23|W tajemnicy.

383 33 26
                                    

❀❁❀❁❀
Drugi i ostatni dzień maratonu! Chciałam się jeszcze zapytać czy wam też jak mi ta piosenka Sanah czy jak jej tam XD wydaje się jakby była o Marinette XDD nie wiem jak ona się nazywa bo leci w radiu a jej wogóle nie słucham XD. Polecam posłuchać 'Photographa' bo w sumie pasuje do tego rozdziału😉 A i jeszcze miałam oznajmić, że planuję kolejne dwa ff ale nie w najbliższym czasie bo jeszcze nie skończyłam tego no i muszę się także zająć "I'm in love in Idiot". Już mam w sumie zaplanowane i nawet stworzone okładki ale zobowiązałam się jakoś zakończyć to fanfiction i tego dotrzymam! W następnym rozdziale napiszę o czym dokładnie będą😁 Ponadto powoli zbliżamy się do końca. Zostało jakieś dwa rozdziały i epilog🥳!Trochę smutno żegnać się z tym co stworzyłam na tamtych wakacjach ale będę miło wspominać wasze wspaniałe komentarze🥰 i bekę z tego co nieraz napisałam w rodziale XD Dobra nie będę już zawracać głowy... Miłego czytania😘!

EDIT: Omg! Już drugi raz mi się tak zdarzyło, że opublikowałam rozdział ale się nie opublikował i sb myślę co jest, że żadnych powiadomień nie ma a tu suprise nie opublikował się XD

Cudowna pogoda, mimo że upał. Palmy, słońce, plaża i ocean. Te słowa idealnie opisywały Hawaje. Istny raj na ziemi. Plaża była na wyciągnięcie ręki.

We dwoje leżeli na leżakach. Marinette ubrana była w morelowe bikini i duży słomiany kapelusz, który zasłaniał jej ciemne loki, które powstały od nadmiaru wilgoci i słońca. Popijała z rurki jakiś koktajl bezalkoholowy, który kupiła w budce przy plaży.

Adrien natomiast ubrany w granatowe szorty plażowe ubrał okulary przeciwsłoneczne i obserwował fale oceanu, które agresywnie walczyły z surferami. Sam zawsze chciał spróbować ale nie miał okazji. Może to była okazja?

Poderwał się jak oparzony z leżaka. Wystraszona dziewczyna omal nie zachłysnęła się koktajlem. Ściągnął czarne okulary i rzucił nimi w piasek. Nie obchodził go ich los. Były marne jak życie.

Jeden z surferów wyszedł z wody. Kapała z niego ciurkiem. Od głowy po stopy był cały mokry. W dłoni trzymał neonową deskę surfingową, która jako jedyna wyróżniała się wśród ciemnych, standardowych desek.

— Siemka — odezwał się surfer — Skądś cię znam.

— Możliwe — przyznał Adrien spokojnym tonem — Mam prośbę. Czy mógłbyś mi pożyczyć na chwilę deske surfingową?

— Pewnie, stary — machnął ręką po czym podał mu deske.

Blondyn chwycił deske po czym kiwnął głową. Stanął przed oceanem, westchnął głęboko i wszedł do wody. Gdy jego palce u stóp dotknęły wilgoci miał nagłą ochotę wskoczyć do wody ale ostatecznie się powstrzymał. Od małego kochał wodę. Poczuł energię i dreszcz pełen ekscytacji.

Rzucił się na przód. Próbował biec ale woda mu to utrudniała. Rozglądał się za falami. Niektóre sięgały pięciu metrów ale nie był gotowe by stoczyć walkę z większymi niż trzy metry. Rzucił deską o taflę wody i położył się na niej. Zaczął płynąć w kierunku fali.

Wyczuł moment i zrobił tak jak widział w filmach i na YouTube. Był pod wrażeniem siły fali na jakiej płynął. Musiał przyznać, że było to cudowne uczucie. Surfował jakby był do tego stworzony. Czuł ogromną satysfakcję, że jego marzenie się spełnia.

Leżąca na leżaku Marinette podziwiała całą sytuację z daleka. Miała ochotę krzyczeć ale nie chciała przeszkadzać by nie stała się mu jakaś krzywda. Delektowała się jego widokiem. Jego ciało było napięte i skupione... Ba! On cały był skupiony!

Po chwili wychodził z wody cały wilgotny i przemoczony. Przytrzymywał deske. Poprawił zmęczona lśniące blond włosy tak by nie wchodziły mu do oczu. Podał deske chłopakowi, który dotychczas stał przypatrując się sytuacji z kilkunastu metrów.

Always & Forever | MiraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz