Już prawie zasypiałam, ale z błogiego stanu wyrwała mnie moja współlokatorka.
A: Chanel?
C: Tak?
A: Lubisz Aarona?
C: Może.
A: Ach, kto go nie lubi... Gdy miałam 10 łowca zabił mojego brata. Poszedł na chwilę się pobawić na zewnątrz. Nie wrócił. Ciągle mam poczucie winy, rodzice zostawili go pod moją opieką, gdybym poszła wtedy z nim...
C: To nie twoja wina. Łowcy zabijają nas od wieków, ale jak, przecież po dziewiętnastych urodzinach jesteśmy nieśmiertelni?
A: Łowcy mają jakieś bronie anty magiczne. Czy coś podobnego.
C: A ja ciągle czuję że nie pasuję do tego wszystkiego. Każdy coś wie na temat naszej historii, a ja nie. Przez 16 lat mieszkałam z ludźmi, uczyłam się ich historii, a swojej nawet nie znam.
A: Jaka jest historia ludzi? Jakiej używali broni?
C: Walczyli o nędzne skrawki ziemi, używali przeważnie mieczy, potem pistoletów i armat.
Dalej nie pamiętam o czym rozmawiałyśmy, przysnęło mi się troszeczkę.
- Chan wstawaj!Już siódma! - ktoś krzyczał mi do ucha. Nie otwierając oczy przekręciłam się na drugi bok. Aida westchnęła i wyszła, jakieś trzy minuty potem wróciła.
- Wstajesz, czy mam cie zmusić? - niby jak?
- Zmuś mnie.
Nie musiałam długo czekać aż coś mokrego pokapało po mojej piżamie. Gdy otworzyłam oczy zobaczyłam nad sobą wyszczerzoną Aide .
- Zginiesz marnie - powiedziałam, i rzuciłam się na nią. Skończyło się na tym że siedziałam na przyjaciółce i ją łaskotałam.
...................................
- Czyli mówisz że pokonałaś łowce??? - dopytywał się Max.
- Nie królowa Celestia - odpowiedziałam sarkastycznie.
Właśnie opowiadałam znajomym o starciu z uzbrojoną w anty magiczną broń łowczynie.
- Rada łowców z pewnością szykuje zemstę. - oznajmiła Malia.
Ale nadal dręczy mnie jedna myśl.
- Ale o co chodzi łowcom, ja rozumiem, mogą chcieć się pozbyć wilkołaków, wampirów itp. Ale dlaczego napadają na elfy i czarodziejki? - spytałam grzebiąc widelcem w sałatce.
- Dla nich magia, to zło. Widzą coś niepokojącego i pozbywają sie tego. Jak to ludzie. - wyjaśniła Aida.
Spojrzałam na Aarona, naprawdę, wiele przeszedł i nawet nie pokazywał tego po sobie. Nagle poczułam wibracje w torebce. Pewnie dostałam SMSa. Faktycznie tak było, treść brzmiała tak Kochanie proszę, daj mi szansę. Wiem, że nadal ci na mnie zależy. Musiałam zrobić dziwną minę bo Malia zapytała się:
- Chan, dobrze się czujesz?
- Mój były do mnie pisze, a dokładnie Lukas Devon.
- Niech zgadnę zwraca się do ciebie kochanie, twierdzi że zależy ci na nim i prosi o szansę?
- Skąd wiesz?
- Jedni umieją czytać w myślach, a jeszcze inni potrafią łatwo włamać się za pomocą umysłu do czyjegoś telefonu. Jak ja przed chwilą.
- Ona jest niebezpieczna- szepnął do mnie Max, jednak na tyle głośno że Malia usłyszała ten komentarz. Uderzyła go w ramie.
- Widzę, a ty Max? Co ty takiego potrafisz? - spytałam.
- Ja? Zajmuję się wodą, jednak umiem tylko zrobić coś z gotową wodą, nie umiem jej stworzyć.
- A jesteś?
- Elfem.
Nawet nie podejrzewałam, widocznie elfy nie mają spiczastych uszu jak w bajkach.
- Czym różnią się elfy, od czarodziejek i czarodziejów?
- Elfy zajmują się jedną dziedziną, a czarodzieje ogółem. - wyjaśnił Max.
Nat miałaby niezłego kolegę, w końcu zajmują się tą samą dziedziną, kto wie, może coś by z tego wynikło?
ja)Nat, jesteś tam? Powiedział w myślach.
N)Jestem, siostrzyczko.
ja)Znalazłam elfa który zajmuje się wodą.
N)Co? Muszę go poznać! Ładny jest?
Ja)Ładny to może być pe^^ł , Max może być przystojny.
N)Gdzie siedzisz? Zaraz tam przyjdę.
Ja)Czekaj nie, może jutro?
N) okey, ale nawet nie myśl sobie że zapomnę.
Po posiłku poszłam w stronę windy która miała zawieźć mnie na moje piętro. Gdy winda się zatrzymała oznajmująca zarazem że jestem na miejscu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to szyld nad moimi drzwiami, z napisem Chanel proszę, wybacz mi, ja nadal Cię KOCHAM. Tylko jest jeden problem, ja cię już nie. Z mojego palca wytrysnęła strużka światła która zamieniła materiał w pył, który rozsypał się na podłogę.
Pff to będzie długi tydzień.
∞♬∞♬∞♬∞♬∞♬∞♬∞♬∞♬∞♬∞♬
Witajcie po raz kolejny. Rozdział pisany kawałkami, tak wiem, mało akcji. Czasem rozgrywa się tu czasem tam. Rozdział nie najgorszy, ale mam nadzieję że zaspokoiłam nim osoby na niego czekające. Piszcie w komach jak znajdziecie jakieś literówki, bowiem piszę (CAŁY CZAS) na telefonie. Ale nie powinno ich być bo jak je znajdę to poprawiam.
Pzdr ~ Sea
CZYTASZ
Ⅱ Piąty Żywioł
Fantasia18.09.2017 Chwilowo opisu brak ;) Ostrzegam, że aktualnie w w mojej książce znajduje się mnóstwo błędów logicznych, braku spójności w tekście oraz poważny niedobór przecinków. Dlatego, jeżeli nie macie w planach wizyty u onkologa, radziłabym wam po...