twenty-six

521 28 39
                                    

Jimin POV:

Wczorajszy dzień był... zaskakujący. Ale nie powiem, że mi się nie podobał. Oczywiście, że chciałem aby to w końcu Jungkook przejął inicjatywę i oczywiście, że miałem w planach nieco go sprowokować. Mimo wszystko czułem się nieco dziwnie i zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, ciężko mi jest siedzieć na tyłku.

Przez całą sobotę nic nie robiłem. Przeliczyłem pieniądze od rodziców i zagospodarowałem je na cały tydzień. Podopieczni obiecali mi, że będą mi regularnie przelewać kasę, jednak przez głowę przeleciała mi myśl, czy nie znaleźć jakiejś dorywczej pracy. W końcu nie wiadomo przez ile czasu będę sam, a w końcu jutro kończę 19 lat i oficjalnie zyskuję pełnoletność. Mógłbym zrobić z tego jakiś pożytek.

Takim sposobem pół soboty spędziłem też na szukaniu miejsc, w których mógłbym się zatrudnić. Mój humor nieco się pogorszył, gdy nie znalazłem nic co nie kolidowałoby ze szkołą.

W niedzielę wstałem lekko podekscytowany. Moje ostatnie urodziny nie były jakoś bardzo udane, więc nie ukrywam - miałem nadzieję, że teraz będzie inaczej.

Siedziałem na kanapie w salonie i oglądałem jakiś film dokumentalny, gdy usłyszałem dzwonek do drzwi.

Kątem oka zerknąłem na godzinę. 10:02. Kogo o tej godzinie niesie do mojego mieszkania? W dodatku w niedzielę? Leniwym krokiem wstałem z kanapy i ruszyłem w stronę drzwi. Jak zwykle zapominając zerknąć przez wizjer, otworzyłem je i zmarszczyłem brwi ze zdziwienia, widząc przed sobą znajomego bruneta.

–Jungkook? Co ty tu robisz?

Wspomniany chłopak jak gdyby nigdy nic wszedł do mojego mieszkania z wielkim uśmiechem na twarzy.

–Przyszedłem w odwiedziny. -oznajmił, gdy zamknąłem drzwi. –Jesteś sam w domu?

–Moi rodzice wyjechali na jakiś czas, więc tak.

Przypatrywałem się mu jeszcze chwilę, po czym zrezygnowany poszedłem do kuchni i dałem mu znać, aby poszedł za mną.

–Chcesz coś do picia?

–Szczerze mówiąc miałem ochotę na tamten ramen, który przywiozłem na twoje ćwiczenia przedwczoraj. Zjadłeś?

Zmrużyłem oczy, próbując sobie przypomnieć o czym on do cholery do mnie mówi. W końcu przypomniałem sobie, że faktycznie przyjechał z jedzeniem, które później chciał abym zabrał do domu.

–Nie, jest w lodówce. -odpowiedziałem, po czym sięgnąłem po danie oraz garnek, aby móc je podgrzać. –Po to chciałeś abym przyniósł je z powrotem do domu?

–Być może. -uśmiechnął się głupkowato, a ja prychnąłem pod nosem. –Jak twój tyłek? Na moje oko wygląda jak zawsze bardzo dobrze, ale mogę się mylić...

Spojrzałem na niego z niedowierzaniem i pacnąłem w ramię. –Powinienem się przebrać w jakieś dżinsy.

–Jak będą odpowiednio dopasowane to jestem za.

Pokręciłem głową i zrezygnowany skupiłem się na podgrzewaniu jedzenia. Dodałem trochę przypraw i po 15 minutach wszystko było gotowe.

–Proszę.

–Dzięki.

Oboje zaczęliśmy jeść w ciszy i skupieniu oprócz tego, że Jungkook jadł jakby nie robił tego od conajmniej tygodnia.

–Musiałeś być głodny.

–Mhm... -mruknął tylko.

Po skończonym posiłku, wrzuciłem naczynia do zmywarki i nalałem nam obu wody do szklanek.

dominant [jikook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz