Tęskno mi za ciepłymi łapkami
Które utulały do snu gdy wszyscy inni płakaliTęskno mi za miękkim futerkiem
Które pachniało zawsze wieczornym wiaterkiemTęskno mi za cichym mruczeniem
Które było moim codziennym zbawieniemTeraz gdy patrzę w stronę miski pustej
Nie zastaję cię rano o godzinie ósmejNie ma twych oczu wyglądających zza rogu
Nie ma miauczenia głośnego od proguJedną malutką duszyczką tak wiele zmieniałeś
Szkoda tylko że tak szybko się pochorowałeś