—Twój tata ci to zrobił? — chłopak wpatrywał się we mnie licząc na jakąś reakcję.
Zabrałam rękę i naciągnęłam rękaw na dłoń.
—To nie jest mój tata. — wytłumaczyłam starając się unikać kontaktu wzrokowego.
—On? — przysunął twarz bliżej zmuszając mnie, żebym na niego spojrzała.
—To był wypadek. Nie zrobił tego specjalnie Luke. — w ułamku sekundy jego usta zacisnęły się w cienką linie.
Nie wydawał się być tym mocno zaskoczony. Przypomniał mi się jego wczorajszy telefon. Czyżby wtedy już coś podejrzewał? A może słyszał jego głos? Czy Charlie mu powiedziała?
—Tylko wypadek, nie przejmuj się tym. — uśmiechnęłam się licząc, że to załatwi sprawę.
Chłopak przetarł dłonią twarz i wstał z łóżka. Zaczął krążyć po pokoju jakby nad czymś się zastanawiał. Odwrócił się w moją stronę stając w miejscu jakby doznał olśnienia.
—Nie twój tata?
Niezły refleks.
—Długa historia. — wzruszyłam ramionami.
—Mam czas. — usiadł znów na przeciwko mnie.
—Nie, nie masz. W każdej chwili ktoś może wejść. — powiedziałam dosadnym tonem, żeby wiedział jakie ryzyko podejmuje wpuszczając go tutaj.
Chłopak odpowiedział zakłopotaną miną i ruszył w stronę okna. Otworzył je po cichu i usiadł na parapecie.
—Mam nadzieje, że szybko do tego wrócimy.
—A ja wręcz przeciwnie. — chłopak uśmiechnął się jakby pokazując, że i tak do tego dojdzie i przeszedł na drzwo po którym wcześniej się wspiął.
Zamknęłam okno i wróciłam na łóżko. Wróciłam do pracy nad rysunkiem starając się nie myśleć o tym, że miałabym rozmawiać z nim o Joshu ani o tym, że on wie już za dużo.
Po kilku minutach mój telefon zawibrował. Otworzyłam wiadomość.
Luke: Tutaj nikt nam nie będzie przeszkadzał :)
ja: Idź spać czy coś
Luke: :<
Przypomniałam sobie, że to przecież Charlie kazała mu przyjść. Otworzyłam okno czatu z przyjaciółką i jak na zawołanie, pojawiła się wiadomość.
fuckoff: Wiesz, że nie wiem kiedy kolejny raz tutaj przyjadę. Proszę, nie marnuj tego czasu. Za bardzo cie kocham, żeby na to pozwolić.
ja: Nie nasyłaj go na mnie, proszę. Nie chcę go w to mieszać...
fuckoff: To nie ukrywaj nic przede mną pipo
ja: Już ci wszystko naskarżył?
fuckoff: Napisał, że żyjesz i mam się nie martwić bo się tobą zajmie.
ja: Phi, nie potrzebuje niańki
fuckoff: Tak sobie wmawiaj haha poza tym chyba już za późnoo
ja: Weź wyjdź
fuckoff: Właściwie to już wyszłam
fuckoff: Bede za 5 minut ♥
Spojrzałam zaskoczona na ostatnią wiadomość, rzuciłam telefon na łóżko i pobiegłam do łazienki. Przemyłam oko lodowatą wodą i nałożyłam troche podkładu, żeby wydawało się mniej różowe.
CZYTASZ
Don't touch me, please
Short Story-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie do...