TEN ROZDZIAŁ JEST PISANY Z PERSPEKTYWY LUKASA. I MÓGŁ MI TROCHE NIE WYJŚĆ :)
*Lukas
Ostatnio Nick odkrył kim są ci łowcy w naszej szkole. No w sumie, są potomkami łowców, ale działają na naszą niekorzyść. Jak na przykład ten Aaron. Był kiedyś moim kumplem, ale to było wieki temu, potem zaczęliśmy ze sobą rywalizować. I ten głupi zakład... wiedziałem że on nie przepuści okazji, przynajmniej jako łowca, żeby pozbyć się Chanel. Teraz dopiero zauważyłem jaki byłem naiwny i głupi.
Spojrzałem na zegar wiszący na ścianie.
21: 34 , Chanel już pewnie śpi... Kurde! Nie mogę jej tak zostawić! Być może ta suka Aida już coś szykuje, muszę z kimś porozmawiać. Na Nicka nie ma co liczyć bo śpi. A jak GO obudzę będę mieć przesrane. A mój wychowawca zaraz przyjdzie zobaczyć czy jestem u siebie, i czy tu nikogo nie ma. A jeżeli pójdę gdziekolwiek zrobi mi z tego straszną aferę. Czemu to jest takie skomplikowane. A może pójdę i powiem o wszystkim dyrektorce. W normalnej szkole by mnie wyśmiali, tam problemy są niczym, tam nie ma opcji żeby uczeń zabił ucznia , a tutaj łowca udający elfa może zrobić to bez problemu.
Postanowiłem iść, jeżeli tego nie zrobię a Chanel coś się stanie, do końca życia będę mieć wyrzuty sumienia.
...
Zapukałem do drzwi, i nacisnąłem na klamkę. Ta ustąpiła bez problemu, dziwne że o tej porze ktoś jeszcze tam jest.
Dyrektorka zdziwiła się na mój widok.
- Lukas, czy ty nie powinieneś być ...
- To bardzo ważne- przerwałem.
- Ach tak?
- W szkole są łowcy . Dzisiaj jeden z nich chce się pozbyć Chanel!
- Kochany, lepiej powiedz mi dlaczego twierdzisz że w szkole są łowcy?
- Proszę Pani, Nick. On umie wyczuć czy ktoś jest łowcą. Za każdym razem gdy byliśmy w pobliżu Aidy on to czuł. I jeszcze dzisiaj Chanel słyszała jak Aida rozmawiała przez telefon, dotyczyło to Chanel, ona chce się jej pozbyć. - z każdym kolejnym słowem twarz dyrektorki była coraz bardziej blada.
-Dziecko! Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym wcześniej?!
Popatrzyłem na zegar. 22:49.
Dyrektorka wyjęła szuflady telefon i wybrała odpowiedni numer. Przez następną godzinę wydzwaniała gdzieś, nerwowo chodząc po gabinecie.
Po następnych kilku minutach do pomieszczenia weszli wysocy, mocno zbudowani mężczyźni w czarnych ubraniach.
Następnie jeden z nich dał nam znak że idziemy. Nie minęła minuta jak staliśmy na 6 piętrze, przed drzwiami Chanel.
To co zobaczyłem mnie przeraziło. Moja ukochana leżała na podłodze wytwarzając pole siłowe a nad nią stała Aida z anty magicznym sztyletem. Gdy uderzyła w pole siłowe, sztylet złamał się. A dwaj mężczyźni wyprowadzili Aidę. Ja podbiegłem do Chanel. Straciła przytomność. Wziąłem ją na ręce jak w ten dzień kiedy łowcy prawie ją zgładzili.
Szanse że dziewczyna przeżyje są niewielkie. Wytworzenie pola siłowego wymaga wcześniejszych przygotowań, oraz wytrzymałości jakiej jej niestety brak. Aida musiała dosyć mocno w nie uderzyć, dodatkowo nadwyrężając Chanel. Nawet nie wiem kiedy z moich oczu, zaczęły lecieć łzy.
...
- Lukas już późno - stwierdziła zmartwiona dyrektorka. Właśnie siedziałem na krześle z głową opartą na szpitalnym łóżku Chanel. W szkole był mały szpitalik na nagłe wypadki. Na ścianie wisiał zegar, który aktualnie pokazuje godzinę 2:15.
Kobieta przysunęła krzesło obok mojego, miała nieobecny wzrok, i podkrążone oczy.
- Lukas, naprawdę idź spać -powiedziała.
- Proszę pani, to żaden problem. Ja...po prostu czuję że MUSZĘ tu być.
-Dobrze w takim razie, bądź z nią. Dopóki się nie obudzi możesz tu być. Potem wrócisz do zajęć.
- Dziękuję.
- I mów do niej. Możliwe że cie usłyszy i szybciej wróci do zdrowia.
Po tych słowach podała mi koc, zgasiła światło i wyszła.
Ja zrobiłem położyłem się na podłodze i okryłem kocem.
- Kocham cie - szepnąłem w nadziei że Chanel mnie usłyszy.
∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞∞
Nadal twierdzicie że Lukas jest draniem? Ja nie. Ale co z Chanel, wyjdzie z tego? Czy nie...
CZYTASZ
Ⅱ Piąty Żywioł
Fantasia18.09.2017 Chwilowo opisu brak ;) Ostrzegam, że aktualnie w w mojej książce znajduje się mnóstwo błędów logicznych, braku spójności w tekście oraz poważny niedobór przecinków. Dlatego, jeżeli nie macie w planach wizyty u onkologa, radziłabym wam po...