Za każdym razem gdy przechodzę tą drogą,
Chcąc zostawić przeszłość za sobą,
Widzę, dobrze znany mi staw,
Który w blasku słońca mieni się tysiącem barw.Swoim cichutkim szumem i spokojem wody,
Zachęca każdego do przykucnięcia na korze kłody.
Otoczony dokoła liściami brzozy,
Zupełnie nową, magiczną krainę tworzy.Pamiętasz jak spędzałyśmy tam kiedyś każdą wolną chwilę?
Jak toczyłyśmy ze sobą wodną bitwę?
Jak obmyślałyśmy plany przechytrzenia rodziców?
I śmiałyśmy się z swoich własnych dowcipów?
Kiedyś to miejsce było naszym małym odosobnieniem.
Przed całym złym światem bezpiecznym schronieniem.Tam nie znalazło nas nigdy żadne zmartwienie,
Nie dosięgło również jakiekolwiek zranienie.
Żyłyśmy szczęśliwie jako niczego nieświadome dzieci,
Nie zaprzątając swej głowy tematem śmierci.Dlaczego tak bardzo chciałyśmy dorosnąć?
Teraz już czasu nie da się cofnąć.
Zostały jedynie żywe wspomnienia,
Które dopiero po latach człowiek zaczyna doceniać.Beztroskie dzieciństwo już minęło...
Zniknęło,
Zginęło,
Wraz z samotną łzą na brudną ziemię spłynęło.