powiedziała, że skończysz szybciej, dałbym ci kluczyki — Wsiadam na miejsce kierowcy, a chwilę potem różowowłosa siada obok mnie, na swoim miejscu pasażera.

— Nie wiedziałam — rzuca. Zapina pasy, kiedy ja też to robię. — Ale przynajmniej nie byłam tu sama. No, przez większość czasu.

— Serio?

Mam wrażenie, że jestem osobą, z którą Nathaniel ''trzyma'' najbardziej. Choćby nie wiem jak starała się Harumi oraz reszta, dziewczyna jest nastawiona do nich dość spokojnie. A nawet mam wrażenie, że jeśli chodzi o Harumi, to zdecydowanie jej nie polubiła. Ale nie drążę tego. To dziewczyna, a ja naprawdę czasami ich nie rozumiem. Są w stanie obrazić się o jakąś kompletną pierdołę. Nie wiem jeszcze, jak jej kontakty z Lloydem, ale jestem pewien, że dowiem się tego dzisiaj. A jak nie dzisiaj, to jutro. Nathaniel nie chce mi powiedzieć, jej chyba też jest dziwnie, że jej ojcowie są w jej wieku. Ale wciąż nazywa mnie ''tatą'', a w tłumie stara się najbardziej, jak to tylko możliwe, by te słowa nie padły z jej ust.

— Tata chwilę ze mną posiedział i pogadaliśmy, a potem pojechał.

— Serio? — powtarzam, na co ta kiwa głową. Wciąż uczę się tej sytuacji, ale wydaje mi się, że to już zawsze będzie dla mnie niezręczne. Wzdycham cicho, a potem dalej otwieram usta. — Nie obrazisz się, jak zostawię cię samą z moimi rodzicami na wieczór? — Tak naprawdę nie wrócę pewnie też na ranek, ale nie zamierzam jej tego mówić.

— Wychodzisz gdzieś? — zaciekawia się.

— Widzę się z przyjaciółmi. — Widzę, jak zaciska usta, a potem otwiera je, żeby coś powiedzieć, jednak jestem pierwszy. — Gadałem z nimi, czy możesz przyjść — Kłamię. Przecież nie miałem w planach się nawet pytać Lloyda, czy byłaby taka możliwość. Wyśmiałby mnie i powiedział, że coś mi odbiło. W własciwie to się nie dziwie, też bym tak zareagował. — Może następnym razem pójdziesz z nami, dobra? Jestem pewien, że wtedy nie będą mieć nic przeciwko, kiedy cię jeszcze bardziej poznają.

Do tej pory prawie każdy wieczór spędzaliśmy razem. Albo oglądaliśmy coś, czego Nathaniel nie znała, bo ''jest tyle filmów, że nie miała czasu, żeby obejrzeć te sprzed trzydziestu lat'' albo to ona opowiadała mi ogólnikowo, jak teraz wygląda przyszłość. Tak właściwie, to naprawdę fajnie wiedzieć, jakim człowiekiem będzie się za jakiś czas, z kim wciąż się przyjaźnisz i jak będzie wyglądać twoje życie.

𝓒𝓱𝓲𝓵𝓭 𝓸𝓯 𝓽𝓲𝓶𝓮 |𝓖𝓻𝓮𝓮𝓷𝓯𝓵𝓪𝓶𝓮 |Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz