22|Wakacje.

412 34 16
                                    

❀❁❀❁❀
Hejooo, tak jak obiecywałam! Maraton! Dzisiaj publikuję jeden rozdział a jutro już drugi! Ostrzegam ten jest wyjątkowo długi jak na to fanfiction! Miłego czytania!

Marinette wraz z Adrienem byli w rozsypce. Oboje byli zdumieni tym co przeszli w ciągu tego pogmatwanego roku. Tego dnia mijał rok od kiedy znów się spotkali. Nie wiedzieli jak go spędzić. Przecież jeszcze niedawno przeżywali tak dziwne chwile!

Felix ostatecznie został "odwieziony" w miejsce swojego dotychczasowego pobytu ale oboje nie mięli pojęcia gdzie został wywieziony. Gabriel nie wydał adresu ani chociaż miejscowości. Postanowili nie dopytywać. Stwierdzili, że lepiej byłoby im w niewiedzy.

Gdy fiołkowooka zostawała sam na sam z blondynem było jej wstyd. Wstydziła się tego, że jednak przez kilka tygodni oddawała się innemu, że to nie od dotykał jej ciało, że to nie on ją całował. Czuła się okropnie i jak nigdy dotychczas.

Adrien chciał raz zbliżyć się do niej ale ona nie wytrzymała presji. Przy nim z jej oka spłynęła samotna łza, którą chciał zetrzeć ale ostatecznie uciekła do łazienki zamykając się na zamek. Przepłakała około godziny. Czuł się bezradny, że nie może jej pomóc. Co z jego zapewnień, że wybacza jej, że robiła to nieświadomie ale jednak wciąż pojawiały jej się w głowie wspomnienia, że mimo to zawiodła. Czuła się winna.

Co mieli zrobić tego dnia gdy wspomnienia sprzed roku wracały w zawrotnym tempie? Bała się go dotknąć a on na nią spojrzeć. Nie zdążyli nawet nic sobie nawzajem kupić. Od ślubu Alyi minęło jakieś cztery dni a to zbyt mało czasu by zastanowić się nad idealnym prezentem.

Zbliżała się także rocznica ich związku... A to już była zupełnie ważna data w kalendarzu i jej się nie dało pominąć. Na szczęście było jeszcze trochę czasu, więc mogli spokojnie zaplanować ten dzień.

Marinette siedziała na łóżku w ich sypialni. Przed nią stał laptop a na ekranie wyświetlały jej się ubrania dziecięce. Planowała zaprojektować coś dla Emmy. Zbliżały się dni, w których to Adrien wraz z nią rok temu zupełnie się zbliżyli. A wraz z tym wiadomo jaka rocznica. Chciała zaprojektować coś wyjątkowego i jednocześnie przydatnego ale nic nie mogło jej przyjść do głowy.
Dlatego skorzystała z pomocy internetu. Oczywiście nie chciała kopiować ubrań a tylko się nimi zainspirować.

Spojrzała na notes przed sobą. Ołówek jak natchniony w jej dłoni zaczął coś szkicować. Już po chwili ukazywały się zarysowane kształty dziecięcego ubranka.

Rozkloszowana niewielka spódnica z tiulem dookoła prezentowała się na kartce papieru zwyczajnie dlatego chciała dodać coś od siebie. Może napis Emma lub jakieś charakterystyczny znaczek? Sama nie mogła się zdecydować dlatego postawiła na te dwie rzeczy. Na tasiemce widniał dokładnie taki napis a zamiast literki "a" była kocia łapka. Była dumna ze swojej pracy. Śmiało mogła stwierdzić, że pasowała idealnie do jej córeczki.

Poczuła na barku czyjś miły dotyk, który spowodował przyjemny dreszcz. Brakowało jej tego ale gdy tylko... Wspomnienia zmów wróciły. Chciała wybiec i schować się by nikt nie pomyślał o niej jako dziewczynie, która na prawo i lewo puszcza się z nieznajomymi. Ale nikt o niej tak nie myślał.

- Marinette, posłuchaj - zwrócił się w jej stronę. Spoglądał na nią z czułością chłonąc jej widok jak tylko mógł - rozumiem, że czujesz się okropnie ale musisz wiedzieć, że nie zrobiłaś nic złego. Nie mam ci tego za złe - dotknął jej przedramienia pokrzepiająco.

Dziewczyna się o dziwo nie odsunęła. Wpatrywała się w miejsce gdzie jego dłoń dotykała jej ciało. Była zaskoczona tym, że nie odsunęła się jak poparzona. Jej ciało dziwnie reagowało.

Always & Forever | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz