fourteen

546 33 29
                                    

Blondyn słysząc mój głos, spojrzał na mnie i przewrócił lekko oczami. Zaraz po tym jednak przyjął neutralny wyraz twarzy, wiedząc że nie powinien dawać po sobie znać, że jest podirytowany. W końcu nie miał powodu, prawda?

–Hej. -mruknął.

–Podwieźć cię? -zapytałem spontanicznie i po chwili sam się zdziwiłem, że to pytanie faktycznie padło z moich ust.

Jimin zatrzymał się i spojrzał na mnie niepewnie.

–Eee... nie dzięki. -odpowiedział na co ja zrobiłem udawaną smutną buźkę.

Stanąłem przed nim i zagrodziłem mu drogę. Spojrzałem w jego oczy i widziałem, że nie jest zadowolony.

–Chodź. -pociągnąłem go za rękę i szybkim krokiem udałem się do samochodu, nie rozluźniając uścisku. Zrobiłem to dopiero wtedy, kiedy Jimin siedział już na miejscu pasażera, z przypiętymi pasami.

Naburmuszony chłopak skrzyżował ramiona a ja zaśmiałem się na ten widok.

–Może jeszcze fotelik dzidzi przynieść?

Spojrzał na mnie gniewnie i wystawił mi język, przez co zacząłem śmiać się jeszcze bardziej.

Usiadłem obok chłopaka i odpaliłem samochód. Kątem oka spojrzałem na mojego towarzysza, który nadal nie wyglądał na ani trochę ucieszonego.

–Przynajmniej nie siedzisz na tylnym siedzeniu. -uśmiechnąłem się cwaniacko. –Tym razem patrząc na ciebie nie czuje się jak wulkan, który ma zaraz wybuchnąć... w przeciwieństwie do ciebie.

–Oj zamknij się. -powiedział i rozluźnił ramiona, po to aby przeczesać swoje włosy. Robił to nad wyraz często i myślę, że weszło to już mu w nawyk.

–Podoba ci się mój nowy kolor włosów? -zapytałem nadal się szczerząc. –Przefarbowałem się specjalnie dla ciebie.

Jimin spojrzał na mnie i raczej nie załapał żartu, ponieważ zaczął skanować moją fryzurę i po chwili odpowiedział uśmiechając się lekko:

–Chcesz abym powiedział na prawdę jak wyglądasz, czy abym powiedział lżejszą wersję tego.. lub może abym skłamał?

–Prawdę.

–Wyglądasz tak, że mógłbym cię tu i teraz..

–Lżejszą wersję. -przerwałem mu pospiesznie, ponieważ domyśliłem się co chce powiedzieć.

–Wyglądasz dobrze. -odpowiedział z uśmieszkiem, a ja uśmiechnąłem się krzywo i walnąłem go w ramię.

–Czemu od dwóch dni jesteś jakiś zamulony? -zapytałem, zmieniając temat. –Coś się stało?

–Nie.. -odpowiedział nie śmiało, na co ponownie się zaśmiałem.

–Czy to mój nieziemski wygląd tak na ciebie działa? -zapytałem unosząc brew.

Tym razem ja dostałem klapsa w udo.

–Ty to jednak jesteś teaser. -powiedział kiwając głową z niedowierzaniem. –Nie wiedziałem, że potrafisz taki być w stosunku do mnie.

Wzruszyłem beztrosko ramionami. –No widzisz.

Po 2 minutach znaleźliśmy się przed blokiem Jimina, do którego udało mi się trafić z pomocą instrukcji starszego.

dominant [jikook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz