Rozdział 66

1K 55 50
                                    

- Obiecuje. - Szepnęłam patrząc mu w oczy i szybko pocałowałam. - Ale lepiej zobacz kto jest przed blokiem...

Chłopak odwrócił się w tamtą stronę i widziałam jak jego szczęka zacisnęła się w ekspresowym tempie.

Wysiadł z samochodu a ja wybiegłam za nim. Wilbur złapał blondyna za bluze i podciągnął do góry.

- Czego tu szukasz?! - Syknął przyciskając go do ściany a ja zastygłam w bezruchu.

- Przyszedłem odwiedzić syna. - Zaśmiał się Tommy a ja zacisnęłam pięści i wbiłam sobie paznokcie w skórę.

- Ja jestem jego ojcem. Byłem z nim odkąd się urodził. Ty jesteś dla niego ewentualnie wujkiem. - Syknął brunet i go puścił. W tym momencie mały brunet wybiegł z bloku, a za nim Techno.

- Mówiłem żeby poczekał ale gdy tylko zobaczył wasz samochód to wybiegł. - Wydyszał Techno a ja wzięłam pięciolatka na ręce. - Tommy?

- Witaj Techno. Kupe lat.

- Udław się.

- Mamo kto to obok taty? - Zapytał młody wskazując paluszkiem na Tommy'ego.

- To wujek Tommy. - Powiedziałam a blondyn do nas podszedł.

- Hej koleżko! Jak masz na imię?

- Jestem Clay. - Uśmiechnął się mały a ja zmieszałam. - A czy wujek Tommy zostanie na obiad?

- Nie skarbie. Wujek Tommy się śpieszy. - Powiedziałam. - Ale jutro po obiedzie przyjdzie na chwilę, bo mamusia i tatuś będą musieli wyjść.

Kiwnęłam do blondyna by już poszedł. Gdy tylko zniknął za rogiem, Wilbur wziął Claya na ręce i zaczął się z nim wygłupiać. Uśmiechnęłam się na ten widok i westchnęłam.

- Chodźmy do domu. - Mruknęłam i weszłam do klatki.

30 minutes later

- Do jutra, trzymaj się. - Odpowiedziałam i zamknęłam drzwi za Techno. Weszłam do kuchni i nalałam białego wina do kieliszków. - Młody śpi?

- Tak. - Odpowiedział trochę zmęczony mężczyzna wchodząc do kuchni. - Chodź do salonu.

Ruszyłam powolnym krokiem do salonu i rzuciłam się na kanapę. Wilbur objął mnie ramieniem i cmoknął w głowę. Ja włączyłam na telewizorze Brooklyn-99 i spojrzałam na chłopaka.

- Czemu powiedziałaś że przyjdzie po obiedzie?

- Niech młody go pozna, ale jako wujka. Ty jesteś i zawsze będziesz jego ojcem bo on nas olał a ty pokochałeś. Zresztą z wzajemnością. - Powiedziałam odkładając nasze kieliszki wina i siadając na jego kolanach.

- Mhm... - Mruknął gdy plotłam dłonie w jego włosy. - Kocham cię...

- Ja ciebie też. - Odpowiedziałam i cmoknęłam go w usta, lecz on pogłębił pocałunek. Złapał mnie za kark a ja lekko poruszyłam biodrami. Chłopak tylko westchnął w moje usta i powstrzymywał się od jęku. - Csii... mały dopiero zasnął.

- Kiedyś c-ci się odpłace z-za to jak sobie pogrywasz. - Powiedział drżącym głosem a ja rozpięłam jego spodnie i dotknęłam jego przyrodzenia przez materiał.

- Mam nadzieję. - Mruknęłam a on mocno wciągnął powietrze.

- Po co te gierki? Poprostu to zrób. - Jęknął cicho i błagalnie a ja się zaśmiałam.

- Skarbie...

- To ja powinienem cię ukarać za twoje zachowanie a nie ty mnie. Nie sądzisz? - Wydyszał gdy ja wciąż go dotykałam przez materiał bokserek. Położył jedną rękę na tyle mojej głowy a drugą złapał mój podbródek. Ja zaczęłam mocniej go dotykać. - Zrób to.

Posłuchałam jego nakazu i to zrobiłam.

Café ~ TommyinnitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz