27

17.5K 900 546
                                    

Po powrocie do domu usiadłam przy biurku i włączyłam laptopa, żeby porozmawiać z Charlie. Czułam się jeszcze gorzej niż w galerii. Czułam, że czegoś mi brakuje, czegoś co odnalazłam w szklanej kuli. Starając się odepchnąć od siebie te myśli, pokazywałam przyjaciółce co znalazłam dla mamy. Musiałam się również wytłumaczyć, czemu Josh też dostanie ode mnie prezent. Z tego faktu była równie niezadowolona co ja. Wraz z rozpoczęciem jego tematu, cały humor z nas wyparował. Kilka minut siedziałyśmy w ciszy. 

Charlie doskonale zdawała sobie sprawę co się ze mną dzieje, co mi robi, skąd biorą się ślady na moim ciele i ile ich jest. Wiedziała o wszystkim i pomagała mi zawsze kiedy tego potrzebowałam. Moje wspomnienia uciekły do chwili w której to odkryła. Mimo mojego płaczu i błagania, poszła do mojej mamy. Ta oczywiście jej nie uwierzyła, a ja zostałam ukarana siarczystym policzkiem. Od tamtej pory Charlie nie robiła nic bez mojej zgody, a od tych kilku lat włada mną strach, który kieruje moimi decyzjami. Głównie oczywiście tą, w której wybieram milczenie. 

Mimo wszystko, ta cudowna dziewczyna dalej przy mnie jest za co kocham ją z całego serca. Moje rozmyślania wepchnęły mnie w jeszcze głębsze przygnębienie.  

Telefon leżący przy mojej dłoni podświetlił się. Odblokowałam go i odczytałam wiadomość. 

Luke: Przepraszam Sky 

Spojrzałam przez okno, gdzie zauważyłam go siedzącego przy swoim biurku, wpatrującego się w moją stronę. Nie wyglądał na wesołego. Pewnie czuł się speszony sytuacją w galerii. Zagościło we mnie dziwne uczucie. Wydawało mi się, że będę chciała, żeby zachowywał się jakby mnie nie znał ale gdzieś w środku poczułam się lekko zawiedziona. 

Nie chciałam wyjść na wrażliwego dzieciaka, który przejmowałby się małą ozdobą za kilka złotych więc wzruszyłam ramionami patrząc centralnie na niego. 

ja: Nie masz za co, to tylko głupia kula. 



Luke

Odkąd wróciła do domu, siedziała przed laptopem pokazując do kamery różne przedmioty. Znów z kimś rozmawiała. Tym razem jednak nie była taka uśmiechnięta jak wcześniej. Wydawała się bardziej blada, jej włosy były w nieładzie. Nigdy nie przejmowała się swoją fryzurą ale nawet ten nieład wyglądał inaczej niż wcześniej. Czułem się okropnie. Chwyciłem za telefon i napisałem wiadomość. 

ja: Przepraszam Sky 

Dziewczyna odczytała wiadomość, spojrzała na mnie bez żadnego wyrazu i wzruszyła ramionami. 

Freak: Nie masz za co, to tylko głupia kula. 

Wiedziałem, że kłamie. W galerii wyraz jej twarzy zmienił się w przeciągu sekundy. Jej oczy straciły kolor, stały się puste, smutne. Wyglądała jakby straciła wszystko na czym jej kiedykolwiek zależało. Przez cały czas starałem się robić wszystko, by była uśmiechnięta, zadowolona, a zepsułem to w jednej krótkiej chwili. Nawet rozmowa z kimś, kto był wcześniej w stanie wywołać na jej twarzy uśmiech, nie pomogła. 

Ta relacja była trudna. Nie wiedziałem, jak powinienem się zachowywać. Robić tak jak ona chcę, czy stanąć na swoim. Nie chciałem żeby spotykały ją przykrości przez kontakt ze mną, ale jednocześnie nie chciałem patrzeć na przykrości które spotykały ją i bez tego. Chciałbym ją przytulić, zamknąć w  ramionach i ochronić przed całym złem które ją dotyka. 


Skyler 

Nie chciałam rezygnować z ćwiczeń, ale nie chciałam też iść do Luka. Było mi na to zbyt smutno. Założyłam więc kurtkę, buty do biegania i wyszłam się przebiec. Dobiegłam do domu pani Stelli więc postanowiłam zabrać Lucky'ego na krótki spacer. Pobiegaliśmy razem po parku, co w śniegu było dość mocno męczące. Po dwudziestu minutach odprowadziłam pupila do domu właścicielki, zamieniłam z nią kilka słów i wróciłam truchcikiem do domu. Weszłam do łazienki i wzięłam chłodny prysznic. Nie miałam zamiaru się już nigdzie wybierać tego dnia, więc przebrałam się w najwygodniejszą piżamę i ułożyłam się na łóżku. Dałam znać Charlie, że wróciłam i odczytałam pozostałe wiadomości. 

king69: witaj piękna, zakupy udane? 

ja: uh, liczyłam, że sobie odpuściłeś

ja: i przestań mnie stalkować, to chore

king69: nie bądź taka pewna siebie, po prostu byłem w galerii 

king69: niestety mam też inne obowiązki niż stalkowanie ciebie :< 

ja: to zajmij się nimi tak w pełni 

king69: teraz już nie muszę, prezent na święta już ci kupiłem ♥ 

ja: e? 

king69: wiesz, nie mogę za dużo zdradzić ale będziesz wyglądać sexy :> 

ja: hmm, ciekawe jak ty będziesz wyglądać z podbitym okiem 

king69: pff, gdybyś mogła mnie teraz widzieć, widziałabyś jak się śmieje 

king69: i że ty byś mi miała je podbić? 

ja: oj byś się zdziwił 

king69: proszę cię kicia, nie rozśmieszaj mnie

ja: kozak w necie, pizda w świecie 

king69: nie prowokuj 

ja: taka prawda, taki macho jesteś, to podejdź i się przedstaw a nie chowasz się za ekranem telefonu 

Stalker nie odpisał mi przez kilka kolejnych minut. 

ja: no właśnie 


Don't touch me, pleaseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz