36

15.9K 817 214
                                    

Nim zdążyłam zastanowić się, co tak właściwie się dzieje, usłyszałam ciche pukanie w okno. Uśmiechnęłam się pod nosem i podeszłam, żeby otworzyć. Chłopak wdrapał się na parapet i zamknął za sobą przejście. Miał na sobie jasną, kremową bluze z kapturem, czarne jeansy i klapki. 

—Czemu jesteś w klapkach?! Wiesz, że jest zima? — wyrzuciłam ręce w powietrze, pamiętając, żeby nie mówić za głośno. 

—Ciebie też miło widzieć — zaśmiał się —dopiero co wyszedłem spod prysznica i nie było kiedy zmienić. — wzruszył ramionami od niechcenia. 

Podniosłam wzrok by spojrzeć na jego twarz. Z końcówek włosów krople wody spadały na jego ramiona, mocząc bluze, a po twarzy ściekały powolnymi strumykami.

—Czyli nie pada? —blondyn przecząco pokręcił głową —jesteś idiotą. 

Rzuciłam zrezygnowana i podeszłam do szafy, wyjęłam świeży ręcznik i rzuciłam go chłopakowi na głowe. Przesunął go tak, żeby nie zasłaniał mu oczu i usiadł na rogu łóżka w bezruchu. Po chwili zrobił minę zbitego pieska i zamrugał szybko kilka razy. 

—Oj chyba będę chory. 

—O mój boże, jesteś takim dzieckiem. Nie ruszaj się. 

Podeszłam do Luka i zaczęłam wycierać jego włosy. Chłopak podniosł głowę by móc na mnie spojrzeć i wesoło się uśmiechnął. Faktycznie wyglądał dziecinnie i bezbronnie. 

—Biore przykład z Lucy którą tak uwielbiasz. — wystawił lekko język na co pokręciłam głową i zakryłam całą twarz ręcznikiem na co odpowiedział uroczym śmiechem. 

Co ja wyprawiam. 

Przecież w każdej chwili może wejść mama, Josh albo jego rodzice. Mało prawdopodobne ale ryzyko istnieje. 

—Wiesz, że jeśli ktoś sie dowie, że tu byłeś, zginiemy oboje? — usiadłam w odpowiedniej odległości na łóżku. 

—Nie pozwole na to, spokojnie. — odpowiedział pewny siebie i zdjął ręcznik z głowy. — Ale ten, ekhm, mówiłaś... 

—A tak, tak. — podniosłam się, podeszłam do biurka, wyjęłam z szuflady zeszyt i wróciłam na łóżko. —Kiedyś mnie o coś poprosiłeś. 

Chłopak skinął głową. Wyjęłam kopertę w której schowałam rysunek o który prosił. 

—Chciałeś, żebym narysowała siebie. Taką siebie jaką chce być. No więc... tak. — podałam chłopakowi kopertę. 

Blodnyn uśmiechnął się i zaczął otwierać kopertę. 

—Po-poczekaj! Mogłbyś um... mógłbyś otworzyć w domu? — zaczęłam bawić się nerwowo sznurkiem od bluzy. 

—Jasne — uśmiechnął się i schował koperte do kieszeni bluzy. 

Przez chwile patrzyliśmy na siebie w ciszy, do momentu w którym skierował głowę w stronę drzwi od mojego pokoju. Odruchowo uczyniłam to samo i po chwili skupienia usłyszałam kroki. 

—Idź. — wyszeptałam pokazując na okno. 

Chłopak zerwał się do okna którym sprawnie wyszedł, a ja szybko je zamknęłam i wręcz rzuciłam się na łóżko chwytając telefon. 


Luke

Wrociłem do domu i ruszyłem prosto do pokoju. Usiadłem przy biurku licząc, że będę jeszcze miał okazje zobaczyć Sky przez okno. Wyjąłem kopertę z kieszeni bluzy i delikatnie ją rozerwałem. Wyjąłem ze środka zarysowaną kartke. Włączyłem lapkę i położyłem ją przed sobą. Narysowane były na niej różne sceny. 

Don't touch me, pleaseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz