Obudziłam się przytulona do ramienia Charlie. Spałyśmy razem na jej łóżku. Promienie światła przeciskały się przez zasunięte rolety. Nie pamiętałam kiedy zasnęłam, a tym bardziej nie wiedziałam o której zasnęli oni. Postanowiłam więc przygotować się na nadchodzący dzień. Ubrałam się i zeszłam do kuchni, w której jeszcze nikogo nie było. Nie było to nic dziwnego, ponieważ była 6 rano. Nalałam sobie szklankę wody i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Chciałam jak najlepiej zapamiętać miejsce, w którym mieszka moja przyjaciółka. Dobrą godzinę przeglądałam telefon po czym postanowiłam zrobić dla wszystkich śniadanie. Była to idealna opcja, w której mogłam powiedzieć, że ja już zjadłam.
10 minut zajęło mi znalezienie wszystkich składników na naleśniki. Szybko i sprawnie wymieszałam ciasto i wylałam pierwszą porcję na patelnię.— Znajdzie się też trochę dla mnie? — usłyszałam głos za plecami.
Odwróciłam głowę, by zobaczyć mamę Charlie witająca mnie czułym uśmiechem.—Jak najbardziej. Kawę? — zaproponowałam wyciągając już kubek.
—Poproszę sypaną z dw...
— Z dwoma łyżeczkami cukru. — dokończyłam wstawiając czajnik na gaz.
Kobieta pokiwała głową śmiejąc się i usiadła na stołku po drugiej stronie blatu.
— Cieszę się, że przyjechałaś. Charlie nigdy z nikim nie była tak blisko, jak z tobą. Długo zajęło jej zaaklimatyzowanie się tutaj. — położyła splecione dłonie na blacie.
— Mi dalej się nie udało. — kobieta przekrzywiła głowę nie rozumiejąc co mam na myśli — do tego, że jej ze mną nie ma.
— Nam wszystkim było ciężko. Pamiętaj, że zawsze jesteś tu mile widziana. — odpowiedziałam jej uśmiechem zalewając kawę wodą.
—Co u rodziców? Ostatnio rozmawiałam z twoją mamą, kiedy się przeprowadzaliśmy.
— U mamy wszystko okej. — powiedziałam z naciskiem na "mamy" podając kubek.
— P-przepraszam, nie chciałam. Ja...
— To nic. — wyszeptałam licząc że na tym temat się skończy.
Nastała niezręczna cisza. Po chwili kobieta głośno chrząknęła by zwrócić moją uwagę.
— W sumie to ja też nigdy go nie lubiłam. Zawsze wydawał się gburem. — spojrzałam na nią zaskoczona. Wyglądała na pewną swoich słów i patrzyła na mnie robiąc sztucznie złą minę.
Wiem, że robiła to, żeby mnie pocieszyć. Zrobiło mi się cieplej na sercu więc ostatecznie jej się udało.
—Tak, głupi jest. — tupnęłam nogą udając złą i śmiejąc się pod nosem.
— Głupi jest! — zawtórowała.
— I cham! — wyłożyłam agresywnie pierwszego naleśnika na talerz leżący przed kobietą.
—I prostak! — ciągnęła dalej.
— Nie wiem kogo wyzywacie ale możecie krzyczeć ciszej? — do kuchni weszła Charlie przecierając oczy.
CZYTASZ
Don't touch me, please
Short Story-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie do...