Nim zdążyłam zastanowić się, co tak właściwie się dzieje, usłyszałam ciche pukanie w okno. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam, żeby otworzyć. Chłopak wdrapał się na parapet i zamknął za sobą przejście. Miał na sobie jasną, kremową bluze z kapturem, czarne jeansy i klapki.
—Czemu jesteś w klapkach?! Wiesz, że jest zima? — wyrzuciłam ręce w powietrze, pamiętając, żeby nie mówić za głośno.
—Ciebie też miło widzieć — zaśmiał się —dopiero co wyszedłem spod prysznica i nie było kiedy zmienić. — wzruszył ramionami od niechcenia.
Podniosłam wzrok by spojrzeć na jego twarz. Z końcówek włosów krople wody spadały na jego ramiona, mocząc bluze, a po twarzy ściekały powolnymi strumykami.
—Czyli nie pada? —blondyn przecząco pokręcił głową —jesteś idiotą.
Rzuciłam zrezygnowana i podeszłam do szafy, wyjęłam świeży ręcznik i rzuciłam go chłopakowi na głowe. Przesunął go tak, żeby nie zasłaniał mu oczu i usiadł na rogu łóżka w bezruchu. Po chwili zrobił minę zbitego pieska i zamrugał szybko kilka razy.
—Oj chyba będę chory.
—O mój boże, jesteś takim dzieckiem. Nie ruszaj się.
Podeszłam do Luka i zaczęłam wycierać jego włosy. Chłopak podniosł głowę by móc na mnie spojrzeć i wesoło się uśmiechnął. Faktycznie wyglądał dziecinnie i bezbronnie.
—Biore przykład z Lucy którą tak uwielbiasz. — wystawił lekko język na co pokręciłam głową i zakryłam całą twarz ręcznikiem na co odpowiedział uroczym śmiechem.
Co ja wyprawiam.
Przecież w każdej chwili może wejść mama, Josh albo jego rodzice. Mało prawdopodobne ale ryzyko istnieje.
—Wiesz, że jeśli ktoś sie dowie, że tu byłeś, zginiemy oboje? — usiadłam w odpowiedniej odległości na łóżku.
—Nie pozwole na to, spokojnie. — odpowiedział pewny siebie i zdjął ręcznik z głowy. — Ale ten, ekhm, mówiłaś...
—A tak, tak. — podniosłam się, podeszłam do biurka, wyjęłam z szuflady zeszyt i wróciłam na łóżko. —Kiedyś mnie o coś poprosiłeś.
Chłopak skinął głową. Wyjęłam kopertę w której schowałam rysunek o który prosił.
—Chciałeś, żebym narysowała siebie. Taką siebie jaką chce być. No więc... tak. — podałam chłopakowi kopertę.
Blodnyn uśmiechnął się i zaczął otwierać kopertę.
—Po-poczekaj! Mogłbyś um... mógłbyś otworzyć w domu? — zaczęłam bawić się nerwowo sznurkiem od bluzy.
—Jasne — uśmiechnął się i schował koperte do kieszeni bluzy.
Przez chwile patrzyliśmy na siebie w ciszy, do momentu w którym skierował głowę w stronę drzwi od mojego pokoju. Odruchowo uczyniłam to samo i po chwili skupienia usłyszałam kroki.
—Idź. — wyszeptałam pokazując na okno.
Chłopak zerwał się do okna którym sprawnie wyszedł, a ja szybko je zamknęłam i wręcz rzuciłam się na łóżko chwytając telefon.
Luke
Wrociłem do domu i ruszyłem prosto do pokoju. Usiadłem przy biurku licząc, że będę jeszcze miał okazje zobaczyć Sky przez okno. Wyjąłem kopertę z kieszeni bluzy i delikatnie ją rozerwałem. Wyjąłem ze środka zarysowaną kartke. Włączyłem lapkę i położyłem ją przed sobą. Narysowane były na niej różne sceny.
CZYTASZ
Don't touch me, please
Short Story-Nie dotykaj mnie - powiedziała poważnym tonem. -Dlaczego? O co ci chodzi? - Nie odpowiadając ruszyła przed siebie. Bez namysłu złapałem ją za nadgarstek. Poczułem jak cała się spięła. Powoli odwróciła twarz, w jej oczach pojawiły się łzy. -Nie do...