Luke
Nadszedł kolejny dzień w którym wyjątkowo jechaliśmy na basen na zajęciach wf'u. Od maleńkiego lubiłem pływać. Zawsze czułem się jak ryba w wodzie.
Po ostatniej rozmowie ze Skyler, dziewczyna nie uraczyła mnie ani jednym spojrzeniem. Sam od tamtej chwili nie wiedziałem jak powinienem się zachować. Szatynka zaskoczyła mnie swoją odpowiedzią. Spodziewałem się że każe mi się odwalić albo powie że mam się nie interesować. Jednak co, to powiedziała dalej krąży po mojej głowie. Chciałem jej pomóc, ale nie wiedziałem nawet jak się za to zabrać.
Cała klasa zebrała się na parkingu szkoły czekając na nauczyciela wf'u. Wszyscy trzymali dodatkowe torby, wszyscy oprócz jednej osoby - Skyler.
Dziewczyna stała oddalona od grupy stale wpatrując się w swoje czarne trampki.
Kilka osób z klasy krzyczało co chwilę w jej kierunku jakieś wyzwiska jednak dziewczyna nie reagowała. Podziwiałem ją za tą nie kończąca się cierpliwość. Sam powoli traciłem swoją. Nie rozumiałem dlatego tak bardzo uwzięli się na dziewczynę.
Autobus przyjechał chwilę przed czasem. W środku już czekał na nas nauczyciel. Zaczęliśmy wchodzić do pojazdu a wfista odnotowywał naszą obecność w dzienniku.
Skyler
Weszłam do autobusu jako ostatnia. Pan z którym mieliśmy zajęcia spojrzał na mnie krzywo. To nie był pierwszy raz kiedy nie ćwiczyłam na basenie więc w sumie mu się nie dziwię. Pomijając to miałam dobre oceny z każdych ćwiczeń które trzeba było zaliczyć. W młodości ćwiczyłam gimnastykę jednak kontuzja kolana nie pozwoliła mi na dalsze treningi.
Moja rehabilitacja miała głównie miejsce na basenie, wtedy polubiłam wodę. Jednak nie lubię swojej klasy która pewnie najchętniej by mnie w tej wodzie utopiła.
Usiadłam na pierwszym, wolnym miejscu. Siadając, na przed ostatnich siedzeniach zauważyłam Luka który przyglądał mi się. W tym czasie Jennifer, puszczalska blondynka, wisiała na jego szyi.
Jak myślałam, tak się stało. Luke był taki sam jak cała reszta tej elity klasy i całej szkoły. Wystarczy ten jego czarujący uśmiech żeby każda dziewczyna się zakochała, a nawet wskoczyła mu do łóżka. Zapewne na tym drugim bardziej mu zależało.
W ciągu 30 minut dojechaliśmy na basen. Chłopacy przez całą drogę rzucali głupie teksty wyrażające ich chęć zobaczenia dziewczyn w strojach kąpielowych.
Budynek był ogromny. Przez duże, rozsuwane automatycznie drzwi, wychodziła wycieczka z innej szkoły. Od razu po wejściu uderzył we mnie zapach chloru. Po prawej stronie stały automaty z jedzeniem i gadżetami dla dzieci. Po lewej natomiast znajdowała się kasa i wejście do przebieralni.
Nauczyciel zamienił kilka słów z farbowaną blondynką stojącą za ladą po czym wszyscy ruszyli przez bramki z zegarkami na rękach. Rozdzieliliśmy się do odpowiednich szatni. Jako jedyna zamiast szukać wolnej przebieralni schowałam się w ubikacji żeby przeczekać ten chaos. W końcu wszyscy opuścili pomieszczenue. Głośno wypuściłam powietrze, przebrałam trampki na klapki i weszłam na basen. Od razu skierowałam się na trybuny znajdujące się przy głębokim basenie sportowym. Nauczyciel stanął na skraju basenu od strony wejścia i zawołał wszystkich w celu wytłumaczenia zasad jakie panowały na pływalni. Zanim zaczął szybko policzył wszystkich uczniów. Przez chwilę wyglądał jakby się zastanawiał. Dopiero po dłuższym namyśle obrócił głowę w moją strona.
– Ach, no tak. Ty nie ćwiczysz.
Kiwnęłam jedynie głową na potwierdzenie. Kilka osób stojących w małej grupce zaczęło się śmiać.
–Niech zgadnę, z taką grubą dupą aż wstyd się pokazać co? – krzyknęła w moją stronę dziewczyna której strój ledwo zasłaniał cokolwiek. Ktoś z tyłu jej zawtórował.
–Grubas! Świnia! Salceson!– wszyscy po kolei zaczęli dodawać kolejne wyzwiska do kolekcji. Nie chciałam dalej tego słuchać więc po prostu wstałam i ruszyłam z powrotem do szatni. Dziewczyny znowu zaczęły się głośno śmiać zadowolone ze swojego zwycięstwa.
Jedynie długi korytarz oddzielał mnie od mojej kryjówki. Niestety na końcu tej długiej drogi pojawił się blondyn. Przyspieszyłam kroku. Wiedziałam, że chłopak przestraszył się moich słów dlatego nie przejęłam się zbytnio jego obecnością. Nigdy nie poruszały mnie w żaden sposób wyzwiska skierowane w moją stronę. Jednak nienawidziłam słuchać o swojej tuszy. Sama najlepiej znałam swoje ciało, którego szczerze nienawidziłam.
Luke
Zawsze miałem słaba orientację w terenie. Dopiero teraz to sobie przypomniałem, kiedy chodziłem po ogromnej szatni szukając wejścia na basen. Udało mi się to dopiero po kilku minutach. Przyspieszyłem, nie chcąc spóźnić się na rozpoczęcie zajęć. Wyszedłem na długi korytarz, na drugim końcu zobaczyłem dziewczynę. Dopiero kiedy zbliżyła się o kilka kroków zorientowałem się kim ona była.
Kiedy znalazła się tuż przede mną, zagrodziłem jej drogę. Dziewczyna zatrzymała się gwałtowanie o mało na mnie nie wpadając. Spojrzała na mnie zaskoczona.
–Cześć Sky.
Nie odpowiedziała. Jej oczy znów były puste, nie wyrażały żadnych emocji. Tak przynajmniej mi się wydawało. Jednak jej zachowanie nie było takie jak zawsze. Wydawała się inna. Szatynka zmierzyła mnie wzrokiem, przez chwilę się zastanawiała. Pomyślałem że to dobra chwila na poruszenie tematu którego dość mocno się bałem. Zrobiłem krok w jej stronę. Wysunąłem rękę by położyć ją na jej ramieniu jednak dziewczyna mnie wyprzedziła.
–Nie dotykaj mnie –powiedziała poważnym tonem.
–Dlaczego? O co ci chodzi? – Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy.
–Nie dotykaj mnie, proszę – ostatnio słowo powiedziała ciszej. To nie był rozkaz, to było błaganie.
CZYTASZ
Don't touch me, please
Short Story-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie do...