Do ślubu Alyi i Nina zostało 4 dni. Przygotowania już prawie były na mecie. W ciągu kilku dni Marinette zaprojektowała garnitur dla pana młodego a został uszyty przez firmę Agreste. Praktycznie wszystko było gotowe ale przez najlepszymi przyjaciółkami pozostała jeszcze kwestia wesela, które miało odbyć się w pobliskiej miejscowości niedaleko Paryża.
Dlatego właśnie tego dnia panna młoda i jej najlepsza przyjaciółka miały pojechać do Corbeil-Cerf, aby sprawdzić jak miały się przygotowania do niewielkiego przyjęcia, na którym miało znaleźć się kilka najbliższych osób, tj. Adrien z Marinette i ich małą córeczką, rodzice pary młodej, Luka z osobą towarzyszącą (Alya nawet nie zamierzała pisać jej imienia w zaproszeniu), rodzice granatowowłosej, przyjaciele z liceum i pracy i kilka innych osób.
Przygotowaniami na miejscu miała zająć się urocza starsza pani mieszkająca w domu obok. Już dawno została wysłana zaliczka a jeszcze nie widziały tego istotnego miejsca.
Obie wyobrażały je sobie jako malownicze i ustronne miejsce pełne polan i łąk. W ich wyobraźni domek obok był zabytkowy i drewniany a wokół niego znajdowało się pełno roślin, kwiatów i rabat.
Wesele miało odbyć się na zewnątrz. Na trawie miały być porozkładane drewniane stoły, na których miały znaleźć się białe eleganckie obrusy. A przed stołami drewniany pomalowany na biało podest z rozwiewanym przez wiatr tiulem, który zwisał by ze ścian.
Marinette wsiadła do swojej niewielkiej Toyoty na miejscu kierowcy. Spojrzała na puste miejsce obok. Czekała aż Alya w końcu wejdzie do samochodu zamiast stać i rozmawiać z kimś przez telefon. Tłumaczyła się, że jest to bardzo ważna rozmowa. Nagle poczuła, że miejsce obok jest zajęte. Już chciała spojrzeć, lecz usłyszała czyjś dobrze znajomy głos:
— Szkoda, że mnie opuszczasz, Moja Pani — rzekł ze smutkiem w głosie. Spojrzała mu w oczy. Były tak urzekające i smutne, że miała ochotę go przytulić i powiedzieć, żeby uśmiechnął się do niej i powiedział jak bardzo ją kocha.
— Nie na długo, kocie — wymruczała. Jej oczy błyszczały gdy zeskanował ją wzrokiem — proszę cię nie rób tych swoich słodkich oczu bo moje serce pęknie.
|16+|
Jeszcze bardziej zrobił smutną minę. Jednak myliła się, że nie może zrobić się jeszcze bardziej smutny. Bo prawda była taka, że jego mina wyrażała zrozpaczenie. Efekty modelingu. Przybliżył się. Patrzyli sobie w oczy. Spojrzał niżej nie wiedziała czemu. Ubrana była w zwiewną sukienkę z... Ach! Chodziło mu o dekolt jaki ta sukienka miała! Jak mogła się nie zorientować?!
Jeszcze bardziej się przybliżył tak że czuła na swojej szyi jego ciepły oddech, który przyprawiał ją o dreszcze. Zamknęła oczy i w tym momencie poczuła na swoich kolanach jego ciało. Westchnęła. Poczuła jak jego dłonie znajdują się na jej biodrach. Zaczął napierać na jej ciało a ona jęczała z przyjemności sprawiając tym samym mu satysfakcję. Rozpięła jego spodnie. Przez ten cały czas nie zwracał uwagi na to, że ona rozpina zamek a skupiał swoją uwagę na jej nagiej szyi. Nagle poczuła na plecach jego dłonie. Wypięła ciało, tak że chłopak wylądował na kierownicy. Mało brakowało, że by wcisnął klakson a wtedy wszyscy patrzyli by na to jak obściskują się w samochodzie.
W jednej chwili przenieśli się do tyłu. Chłopak ściągnął koszulkę a zaraz po tym spodnie. Przejechała dłonią po jego mięśniach. Wciąż była w sukience. Obróciła się tyłem by mógł rozsunąć zamek. Czuła jak jego dłonie stykają się z jej nagimi plecami gdy go rozsuwał i ściągał przez głowę sukienkę. Rozpiął jej biustonosz. Zaraz potem ściągnęła pozostałe części kompletu. Nawet nie zauważyła gdy jego bokserki wylądowały na przednim siedzeniu Toyoty.
CZYTASZ
Always & Forever | Miraculous
FanfictionKontynuacja "Always Together"... Adrien z Marinette muszą stawić czoło duchom przeszłości... W przenośni i dosłownie. Po roku ponownego spotkania ich życie diametralnie się zmienia. Los znów rzuca im kłody pod nogi. Tym razem w postaci Gabriela. A...