Telefon wydał znajomy dźwięk wiadomości. Sięgnęłam po niego i spojrzałam na ekran.King69 zapisał/a do ciebie
King69: hej śliczna! Czemu się nie odzywasz? Ja tu tęsknie :<
ja: domyśl się
King69: o kurde, czyżby ktoś tu miał zły tydzień?
ja: każdy tydzień jest zły
King69: ej ej, nienienie bo mi się jeszcze wykrwawisz! Zatamuj to!
ja: jesteś głupi
King69: i tak mnie lubisz
ja: nie
King69: tak
ja: nie
King69: tak razy nieskończoność :3
ja: jesteś dziecinny...
King69: ale wygrałem :>
Westchnęłam głośno ale mimo wszystko uśmiechnęłam się delikatnie do telefonu. Ta przepychanka przypomniała mi czasy podstawówki kiedy takie rozmowy miałam codziennie z Charlie. Mogłyśmy się kłócić cały dzień ale kiedy mama chciała już wracać do domu byłyśmy nie do rozdzielenia co skutkowało dodatkowymi 10 minutami na dalsze kłótnie.
Otworzyłam okno czatu z Charlie.
ja: Luke powiedział, że mogę ćwiczyć u niego na siłowni.
fuckoff: UUUUUU
ja: -.-
fuckoff: no dobra przecież nic nie mówię
fuckoff: widzę, że się wzięłaś trochę? Ale wiesz, że od ćwiczeń traci się cycki?
ja: będę potrzebowała to popatrzę na twoje ;>
fuckoff: phi, jak ci pozwolę! Tak czy inaczej, skorzystasz?
ja: nie wiem, może
fuckoff: weź jakieś seksi ciuuszki!
ja: przypomnij mi - czemu się z tobą przyjaźnie?
fuckoff: bo jestem super! ^^
ja: w którym miejscu przepraszam?
fuckoff: KAŻDYM.
Wstałam z łóżka i odłożyłam telefon. Jak zwykle zwykłą rozmową poprawiła mi humor. Wzięłam plecak i wrzuciłam w niego parę dresowych, czarnych spodni i losową koszulkę. Wypadło na szarą z logiem batmana. Zeszłam na dół najciszej jak tylko potrafiłam i zgarnęłam z blatu butelkę wody. Wyszłam tylnymi drzwiami i podeszłam do drewnianego płotu, zajrzałam czy nie ma nikogo i przeskoczyłam na drugą stronę. Ruszyłam w kierunku szklanych drzwi w które delikatnie zapukałam. Otworzył mi Luke z wesołym uśmiechem.
— H-hej, oferta dalej aktualna? — spytałam nieśmiało.
— Oczywiście! Zapraszam. — otworzył drzwi szerzej i zrobił mi przejście.
Weszłam do salonu, na kanapie siedziała jego mama patrząc na mnie lekko zdezorientowana. Całkiem możliwe, że mało gości przyjmują od tej strony domu. Mentalnie strzeliłam sobie dłonią w czoło. Spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się niewinnie co najwyraźniej kupiła, ponieważ odpowiedziała mi tym samym. Chłopak zaprowadził mnie do garażu w którym była prawdziwa siłownia. Było w niej wszystko, ciężarki, sztangi, ławeczki, nawet rowerek czy bieżnia. Zaczęłam zastanawiać się jak często ćwiczy, w końcu to ciało samo się nie zbudowało.
CZYTASZ
Don't touch me, please
Short Story-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie do...