Nineteen

109 7 0
                                    

Obudziły mnie promienie światła, spojrzałam w okno gdzie wyłaniało sie cudowne i pełne słońce.  

Nagle jednak przyomniałam sobie szybko o szarej rzeczywistości. Zatęskniłam za Shawnem za Katty i nawet za mamą a zwłaszcza za ciotka. W co ja ją wplątałam. 

Nagle usłyszałam wbiracje. Spojrzałam szybko na telefon a na nim wyświtlało sie to imie, imię za którym tak bardzo tęskniłam. Odebrałam jak szybko mogłam telefon, przez co o mało mi nie wypadł z ręki. 

- Halo, Shawn ? Nic ci nie jest ...- zapytałam od razu po naciśnięciu zielonej słuchawki.

- Witaj ślicznotko..- odpowiedział mi mężczyzna o grubym głosie. Zamarłam. Mieli go, złapali go. 

Ale przecież i tak nie mogą mu nic zrobic przecież... W tym właśnie momencie zrozumiałam, że mamy do czynienia z inna mafią. Tylko dlaczego mieliby porywać Shawna jak on im nic nie zrobił. 

- C-czego chcesz?- zapytałam cicho.

- Masz chyba kogoś, kto należy do nas...

Odruchowo popatrzyłam na nadal śpiącą dziewczyne. 

- Ona nie jest przedmiotem, który możecie sobie przywłaśćić - powiedziałam, po czym od razu żałowałam. Mogłabym sie czasem ugryźć w jezyk.  

- Słuchaj mała, nie tym tonem, bo tym razem potraktowaliśmy cie łagodnie, następnym razem potraktujemy cie inaczej-  słysząc to czułam jak serce mocono mi przyśpiesza. 

Bałam sie. 


Po zjedzeniu kanapek, spakowałyśmy wszytskie rzeczy i ruszyłyśmy w podróż, do nikąd w zasadzie. 

Nie mogłam odezwać się do Shawna, gdyż ktoś przejął jego komórkę. 

Nie mogłam odezwać sie do rodziców, gdyż dziwnie zabrzmiała by prośba, aby przylecieli po mnie do samego Meksyku. 

- To gdzie jedziemy?-pyta dziewczyna.

- Szczerze mowiąc, mam pustkę w głowie...

- Czyli nie mamy gdzie sie podziać?

- Nie, nie mamy...


- Katty co my teraz zrobimy ?- pytam cała we krwi.

- Nie wiem cholera jasna nie wiem...

- Z-zabiłyśmy człowieka ... 

- W zasadzie nie do końca..- zaczęła niepewnie Katty.

- Nacisnęłamm... zabiłam go..-wybuchlam płaczem.

- Ale gddyby nie to, nie byłoby mnie tutaj już pewnie. Uratowałaś mi życie...

Zamilkłam. Chciałam powiedziec wiele, ale jednak nic nie powiedziałam. Spojrzłam na swoje ręce, były całe we krwi. 

Chciałam wykrzyczeć jej w twarz po co sie w to wszystko pakowała. Dlaczego to zrobiła.

Po co do niego poszła. 

- Kto to jest ?- zapytałam nagle.

- M-mój brat..

Zamarłam, zabiłam brata najlepszej przyjaciółki, przecież ja do końca życia sobie nie wybaczę. 


Leżałam na łóżku, aż nagle usłyszałam stukanięcie. Obróciłam sie i zobaczylam uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka w oknie.

Baby, I'm your Boss | S.M.| |E.P| |A.B|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz