Rozdział 28

1.2K 71 79
                                    

Stanąłem przed drzwiami jej domu. A raczej domu Techno. Tak czy inaczej, czekałem aż ktoś mi otworzy. Po kilku sekundach drzwi otworzyła mi Drista.

- Tommy! - Powiedziała przytulając mnie. - Nie myślałam że ty wychodzisz z domu.

- Bardzo śmieszne Drista. - Mruknąłem oddając uścisk. - Dobrze cię w końcu zobaczyć poza grą!

- Po co tu jesteś?

- Um jestem do Natalie. Bo wyjeżdżam na pół roku i chcę ją zawieźć do szkoły ostatni raz.

- Rozumiem. - Mruknęła. - To leć na górę póki Clay śpi.

Zasalutowałem jej i poszedłem na górę.

- Hej Tommy. - Mruknął Techno którego minąłem na schodach. - Zostaniesz na śniadanie?

- Hej Techno! Wiesz że nie wiem? Zobaczę co Natalie powie.

- Rozumiem pantoflu. - Mruknął schodząc na dół.

- A spierdalaj.

Bez pukania wszedłem do pokoju blondynki i zobaczyłem że nadal śpi, więc położyłem karton na biurko i podszedłem do łóżka.

- Natalie... - Zacząłem ją budzić i lekko nią trząść.

- Odwal się Clay... jest za wcześnie.

- Jest prawie siódma rano. - Skłamałem a ona zerwała się do siadu.

- Co z ciebie za brat! Miałeś mnie obudzić od razu jak wstaniesz! - Zaczęła praktycznie krzyczeć lecz przestała gdy mnie zobaczyła. Zacząłem się śmiać a ona przetarła oczy. - Wystraszyłeś mnie Tommy... Która godzina?

- Szósta trzydzieści. - Mruknąłem a ona pokiwała głową. Usiadłem na łóżku i przysunąłem się do dziewczyny by ją pocałować, ale ona mnie odepchnęła. - Co jest?

- Nic. Tylko daj mi się najpierw umyć, ogarnąć i w ogóle. Potem się przymilaj. - Przewróciłem oczami na jej słowa ale wstałem z łóżka. Dziewczyna również powoli się wygrzebała i poszła w stronę łazienki.

- Mogę wejść z tobą? - Zapytałem dla żartu a ona pokiwała głową.

- Ok. I przy okazji weź mi jakieś ubrania.

Na te słowa od razu podbiegłem do szafy i wyciągnąłem jej czarne jeansy, top i rozpinaną bluzę. Wszedłem do łazienki gdzie dziewczyna właśnie ściągała koszulkę. Położyłem ubrania na kiblu i wgapiłem się w dziewczynę.

- Napatrzyłeś się? - Zapytała z lekkim śmiechem a ja spojrzałem w podłogę. - Jak masz zamiar tu zostać, to się odwróć.

Jak powiedziała, tak zrobiłem. Patrzyłem w ścianę i czekałem aż dziewczyna skończy się myć.

Gdy się już ubrała, pozwoliła mi się odwrócić.

- Już możemy wychodzić? - Zapytałem.

- Nie. Jeszcze zęby muszę umyć. - Mruknęła nakładając pastę na szczoteczkę.

- Nie chcę wyjeżdżać. - Westchnąłem a oczy dziewczyny posmutniały. I na cholerę się odzywałeś Tommy?

- Też nie chce żebyś jechał. Ale nic nie mogę zrobić. - Powiedziała gdy skoczyła myć zęby. - Chodźmy stąd.

Z łazienki przeszliśmy do pokoju dziewczyny, gdzie zauważyła karton ode mnie.

- Co to?

- Um... to ode mnie. - Mruknąłem a ze stresu ręce zaczęły mi drżeć. Dziewczyna otworzyła pudełko i chyba ją zatkało. Pierwsze co zrobiła to przeczytała karteczkę, a na jej usta wpłynął uśmiech.

- Na pewno posłucham ten piosenki. - Powiedziała przyczepiając karteczkę ode mnie na ścianę. Uroczo.

Gdy wyjęła bluzę i perfumy spojrzała na mnie w szoku.

- Nie mogę tego wziąć... To twoja ulubiona bluza! I w dodatku, te perfumy pewnie kosztowały więcej niż połowa mojej szafy.

- Przestań. - Uciąłem krótko. - Masz to wziąć. Masz o mnie nie zapomnieć.

Dziewczyna w błyskawicznym tempie zdjęła top i założyła na siebie moją bluzę. Popsikała rękawy i górę bluzy, by mogła powąchać w każdym momencie. Gdy już się ubrała, rzuciła się na mnie z uściskiem. Podniosłem ją za uda i trzymałem najbliżej siebie jak mogłem. Nie chciałem puszczać jej już nigdy.

Jednak gdy dziewczyna mnie puściła musiałem ją odstawić.

- Chcę buzi. - Mruknąłem patrząc na jej twarz i odgarnąłem jej pasomko za ucho. Dopiero teraz zauważyłem że miała trzy przekłucia w uchu.

- Więc dostaniesz. - Mruknęła i pocałowała mnie delikatnie w usta. Nie tak jak wcześniej. Ten pocałunek był nowy. Bardziej przepełniony... uczuciem. Gdy dziewczyna oderwała się od moich ust. Oparłem moje czoło o jej.

- Nie jedź... - Mruknęła ale ja nie odpowiedziałem. Musiałem jechać. Dla taty. Musiałem być przy jego operacji i rehabilitacji. Potrzebował mnie.

- Natalie! Wstawaj! - Usłyszeliśmy głos Claya z korytarza. Dziewczyna się ode mnie oderwała i otworzyła drzwi bratu.

- Ja już na nogach. - Mruknęła.

- No i super. Zawieźć cię do szkoły czy... - Zaczął wchodząc do pokoju lecz zauważył mnie. - A on co tu robi?

- Przyszedł bo... odwiezie mnie do szkoły.

- A dlaczego on? - Dopytywał blondyn.

- Bo nie będzie mnie przez pół roku i chcę się pożegnać. - Mruknąłem a Clay nieco się speszył.

- Rozumiem. Chodźcie na śniadanie.

15 minutes later

- Woah Techno! Gotujesz zarąbiście. - Mruknąłem gdy już ubieraliśmy buty.

- Dziękuję. - Powiedział chłopak z dumnym uśmiechem. - Będzie nam cię brakowało, wściekły dzieciaku.

Po tych słowach potargał mi włosy i przytulił. To naprawdę dziwne zjawisko jak na Techno, ale odwzajemniłem uścisk.

- Ta. Mi też będzie brakować trucia ci dupy. - Mruknęła Drista a ja puściłem do niej oczko i przytuliłem. Jest dla mnie jak młodsza siostra, więc oczywiście że będę za nią tęsknić.

Natalie już otworzyła drzwi a ja spojrzałem na Claya. Chłopak zasalutował mi, a ja zrobiłem to samo.

- o7, przyjacielu. - Mruknął ponuro.

- Wrócę. Obiecuję. - Powiedziałem lecz on nie był do tego przekonany.

Gdy wyszliśmy z domu, Clay zamknął za nami drzwi, a my wsiedliśmy do samochodu.

;P

Café ~ TommyinnitOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz