24|Byliśmy tylko dziećmi, kiedy się zakochaliśmy.

435 31 25
                                    

❀❁❀❁❀
Hejoo
Polecam przesłuchać "Perfect" bo idealnie pasuje do tego rozdziału! Resztę notki na dole ;)

Nadszedł długo wyczekiwany dzień ślubu Marinette i Adriena. Nie był on do końca idealnie zaplanowany. Mięli pobrać się na plaży przy zachodzie słońca pod koniec drugiego tygodnia ich wypoczynku.

Na plaży stanęła biała altanka, którą wymarzyły sobie wraz z Alyą. Po obu stronach były rozstawione rzędy białych krzeseł, które były dopasowane do altanki.

Nie dodawali żadnych dekoracji w postaci kwiatów lub tiulów bo było zbyt mało czasu by wszystko aż tak zorganizować. Zbyt mało czasu by wszystko ogarnąć i tak granatowowłosa dostatecznie się z wszystkim uwinęła.

Dzień wcześniej samolotem przylecieli Alya z Nino, którzy ubrani byli w stroje kąpielowe, w każdym razie parze młodej się tak wydawało ale prawda była zupełnie inna...

Kilkana dni po zaręczynach na wyspę przyleciała mama Marinette, Sabine, która chciała im pomóc w przygotowaniach w tak krótkim czasie. W gruncie jej pomoc opierała się na opiekowaniu się małą. Natomiast sama fiołkowooka i jej narzeczony zajmowali się ślubem. Nawet nie mięli czasu by znów poleżeć na plaży i wpatrywać się w piękno hawajskich gwiazd.

Najlepszym w tym wszystkim były emocje z drugich jak się okazało zaręczyn. Alya zaczęła się śmiać na głos, gdy usłyszała co wyjaśnia jej przyjaciółka. Dla niej to wszystko było zbyt skomplikowane by to zrozumieć. Nino do tego dnia myślał, że to żart i noe wierzył w drugie oświadczyny, w sumie nie był dość doinformowany patrząc z perspektywy czasu. Natomiast rodzice Marinette dalej nic nie wiedzieli o problemach z Felixem oraz o drugich oświadczynach. Byli w błędzie myśląc, że ten ślub był nagłym wymysłem, takim wyczuciem chwili.

Ogółem ich życie zamieniło się w pełne tajemnic i sekretów, które ciążyły im na głowie byle ich nie wydać. Okropne uczucie.

Ślub w tydzień wydawał się absurdalny i za szybki oraz ponadto łatwy do zorganizowania. W rzeczywistości tak nie było. Patrząc na to, że znajdowali się w zupełnie innym kraju właśnie to sprawiało największy poziom trudności. Reszta była w miarę do ogarnięcia. Ale czy Adrien miał to zaplanowane? Czy te zaręczyny wybrał w dobrym miejscu, o dobrej porze czy może pod wpływem chwili? To pytanie nurciło dziewczynę najbardziej. Pod wpływem chwili?

Blondyn był raczej... Jakby to ująć... Lubiał planować, więc pytanie wydawałoby się oczywiste ale było pewne ale, które nie opuszczało jej myśli.

— I jak ci idzie planowanie? — spytała Alya gdy siedziała w salonie wpatrując się w jeden punkt. Wyglądała dziwacznie.

— Wiesz o tym, że jeszcze niedawno planowałam twój ślub a teraz muszę planować swój i to w tak szybkim okresie czasu tyle że wciąż jestem w szoku bo jakby nie patrząc to drugie oświadczyny wydawałoby się, że od tej samej osoby a tu buch jednak nie — odpowiedziała na jednym wydechu — poza tym, że nie mam nawet kiedy tak normalnie pogadać z Adrienem o nas to fakt nie lubię planować ślubów. W sumie wydaje się, że już jesteśmy rodziną ale teraz już nasze życie zmieni się nieodwrotnie — zaczęła snuć teorie — Dobra, nie! Nie będę tak mówić! Nie będę tak myśleć!

— Dziewczyno, uspokój się. Znacie się z Adrienem od czternastego roku życia. Odkąd pamiętam coś między wami iskrzyło. Po czterech latach rozłąki byliście razem! Wydaliście na świat Emmę! Dziewczyno, czy to nie jest miłość? Każdy was od zawsze shipował a teraz jesteście już na mecie!

Wypowiedź Alyi uświadomiła jej tyle... Wszystkie wspomnienia wróciły w jednej chwili, jednym momencie. Wróciły jak bumerang. Ten dzień, w którym ujrzała go po raz pierwszy i wtedy już wiedziała, że to on, to Adrien, jej ukochany. Kolejnym wspomnieniem był dzień gdy chciała mu wyznać po raz pierwszy swoje uczucia, lecz się nie udało jak za każdym razem. Następnym wspomnieniem był dzień, gdy wyznała jemu swoją miłość. Na samą myśl coś w brzuchu ją rozbolało. Nagle przypłynęło nowsze wspomnienie bo sprzed roku. Jej pierwszy raz z Adrienem. Czuła dreszczyk emocji. Później narodziny Emmy. Na końcu gdy leżeli na plaży na Hawajach wpatrując się w niebo pełne gwiazd.

Always & Forever | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz