18#

984 111 2
                                    


*Chanel

Czułam że ktoś trzyma moją rękę. Dłoń tej osoby była ciepła i miękka. Spróbowałam otworzyć oczy ale nie dałam rady. Powieki stały się strasznie ciężkie, jakby ważyły co najmniej z tone. Z dłonią było podobnie, pomimo iż dawałam z siebie wszystko, ani drgnęła.

- A jak się obudzisz znowu będziemy siedzieć przy stoliku popularsów, chodzić na lekcje. - to głos Lukasa, ale dlaczego on tu nadal jest? Chociaż że słyszę go jak przez ścianę, rozumiem każde słowo które do mnie kieruje.

- Lukas idź na obiad, ja z nią chwile pozbęde- głos należał najwyraźniej do jakiejś dziewczyny.

Jej melodyjny głosik, huczał mi w głowie.

- Alishia, nie musisz- odpowiedział z troską.

- Ale Lukas, przyjaciele sobie pomagają.

- Ok, ale zaraz przyjdę. - powiedział i wyszedł.

Stuk obcasów rozniósł się po całym pomieszczeniu. Tak, dzięki temu dźwiękowi mogłam zlokalizować niejaką Alishie.

Ale zaraz, zaraz. Mam moc ducha czyli łatwo mogę wyjść z ciała i zobaczyć kim jest ta dziewczyna.

Bez problemu to zrobiłam, i lewitowałam nad moim ciałem. Dzięki temu zobaczyłam Alishie. Dziewczyna miała czarne włosy do pasa, upięte w dwa kucyki po bokach. To tego niebieskie oczy i blada cera dodawały jej uroku.

Przez chwilę lustrowała mnie wzrokiem, potem nachyliła się i wyszeptała mi do ucha:

- Doskonale wiem że mnie słyszysz. Mam na imię Alishia , jestem jedną z najlepszych wojowniczek w szkole, oraz najlepszą przyjaciółką Lukasa. Od znamy się od małego. I wiedz że niedawno poczułam do Lukasa coś więcej niż przyjaźń. Wiem że on cie kocha, ale uważaj bo teraz ja mam pole do popisu maleńka. Łatwo mogę go od ciebie odkleić, a ty nic nie zrobisz. Bo umierasz...

Wtedy oderwała kabelek od urządzenia do którego jestem podpięta. To ono podtrzymuje mnie przy życiu.

Na ekranie pojawiła się prosta kreska, i to w momencie gdy Lukas wszedł do pokoju.

Nie!

-Tak mi przykro- powiedziała sarkastycznie Alishia.

Ja nadal tkwiąc w powietrzu obserwowałam całą scenę.

Lukas upadł na kolana, a do pokoiku wparowało kilkoro osób w białych fartuchach.

Potem zauważyłam Lukasa podpisującego jakieś dokumenty, oraz mnie na łóżku szpitalnym. Lekarz przetransportował mnie do innej sali.

Sali operacyjnej.

★★★★★★★★★★★★★★★★

Co o tym myślicie? Czy Lukas coś kombinuje?

Następny rozdział będzie bardzo smutny, przepraszam was bardzo. Ale na razie nie będę zdradzać szczegółów. :) I tak wiem rozdział krótki, a ta na zdjęciu to Alishia.

Ⅱ Piąty Żywioł Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz