forty-four

292 28 5
                                    

przepraszam, że rozdział tak późno, ale cały dzień miałam urwanie głowy

Gdy pierwszy szok minął, poczułem jak robi mi się słabo. Pospiesznie odwróciłem się i zacząłem iść w stronę schodów, aby jak najszybciej znaleźć się poza jego zasięgiem wzroku.

Kurwa, jak on mnie znalazł? Jak Gyenok go zobaczy, to nie wiem, czy przeżyję dzisiejszy dzień.

Szybko oddychałem, czując się coraz gorzej. Modliłem się w myślach, aby jednak się wycofał albo okazał się być kimś innym.

Straciłem nadzieję, kiedy usłyszałem ten znajomy głos za swoimi plecami.

– Jimin..?

Jak wcześniej łapczywie nabierałem tlenu, to teraz wstrzymałem powietrze.

Poczułem dotyk na ramieniu i od razu się wzdrygnąłem. Po tym ręka zniknęła, jednak Jungkook pojawił się tuż przede mną.

– Jimin...

– Jungkook, co ty tutaj robisz? -krzyknąłem szeptem.

Chłopak zmarszczył brwi i ponownie chwycił moje ramiona.

– Co ty tutaj robisz?! -krzyknął głośno i wyraźnie.

Uciszyłem go dłonią i spojrzałem na niego morderczo. – Ciszej.

Jungkook zamilkł, cisnąc usta w wąską kreskę. Rozejrzałem się dookoła i kątem oka zauważyłem Taehyunga rozmawiającego swobodnie z recepcjonistką. Zmarszczyłem na to brwi, ale nie zwróciłem na nich większej uwagi. Wcisnąłem się z brunetem w jeszcze większy kąt, aby nikt nas nie mógł zobaczyć.

– Jungkook, zdajesz sobie sprawę z powagi sytuacji? -zwróciłem się do niego. – Wiesz, co się stanie jeżeli Gyenok lub Namjoon ciebie tutaj zobaczą?!

Byłem niedaleki furii, jak on mógł być tak bezmyślny?!

– Musiałem z tobą porozmawiać. -odpowiedział jak gdyby nigdy nic.

Westchnąłem gniewnie. – Co?

– I cię zobaczyć.

Zdecydowanie potrzebowałem powietrza. Zaraz w recepcji zjawi się Taeri i zacznie mnie szukać, Jungkook musi się stąd jak najszybciej ewakuować.

– Wysłałem ci wiadomość mając nadzieję, że była wystarczająco klarowna. Zrozum, że nie możemy się już więcej widywać. -powiedziałem stanowczo, chociaż w środku miałem ochotę się rozpłakać.

– Myślisz, że uwierzyłem w jakiekolwiek słowo napisane w twojej sztucznej wiadomości? Nie jestem głupi. Wiem, że to wszystko sprawka Namjoona i tego jebanego Gyenoka. Wiem dużo rzeczy o tej całej „firmie" i wiem, że skoro tu jesteś to znaczy, że musiałeś się w niej zadłużyć. -odpowiedział, patrząc mi w oczy.

– To nic nie zmienia.

– Jimin, proszę muszę z tobą porozmawiać.

– Narazie jedyne co musisz to się stąd wydostać zanim stanie ci się krzywda. -syknąłem.

– Nie mogę sobie tak po prostu iść, widząc jak krzywda dzieje się właśnie tobie. -powiedział cicho, prawie szeptem. Jego wyraz twarzy diametralnie się zmienił, z oczu bił mu smutek a brwi miał lekko zmarszczone.

Westchnąłem po raz enty.

– Jungkook...

– O, Jimin tutaj jesteś!

Zamarłem kiedy usłyszałem niski, chrapowaty głos. Zauważył mnie. I teraz idzie w moją stronę. Zobaczy Jungkooka, wie jak wygląda.

Zabije go.

dominant [jikook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz