Rozdział 37

1.1K 65 36
                                    

Gdy już umyłam zęby, zeszłam na dół i zobaczyłam Wilbura pijącego kawę. Uśmiechnęłam się na jego widok i przytuliłam go od tyłu.

- Dzień dobry Wilby. - Powiedziałam i usiadłam po drugiej stronie stołu.

- Dzień dobry Veniie! - Powiedział po czym wziął łyk kawy. - Jak się spało?

- Bardzo dobrze. Chyba jest zgoda z Tommy'm... Dostał drugą szansę. I ostatnią. - Powiedziałam a on lekko posmutniał z oczu. Jednak na jego ustach nadal widniał lekki uśmiech.

- To chyba dobrze. Cieszę się że jesteś szczęśliwa. - Powiedział a ja uśmiechnęłam się jeszcze szerzej na jego słowa. - Kawy?

- O tak, poproszę. Czeka mnie ciężka noc.

- Do której dzisiaj? - Zapytał Wilbur.

- Do drugiej...

- Odebrać cię? - Zapytał podając mi kubek z kawą, a ja pokiwałam głową. Co jakiś czas Wilbur mnie odbierał gdy autobusy już nie jeździły. A gdy jechałam autobusem, to pisał ze mną dla pewności czy żyje. - Dobra, możesz na mnie liczyć.

- Dziękuję. - Powiedziałam i oboje napiliśmy się kawy. W tym momencie do pomieszczenia wszedł przebrany Tommy. Miał na sobie czarne dresy i białą koszulkę.

- Cześć Wilbur. - Mruknął zbijając piątkę ze starszym.

- Hej Tommy, jakie plany na dziś?

- Obejrzę jakieś anime z Nat, a jak będzie w pracy to nie wiem... Coś się wymyśli. - Mruknął siadając obok mnie.

- Możemy pograć razem w Fifę albo coś. Bo o trzeciej odbiorę Veniie z pracy.

- Mi pasuje. - Uśmiechnął się lekko Tommy, a Wilbur to odwzajemnił. - Co pijecie?

- Kawe, chcesz? - Zapytał brunet, a blondyn się skrzywił.

- Za młody jestem na kawę.

- Za głupi a nie za młody... - Mruknęłam biorąc łyk kawy i wstając od stołu. Soot parsknął śmiechem na moje słowa.

- Oj już nie bądź taka skarbie - Na to jak Tommy mnie nazwał, uśmiechnęłam się pod nosem. - Nie jestem aż tak głupi.

- Nie jesteś głupi. Żartowałam. - Mruknęłam i pocałowałam go we włosy. - Chodź na górę anime oglądać.

- Natalie? - Zapytał Wilbur gdy Tommy wstał od stołu. - Co masz na szyi?

- Umm... Ugryzienie komara.

- Oh, duży musiał być ten komar. - Powiedział Wilbur a ja pokiwałam głową i zaczęłam iść na górę z blondynem. - Miłej zabawy z komarem!

- Oh stul się Wilbur! - Odkrzyknął blondyn, na co starszy zaczął się śmiać.

Gdy weszliśmy do pokoju, chłopak od razu rzucił się na wyrko i wyciągnął laptopa z szafki. Gdy do niego dołączyłam, odpalał Netflix.

Przez piętnaście minut wybierał czy zaczniemy anime w formie filmu czy serialu. No i wybrał film, a dokładniej tytuł Words Bubble Up Like Soda Pop.

Powiem moim skromnym zdaniem że świetny wybór który był w mojej liście od dawna, ale jeszcze nie było okazji obejrzeć.

Przytuliłam się lekko do chłopaka, a on oparł swoją głowę o moją. Puścił film i zaczęliśmy oglądać.

BOŻE DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA 5K I POZYTYWNE KOMENTARZE<33 KOCHAM WAS

xxveniie

Café ~ TommyinnitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz