Skyler
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie pocieszająco. Zanim zdążyłam coś powiedzieć do pokoju wszedł ojciec z butelką w ręce. Szybko zminimalizowałam okno i okręciłam się w jego stronę.
Już chciał coś powiedzieć jednak spojrzał na moją bluzę. Zlustrował mnie podejrzliwym spojrzeniem od góry do dołu. Poczułam jak po plecach przechodzi mi dreszcz. Odłożył butelkę i podszedł do mnie wolnym krokiem.– Wstań –powiedział wyraźnie.
Posłusznie wstałam. Patrzył na mnie chwilę po czym podniósł rękę. Na policzku poczułam pieczenie. Od siły uderzenia z powrotem opadłam na fotel. Tą samą ręką złapał mnie za szczękę i pociągnął do góry. Stanęłam na chwiejących się nogach.
–Nie sądzisz, że nie powinnaś wkładać czyichś rzeczy?–drugą ręką pociągnął za rąbek bluzy.
–Przepraszam.
–Wyglądasz w tym tak niewinnie. –puścił moją szczękę i pogłaskał mnie po włosach. –Nie pasuje do to takiej zbereźnicy jak ty. –poczułam jak w gardle pojawia mi się gula która utrudnia mi oddychanie.Podszedł chwiejnym krokiem do drzwi.
–Masz szczęście, że twoja matka jest w domu. –rzucił wychodząc.
Kiedy zatrzasnął drzwi po policzkach spłynęło mi kilka łez które od razu wytarłam rękawem bluzy. Zaraz potem, szybkim ruchem zrzuciłam ją z siebie. Ubranie wylądowało na łóżku, a ja zostałam w bluzce z długim rękawem. Usiadłam przy laptopie i otworzyłam okno czatu.
–Sky... - dziewczyna miała w oczach współczucie.
–Nic nie mów. To nic.
–Kiedy uda mi się cię przekonać, że to nie jest nic i musisz coś z tym zrobić?
–Charlie.– powiedziałam bardziej stanowczo.
–Dobrze, wiem. Miałam się nie wtrącać.To wszystko było zbyt skomplikowane żebym mogła coś z tym zrobić. To zniszczyło by wszystko. A najbardziej zniszczyło my mamę.
Tata zmarł jak miałam 14 lat. Od tego czasu minęły 4 lata przez które wszystko się zmieniło. Mama bardzo go kochała dlatego długo to przeżywała. Przez długi czas ledwo wiązałyśmy koniec z końcem. W najtrudniejszym momencie mama popadła w alkoholizm. Był to dla mnie trudny okres. Kiedy wracałam ze szkoły widokiem jaki zastawałam, była upita do nieprzytomności kobieta. Przez ten czas bardzo mocno się zmieniła. Kiedyś była uprzejma dla wszystkich. Mimo tego, że już byłam duża i potrafiłam poradzić sobie sama, ona wstawała, żeby zrobić i zjeść ze mną wspólne śniadanie. Niestety nasze rolę się odwróciły. Ja zajmowałam się nią. Codziennie wieczorem musiałam sprzątać pozostawione przez nią puste butelki i pomóc jej dojść do łóżka. Aż w końcu pojawił się Josh. Mężczyzna ze stałą, dobra pracą. Bez nałogów, bez żadnych wykroczeń, miły, opiekuńczy facet. Pomógł mamie wrócić do poprzedniego trybu życia, jednak nie potrafiła już odstawić alkoholu. Po miesiącu stał się dla niej bogiem. Był idealny. Każdego poranka wychwalała jaki on jest cudowny i jak odmienił nasze życie. Wszystko nagle stało się proste. Jednak cała ta sytuacja wpłynęła na mnie. Od tamtego czasu czuje obrzydzenie do jakiegokolwiek alkoholu. Widziałam co zrobił z mamą i nie chciałam żeby zrobił to samo ze mną.
Po pół roku Josh zamieszkał w naszym domu i spłacił wszelkie długi mamy. Do teraz nie mam pojęcia ile łącznie ich było. Jednak kiedy usłyszała pocieszające słowa Josha o spłacie długów, popłakała się. Zaczęła go traktować jak swojego pana. Patrzyła na niego jak na zbawiciela i była w stanie zrobić dla niego wszystko.Po chwili siedzenia w ciszy postanowiłam nie psuć humoru przyjaciółce.
–Um, idę oddać mu bluzę. – dziewczyna tylko przytaknęła głową.
Bez pożegnania rozłączyłam się, zabrałam plecak w którym schowałam bluzę i wyszłam z pokoju. Na dworze było jeszcze zimniej niż poprzednio. Dopiero kiedy zamknęłam za sobą drzwi wejściowe zdałam sobie sprawę, że nie wiem gdzie mieszka chłopak. Nie chciałam jednak wracać do domu dlatego założyłam słuchawki kierując się do parku znajdującego się zaraz obok mojego domu.
Dłonią zgarnęłam śnieg z ławki na której chwile po tym usiadłam.
Luke
Wyszedłem zaraz za dziewczyną. Sytuacja którą zobaczyłem przez okno bardzo mi się nie spodobała. Bałem się o Skyler i o to co miała zamiar zrobić. Jednak dziewczyna po prostu usiadła na zimnej ławce w parku i zaczęła coś rysować słuchając muzyki. Powoli podszedłem i zajrzałem jej przez ramie. Jej rysunek przedstawiał park, właśnie tak, jak wyglądał teraz. Dziewczyna przywiązywała wagę do najdrobniejszych szczegółów. Okrążyłem ławkę i usiadłem obok dziewczyny. Odwróciła głowę w moją stronę. Na początku jej oczy były puste, bez żadnych uczuć, takie same jakie widziałem w szkole. Jednak po chwili nabrały koloru.
– Cześć Luke.
– Hej... - starałem się brzmieć normalnie.
– Możesz w końcu przestać mnie śledzić? – podniosła jedną brew.
– Uwierz mi, to nie jest moje jedyne zajęcie. – podniosłem ręce w obronnym geście. W odpowiedzi dziewczyna sięgnęła do plecaka z którego wyjęła moją bluzę, którą od razu mi podała.
– Możesz zostawić jeśli chcesz.
–Nie, nie mogę. - wepchnęła mi ubranie w ręce.
–Ej, spokojnie. Wszystko okej?
– Nie Luke. Nie jest okej.
CZYTASZ
Don't touch me, please
Short Story-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie do...